Mam spore zaległości ... przegapiłam cały marzec, a działo się baaaardzo dużo. Dzięki łaskawej zimie można było zrobić naprawdę dużo w ogrodzie i ta praca opłacała się, gdyż początek kwietnia był (i ciągle jest) dla ogrodnika całkiem kiepski.
Prace rozpoczęły się jeszcze pod koniec lutego od wariackiego oczyszczania terenu za szklarnią. Podczas gdy ja z moimi drogimi Bramasole i Maszką popijałyśmy sobie herbatkę na słonecznym tarasie w Małopolsce, mój ogrodniczy małżonek zabrał się do oczyszczania samosiewek drzew na Pomorzu ... szklarnia była śmiertelnie zagrożona podobno tylko raz, ale jakoś się udało - na szczęście mnie przy tym nie było. Była jednak Mazie i wszystko mi później opowiedziała ;-) mój szpieg hehe
Ogólnie wszystko zakończyło się pomyślnie, chociaż biedny Andrew miał migrenę po stresie spuszczenia drzewa na szklarni ;-( powstało jednak bardzo dużo wolnych miejsc, w których posadziliśmy masę krzewów: trzmielinę europejską, kalinę wonną (bliżej ławki), kalinę koralową, dereń biały i jadalny, a bliżej granicy z polem sąsiada tarninę.
Teraz jest jeszcze miejsce na byliny. Myślę, że uderzymy na początek w masę ciemierników. Na początek wykupiliśmy ze szkółki Cyrzan w Garczu (u nas pod nosem) prawie wszystkie ciemierniki białe (Helleborus niger), które są niesamowicie cennym źródłem pokarmu dla pszczół bardzo wczesną wiosną ... czekają na posadzenie.
******
W lasku za warzywnikiem zaczyna się robić gęsto od nasadzonych w zeszłym roku dereni ... |
W marcu udało się przekopać z obornikiem glebę w warzywniku i pod koniec miesiąca nawet zrobić trochę wysiewów wprost do gruntu. A także posadzić ziemniaczki mniam ;-) zbudować 4 nowe rabaty wzniesione i zainstalować osłony na starych rabatach wzniesionych (bez osłon przy dzisiejszej pogodzie ani rusz!) - rosną już pod nimi sałata, wczesna odmiana bobu, wczesne marchewki, szpinak, rzodkiewki, rukola i zielenina orientalna (musztardowiec, mizuna). Jejku - nie mogę się doczekać !!!!!!!!!!!!
W tym roku Lidl nas nie zawiódł i znowu 'rzucili' mączkę rogową. Pisałam o tym na facebooku i wiem, że wiele osób ją kupiło. My w zeszłym tygodniu wyczyśliliśmy kościerskiego Lidla ;-) ale ze względu na średnią popularność (hehe) pewno się jeszcze w wielu sklepach uchowała - jeśli nie macie, to polecam. Teraz właśnie mączką rogową podypujemy wszystkie drzewka i krzewy, a w wkrótce także rabaty bylinowe. Nie znalazłam w naszym kraju dotychczas innego wolno rozkładającego się nawozu organicznego.
*******
W marcu także tchnęliśmy życie w naszą zaspaną i rozleniwioną szklarnię. Zimowały w niej (bez ogrzewania) laki pachnące siane w czerwcu 2014, które będą kwitły za krótką chwilkę - zupełnie nie boją się mrozu, ale bardzo nie lubią być pokryte śniegiem, a więc wraz z podobnie kapryśnymi goździkami brodatymi stały zimą pod szkłem. Ale nie o tym mowa ... chciałam pokazać tak na roboczo, jak wyglądała nasza szklarnia zanim wypchaliśmy ją siewkami (szczególnie na prośbę Joli, którą serdecznie pozdrawiam ;-) :
Do podpór przykręcamy ławy. Wszystko jest wykonane z lokalnego modrzewia.
Na szyby przyklejamy też wiosną folię bąbelkową dla zachowania ciepła. Wygląda to bardzo kiepsko, ale naprawdę zdaje egzamin. |
W marcu wszelakie zimujące na gapę roślinki typu lak pachnący, goździk brodaty, chryzantemy i jakieś niedobitki lawendy zakupionej na wystawie w Hampton Court 2014 zostały wyproszone do zimnego inspektu, a ich miejsce najpierw zajęły przeniesione z domu pelargonki i inne kapryśne na mróz rarytasy - a później setki siewek.
Andrew zainstalował ogrzewanie i ciepłą matę (na której leży ;-) rozłożoną na styropianie - na tej macie ustawiamy donice i tacki z dopiero co wysianymi nasionami. Szybciej kiełkują na ciepłej podłodze, a potem ustawiane są na półkach - potrzebują teraz może mniej ciepła, ale więcej światła!
W marcu wysialiśmy rośliny słynące z długaśnego kiełkowania (np. kleome ciernista i werbena patagońska) oraz te, które nie do końca boją się chłodu i w pierwszej kolejności będą mogły powędrować do zimnego inspektu lub od razu na rabaty wzniesione pod osłony (np. groszek pachnący, bób, karczoch czy sałata) - te siewki już zostały 'wyrzucone' z ciepłej szklarni jakiś tydzień temu.
Ze względu na moją całkowitą obsesję dotyczącą organizacji tegorocznej Tomato & Chili Fiesta wysialiśmy chyba z milion odmian pomidorów, papryczek chili, papryk słodkich oraz bakłażanów. Teraz wszystkie siewki zostały przepikowane i gnieżdżą się z pelargoniami w zapchanej szklarni. Z nadejściem cieplejszych dni wyrzucam pelargonie do inspektu. Rozmaryn i eukaliptus już sobie spokojnie stoją w donicach przed szklarnią i czują się świetnie ;-) ryzyk fizyk - ale w szklarni miejsce tylko dla VIP'ów.
******
Jeśli zastanawiacie się co wariaci zrobią z tymi wszystkimi pomidorami i papryczkami - to już wyjaśniam ;-) otóż na tym, co teraz wygląda jak krajobraz księżycowy widoczny na fotkach poniżej - za kilka tygodni stanie piękny tunel foliowy. Już jest zamówiony i w produkcji, ale jak to ze wszystkimi fajnymi rzeczami w życiu bywa - trzeba troszkę poczekać ...
Tutaj właśnie robi się droga dojazdowa co tej naszej całej nowej części ogrodu. W oddali widać miejsce na tunel. |
Mam nadzieję, że Andrew ma sporo pomysłów na zagospodarowanie tego terenu ;-) |
Póki co świetne miejsce zabawy dla Alberta i kolegów. |
A i pies może sobie bezkarnie kopać dziury wielkości krateru syberyjskiego - no ale to do czasu! |
*******
Nie ma to jak słodki zapach frezji ;-) |
Teraz rozpoczęliśmy już przygotowania do pierwszych w tym roku warsztatów Praktyczny Ogrodnik - WIOSNA. Plan zajęć już ustalony, spisany i odesłany do druku dla uczestników, oby tylko pogoda nie zawiodła - bo jak sama nazwa wskazuje będziemy 'praktykować' pod gołym niebem ;-)
Przypominam też o targach ogrodniczych 18 - 19 kwietnia w Lubaniu obok Kościerzyny - warto tam zajechać, tylko uwaga żeby nie wydać fortuny! Słoneczne pozdrowienia dla wszystkich ;-)