Tak jak pisałam ostatnio - ogrodem trzeba się dzielić ... i to nie tylko na talerzu. Każdy pomidorek, malinka czy nawet listek szałwi to przecież Wasza ciężka praca ... i wieczna walka z pogodą, szkodnikami i brakiem czasu. Pokażcie więc wszystkim co udało się Wam w tym sezonie 'wyprodukować' w ogrodzie, na tarasie czy w skrzynce balkonowej. Weźcie udział w naszym z Jolą konkursie, który ogłosiłyśmy już Na Ogrodowej TUTAJ. Jeśli macie jakieś warzywka, owoce, zioła lub kwiaty, to zróbcie im zdjęcia i prześlijcie je na adres redakcji - może ułożycie z nich jakąś kompozycję godną namalowania przez flamandzkiego malarza ;-) Dla uczestników konkursu mamy nagrody ufundowane przez miesięcznik Twój Ogrodnik.
Konkurs 'Pochwal się swoimi plonami' jest dla mnie bardzo ważny, gdyż polega na propagowaniu warzywnika i ogrodu użytkowego - chciałabym, aby z czasem marchweki, groszek i kolorowe dynie stawały się coraz bardziej cool. Może wtedy więcej ludzi będzie decydowało się na uprawę własnego pożywienia, a konkurs ten wraz ze wzrostem popularności tego bloga stanie się częścią corocznego FESTIWALU PLONÓW. Zapraszam wszystkich do kopiowania powższej ikonki i zachęcania do udziału w konkursie na swoich blogach. Dziękuję wszystkim!!!
*******
A teraz zapraszam do siebie. Do mojego tunelu, który jest w 150% ukwiecony ... faktycznie trudno się przez niego przedrzeć na drugą sronę ;-) Obornik ma w sobie jednak super moc ... trochę ponad 2 miesiące temu stał tu 'łysy' tunel leszczynowy podsadzony małymi siewkami roślin jednorocznych, a teraz jest kwiatowy zawrót głowy!
Zapraszam na przechdzkę ... wyobraźcie sobie samo południe upalnego dnia i unoszące się wokół brzęczenie setek owadów oraz trzepot skrzydełek motyli ... no i chodźcie ze mną ...
Mieszanka cyni oraz dalii 'Bishop's Children'. |
Widok na tunel od strony rabat na kwiat cięty - z prawej widać już dorodną kukurydzę. |
A oto sprawcy tego kolorowego zamieszania - wszystko kwiaty jednoroczne wysiane wiosną:
Cynia z paczki z mieszanymi nasionami krajowej produkcji - motylek był osobno ;-) |
Dalia z mieszanki 'Bishop's Children' od Sarah Raven - też z nasion. |
Cerinthe major czyli ośmiał wielki z nasionek od Gabrieli. |
Ammi visnaga czyli aminek egipski z nasionek od Sarah Raven, dopiero zaczyna kwitnąć. |
Kosmos odmiana 'Purity' - nasionka też od Gabrieli. |
Kolejna piękność z mieszanki dalii 'Bishop's Children' z nasion od Sarah Raven. |
Błękitna ostróżeczka, która sama się wysiała - w zeszłym roku kupłam nasiona u Sarah Raven. |
Sama wysiała się także szałwia powabna 'blue' ... i chyba już tak zostanie na wieki! |
Dalie 'Bishop's Children', mieszane cynie i szałwia powabna. |
Sam tunel leszczynowy też oczywiście jest porośnięty roślinami pnącymi. W roli głównej występuja groszki pachnące w kilku odmianach, które zbieram regularnie i nadal produkują ogromne ilości kwiatów - nie pozwalam zawiązać nasion. Wraz z groszkami pną się dwie różne fasole tyczne - jedna tradycyjna zielona z czerwonymi kwiatkami i druga o ślicznych purpurowych kwiatach i liściach (kwitnie później niż ta 'normalna' więc więcej zdjęć w sierpniu). Na jesień szykuje się też mała dynia, którą już powoli prowadzę po silniejszych częściach konstrukcji.
Takie pełne koloru, zapachu i motyli rabaty może mieć każdy. Finansowo kosztuje to niewiele - trzeba zaopatrzyć się w nasiona (lub je od kogoś dostać), a następnie przygotować kawałek gleby i ją wiosną obsiać - albo posiać rośliny w domu na parapecie z miesiąc wcześniej. Muszę przyznać, że od czasu wysadzenia młodych siewek na rabacie pod koniec maja nic więcej tu nie robiłam. Raz przeszłam się rozrzucając obornik granulowany na początku czerwca i raz lub dwa powyrywałam chwasty - rośliny są już tak duże, że żaden chwast nie wytrzyma takiej konkurencji. Teraz muszę regularnie obcinać groszek z tunelu i dbać o to, aby był porządnie prowadzony i przywiązywany - same wąsy nie wystarczą gdy wieje wiatr i może sie połamać! Dodatkowo ostatnio zaczęłam podwiązywać do podpór aminki, cynie i dalie - w związku z tym, że rosną pod tunelem, to są dosyć wysokie.
********
Najchętniej postawiłabym stół w samym środku tunelu, ale jest to lekko niepraktyczne - jak to mówi Andrew ;-) tak więc jemy obok, a nie w samym ogrodzie. Biegamy z talerzami z kuchni i potem do kuchni, ale to nic - przecież nie ma nic przyjemniejszego niż jedzenie al fresco. Może wkrótce dorobimy się tarasu (elewacja już właściwie skończona, więc drogocenny stolarz może ruszyć dalej z pracami), ale jak na stan dzisiejszy to nadal biegamy z tacami prawie do samego warzywnika.
A jemy głównie własne warzywa z dodatkiem grillowanych ryb lub mięsiwa, które jednak coraz częściej znika z naszego jadłospisu. W ogrodzie masa wszelkich groszków i fasolek - więc każdego dnia opychamy się tymi zielonymi pysznościami. Dla urozmaicenia robimy z nich zupy lub mrozimy (po szybkim zablanszowaniu). Andrew dodaje je też do różnych ciekawych potraw jak na przykład orientalne makarony z warzywami:
Taką makaronową sałatkę można wykonać z przeróżnych warzyw - tym razem Andrew wrzucił do niej szpinak, paprykę słodką i chili oraz groszek śnieżny czyli mangetout czyli po naszemu 'w strączkach'. Można ją jeść na zimno lub ciepło ... najważniejszy jest jednak dressing czyli sos - to właśnie on nadaje tej potrawie orientalnego smaku. Przepis jest dosyć łatwy. Wszystkim polecam, wystarczy do słoiczka wrzucić:
- 1 drobno pokrojoną cebulkę szalotkę;
- około 2,5cm plaster świeżego imbiru - obranego i startego na tarce;
- 1 ząbek czosnku - posiekany;
- 1 1/2 łyżkę octu ryżowego;
- 1 łyżkę ketchupu;
- 1 łyżkę wody;
- 100ml oleju;
- 3 łyżki lekkiego sosu sojowego.
Słoiczek mocno zakręcić i kilka razy porządnie wstrząsnąć. Takim sosem polać makarony z warzywami i lekko posypać prażonymi nasionami sezamu ... ale pycha!
PS Taki sosik może sobie spokojnie stać w lodówce prze kilka dni ...
Wielkim przebojem jest też naprawdę pyszna zupa-krem z groszków i zielonej pietruszki, której przepis podałam Na Ogrodowej TUTAJ. Jest super smaczna i baaaardzo zdrowa - dodatkowo można wrzucić do niej spore ilości grochu i pietruszki, których w ogrodzie jest delikatnie mówiąc 'sporo' ;-)
Zupę tą można podawać na zimno (świetna na upały) lub na gorąco polaną delikatnie 1 łyżką oliwy jak na zdjęciu.
********
Zajmujemy sie też super przyjemnym zbieraniem ziół. Podczas lipcowego gorącego popołudnia z przyjaciółką i dziećmi zbieraliśmy kwiaty nagietków lekarskich, które wysiałam w maju prosto do gruntu - z nasion podarowanych mi podczas wymiany Klubu Pożądanego Nasionka. Są piękne, więc i ja pozbieram z nich nasiona. Część kwiatów idzie do zasuszenia, a część do wykonania olejku do ciała oraz płynu gojącego do skóry - pamiętam jak kiedyś takim właśnie płynem dezynfekującym obcierała mi Mama potłuczone kolana.
Podziękowania dla mojej przyjaciółki Ani z Marysią i Autosiem ;-) za inspirację oraz pomoc przy robieniu tej sesji! |
Pozdrowienia dla wszystkich! Do miłego ... Kxxx
Kasiu ogród wygląda bajecznie , to niesamowite jak potrafi się odwdzięczyć za włożoną w niego pracę. W moim maleńkim ogórdeczku w tym roku również króluje groszek pachnący , a to dzięki temu ,że w zeszłym roku zebrałam swoje nasionka i w tym roku mogłam posiać go dużo więcej . Teraz ciągle pachnie nam w domu , bo przy takiej ilości nie żal go ciąć do wazonu .
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne , oj zazdraszcam :) możliwości jedzenia na zew. Dzięki twojemu pięknemu blogowi i ja skusiłam się na hodowlę swoich warzyw w tym roku , mamy pomidorki koktajlowe i był groszek zielony i sałaty liściaste i truskawki ,ale przede wszystkim świeże zioła a to wszystko zaledwie 1 m2 .
Buziaki gorące dla Ciebie i całej rodzinki i inspiruj nas dalej , bo cudnie Ci to wychodzi :)
Justyna dzięki za wspaniały komentarz. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogłam zainspirować Cię do uprawy własnych warzywek i ziół. Super! A ten groszek musi być cudny - warto mieć go dużo, bo tak jak mówisz chcesz czy nie chcesz musisz zbierać, żeby nie zawiązał nasion i masz w domu zawsze bukiet świeżych kwiatów - ja mój rozdaję znajomym, bo mam zawalenie! Ale to taki prawdziwy kwiatowy luksus! Ściskam bardzo mocno, Kasia.
UsuńKasiu, od niedawna jestem gościem Twojego bloga i NaOgrodowej, wiec odzywam się po raz pierwszy. W tym roku założyłam maciupki warzywnik, w którym niespecjalnie coś rośnie, ale już wiem dlaczego - nie przygotowałam gleby! Przeczytałam rozmowę z Andrew o oborniku i w związku z tym mam pytanie: czy zamiast przekompostowanego obornika mogę wiosną wysypać dostępny w sklepach ogrodniczych obornik suszony? Zakupiłam taki kurzy, ale dopiero w trakcie sezonu, podsypałam, niestety efektów nie widać. Jaki obornik suszony lepszy: kurzy, czy bydlęcy? Przyznam się, że granulowanego jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńTwój tunel jest piękny, marzenie które może kiedyś zrealizuję :) Na razie jako początkujący ogrodnik nastawiam się na rośliny kwitnące wieloletnie, najlepiej z sadzonek, bo nasionka coś nieszczególnie mi w tym roku wzeszły.
Witam serdecznie. Obornik suszony (znam tylko kurzy) ma znacznie mniej wartości niż ten 'normalny' ;-) ale oczywiście z powodzeniem możesz go użyć - na sto procent polepszy w jakimś stopniu glebę. Nasz krajowa gleba nie jest szalenie zasobna, więc zaopatrz się koniecznie na przyszłość w obornik od rolnika - nawet maleńkie jego ilości, z którego możesz przecież robić też gnojówkę (nawet ze świeżego). Może być obornik krowi, koński lub mieszany np. od rolnika, który ma różne zwierzęta - ale musi być przekompostowany - czyli poleżeć na 'kupie' przez jakiś 9 miesięcy przynajmniej. Generalnie kupujemy obornik wiosną i odkładamy na 'kupę', wrzucamy na jesień na rabaty w warzywniku i dopiero znowu na wiosnę w nim sadzimy lub siejemy.
UsuńObornik granulowany (można kupić nawet w marketach) jest do podkarmiania. Nie poprawi zbytnio budowy gleby, ale dorzuci składników pokarmowych - zazwyczaj używamy go jak rośliny już rosną - tak dla 'dodania kopa'. W razie pytań pisz, chętnie podpowiem więcej.
Pozdrawiam serdecznie, K
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź :) Przemyśle sprawę. Niby rolników mam w sąsiedztwie, ale do tej pory nie myślałam, żeby od kogoś obornik brać :)
UsuńPozdrawiam, Karolina
Jestem pod wrażeniem. Ogród bajkowy :)
OdpowiedzUsuńZdjecia piękne :)
Gratuluję :)
Dzięki Kasiu - pozdrawiam ;-)
UsuńZdjęcia jak z bajki!!! Zauroczyła mnie szałwia powabna a cynie sama kocham i w przyszłym roku dokupię jeszcze pełne (gdzieś takie widziałam).
OdpowiedzUsuńMakaron koniecznie do wypróbowania bo lekko i pysznie wygląda :)
Banerek konkursowy lada moment podepnę i sama może jakieś zdjęcie skrobnę na konkursik :)
Pozdrawiam serdecznie
Bzuzia
Bzuziu koniecznie weź udział w konkursie! Nasionka szałwi powabnej będę miała na 100% w wymianie, bo jak widzisz mam jej sporo ;-) Pozdrówki!
UsuńKasiu jak zwykle przepięknie !!! Cudny ogród. Szkoda że nie mogłaś być na święcie róży w naszych Ogrodach, było pięknie - może odwiedzisz nas w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńMagduś wiesz sama jak to jest - ja się chyba z tego miejsca nie ruszę przez kolejne 100 lat - pracy sporo! Ale mam nadzieję, że kiedyś wpadnę do Ciebie - pozdrawiam cieplutko!
UsuńMam marzenie, żeby kiedyś stanąć w tym tunelu z bajki.Kasiu, udało Ci się stworzyć nieziemski nastrój. Wyobrazić sobie mogę tylko te zapachy i te dźwięki szczęśliwych bzykaczek.Zbieraj koniecznie nasionka. Już chcę aminka ,bo mi jakoś nie chciał wzejść .Nie widzę go na mojej łące.A zrobiłabyś szczegółowy plan nasadzenia ? Te szarłaty pięknie się wkomponowały a ich kolor powtarza się w groszku. Po prostu majstersztyk. i już wiem co zrobię jutro na obiad.Póki co ślinka mi cieknie.Mniam
OdpowiedzUsuńMaszkuś ogród czeka na Ciebie - z dnia na dzień pyszniejszy i bardziej brzęczący - teraz dołączyła jeszcze masa motyli ;-) Aminek dla Ciebie zaklepany - straaasznie mi się podoba, wogóle te baldaszkowate są super -łącznie z koperkiem, który jest cudny w bukietach.
UsuńHmmm ... dobry pomysł z tym planem nasadzenia - przyznam, że sadziłam z głowy, ale może faktycznie warto zapisać ... i wrzucić na bloga!
Buziaki od zamakowanej ;-)
Szałwia błękitna i ostróżeczki są piękne takie delikatne, już dzisiaj nasionka zamawiam a nagietki pięknie wyglądają, zamówię u córki obornik koński i na jesieni na rabaty rozrzucę i floksy i moje lavatery oraz ketmia i Budlea Davidi będą miały wspaniałe kwiatostany, dziękuje, uszczegółowiłam przepis na płyn anty komarowy u siebie na stronie
OdpowiedzUsuńKasiu, CUDOWNIE! Nie mogę sie napatrzeć, tak masz kolorowo i smacznie. A wszystko przecież takie proste było (gałęzie, witki, sznurek...) - nie trzeba wielkich fanaberii ani wypchanego portfela żeby uzyskać TAKI efekt:)
OdpowiedzUsuńKasiu, choruje mi fasolnik. W weekend napiszę posta o tych wysiewach, pomidorki są ok, ale fasolnik się pochorował i częściowo zmarniał.
Jednoroczne kwiaty u Ciebie powalają na kolana :)Ja jak zwykle warzywnikiem nie mogę się pochwalić ale konkursowy bannerek chętnie umieszczę u siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajny pomysł z konkursem, jak znajdę chwilę by poszaleć z aparatem to wezmę udział, tymczasem udostępniam u mnie. Tunel kwiatowy cudny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu jak zawsze u Ciebie cudownie. Ogród kipi ferią barw i zapachów. Zatracić się w nim chciałabym :)Ależ mi się zrymowało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S. Kasiu marzy mi się angielska konewka ze złotą końcówką :)czy może wiesz gdzie można taką zakupić?
Trafiłam tu przez przypadek, ale zostaję już na zawsze!
OdpowiedzUsuńPiękny masz ogród, jak będę miała swój to wtedy będę się starać, żeby i on wyglądał tak cudownie. :)
Przepis na zupę mi się spodobał, więc na pewno spróbuję. A nagietki piękne! W następnym roku też wysieję :)
Pozdrawiam. :)))
nie wiem czy przekwitnięte kwiatostany Budlei Davidi obcinać czy zostawiać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Nadrabiam zaległości w czytaniu... Kasiu, ten post jest tak bajecznie kolorowy, radosny, że siedzę przed monitorem z rozdziawioną w uśmiechu buzią :))) Prześliczny wiejski ogród, wyobrażam sobie ten rój motyli i brzęczków różnorakich ;) W moim jest dużo mniej kwiecia, a owadów mnóstwo, więc cóż dopiero musi się dziać u Ciebie! Pozdrawiam raz jeszcze tego wieczoru :)
OdpowiedzUsuń