piątek, 7 sierpnia 2015

Pełnia lata w ogrodzie czyli RAJ NA ZIEMI.




Od początku sierpnia zadaję sobie pytanie: a co się stało z lipcem? czy już był? no niestety był, ale tak kiepski, że nie można zakwalifikować go do lata. Tygodnie bez słońca, deszcze i bardzo zimne noce poważnie zestresowały ogród i roślinność. Staraliśmy się bardzo, ale cudów nie ma. Mili goście odwiedzający nasz ogród nie narzekają, ale wiecie jak to jest - gospodarz widzi, co u niego 'kuleje' ;-) No ale sami mi powiedzcie - jak to możliwe, że jeszcze nie rozkwitły kosmosy i driakwie ?





Na szczęście ogród kolorują ciepłe barwy dalii, które pędziłam w szklarni od początku kwietnia - kwitną już grubo ponad miesiąc. Tunel leszczynowy już prawie całkowicie pokryty jest pachnącymi groszkami i dostarcza pysznych bukietów do domu od 5 tygodni. Kwitły też w swoim czasie byliny na rabatach i w ogrodzie ziołowym. Tylko te jednoroczne jakoś tak powoli idą, że zaczynam się niecierpliwić - już marzą mi się te wielkie bukiety ... no, może będą akurat na Rodzinny Festiwal Plonów 16-go sierpnia ;-) 




Noooo może ogólnie nie jest tak źle - dzięki naszemu tunelowi foliowemu zbieramy już całkiem fajne plony pomidorów, bakłażanów, papryk słodkich i papryczek chili - tak więc będzie co pokazać podczas Tomato & Chili Fiesta 6-go września ;-) 




... karczochami i innymi warzywami objadamy się od miesiąca, a krzaczki porzeczek obrodziły przepięknie - ale i tak nadziwować się pogodzie w naszym rejonie tego roku nie możemy.  





Tradycyjnie już latem, z przyjaciółką Anią robimy aromatyczne oleje z ostrej papryczki chili, czosnku, rozmarynu i bazylii, którymi później doprawiamy sałatki, potrawy z makaronem, pizzę i zupy-kremy. Te oleje są naprawdę pyszne i bardzo łatwe w wykonaniu. Pamiętajmy tylko, że niektóre papryczki są diabelsko hot hot hot i warto do ich krojenia ubrać rękawiczki i nawet maseczkę na buzię i nos - wiem z własnego doświadczenia hehe




Nie ma świeży czosnek prosto z ogrodu ;-) 


Słoiki wypełniłyśmy pokrojonymi papryczkami, czosnkiem i rozmarynem (każdy oczywiście osobno) tak, aby ich części nie wystawały powyżej poziomu oleju (Uwaga! Bazylię się blenduje z olejem). Sam olej przed zalaniem ziół czy owoców/warzyw można delikatnie podgrzać w kąpieli parowej, aby aromaty wydobyłaby się szybko i olej był gotowy w przeciągu jednego lub dwóch dni. Nasze oleje jednak stoją 2 tygodnie w nasłonecznionym miejscu i podgrzewają się naturalnie przykryte jedynie czystą ściereczką. Po tym czasie zostaną przelane przez drobne sito do ozdobnych słoiczków i buteleczek, podpisane i odstawione na półkę w chłodnej spiżarni. Do buteleczek można włożyć gałązkę rozmarynu lub kilka 'nowych' ząbków czosnku czy papryczkę chili dla ozdoby.






Ciekawe jest to, że oleje te wzbudzają szczególnie duże zainteresowanie i sporo kontrowersji. Jaki olej dodajemy? Czy rafinowany czy nie? Czy oliwa z oliwek jest lepsza - i czy extra? Czy przypadkiem oleje nie są trujące - bo przecież stoją 2 tygodnie na słońcu ... hmmmm ja osobiście nie jestem naukowcem jeśli chodzi o oleje, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że w domu naszym i naszych przyjaciół są robione od lat i póki co wszyscy żyjemy ;-) myślę, że na co dzień jemy o wiele więcej 'podejrzanych' produktów, a takie oleje są wśród nas od setek lat. 

Jeśli chodzi o rodzaj oleju do zalewania ziół w słoikach, to zawsze wybieram produkt jak najbardziej lokalny czyli w naszym kraju będzie to z pewnością słonecznik oraz rzepak. Do takiej mieszanki dolewam niewielka ilość oliwy z oliwek, ale niekoniecznie extra - olej i tak będzie bardzo aromatyczny i nie potrzeba już więcej smaków narzuconych przez oliwę.    




Takie samo podejście do sprawach olejów, lokalnych produktów i wielu wielu innych spraw życiowo-żywieniowych ma właśnie Ania, która posiada ogrooooomną wiedzę jeśli chodzi o zastosowanie ziół i ogólnie roślin w domowej apteczce. Jest moim doradcą jeśli chodzi o naturalne leczenie mojej rodziny - za troskę, rzetelność i cierpliwość ;-) serdecznie jej dziękuję.

A oto właśnie Ania z najmniejszym i najsłodszym członkiem jej rodziny - Franusiem ;-) podczas zbierania kwiatków na wyciąg z nagietka. O zastosowaniu nagietka i innych popularnych kwiatków/ziółek dostępnych w naszych ogródkach lub zaroślach i przydrożach opowie podczas wykładu na naszym zbliżającym się Rodzinnym Festiwalu Plonów 16-go sierpnia




******

Powolutku  zagospodarowujemy ogród leśny za szklarnią. Do niedawna kwitło tam tyle naparstnic, że trudno było oderwać od tego miejsca wzrok. Mamy nadzieję, że się teraz ładnie porozsiewają i będą tam rosły już do końca świata ;-)  tego samego oczekujemy po ciemiernikach. 




Ogród ziołowy (żwirowy), z którego czerpiemy do naszej kuchni i apteczki domowej większość ziół wieloletnich zmienia się z miesiąca na miesiąc - nie ma już śladu po fioletach i purpurach, a teraz panują tu lekkie kolory złota, srebra i błękitu. Tunbergia w donicy przed szklarnią nie zawiodła - jak zawsze jest piękna, delikatna i zdrowo rośnie pnąc się po czym tylko się da ;-) 






Nasza praca polega teraz głównie na podlewaniu - szczególnie roślin w donicach, w szklarni i oczywiście pomidorów i reszty 'psianek' w tunelu foliowym. W warzywniku większość warzyw i kwiatów udało nam się wyściółkować sianem skoszonym z naszej łąki ponad 2 lata temu, co wspaniale wpływa na zatrzymywanie wilgoci w glebie (nie wspominam już o hamowaniu wzrostu chwastów) - dzięki temu w warzywniku na razie udaje się bez ciągłego ustawiania polewaczek. Ale oczywiście podlewać warzywa trzeba, bo będą mało smaczne. Trzeba też regularnie pamiętać o zbieraniu plonów (cukinie, ogórki sałatkowe, pomidory i groszki pachnące zbieramy codziennie), o przywiązywaniu roślin na rabatach do podpór, o ogławianiu roślin kwitnących (szczególnie tych w donicach na balkonach czy tarasach)  i ogólnie trzeba mieć oko na ogród żeby przypadkiem czegoś nie przegapić - pamiętajmy, że każdy stres osłabia rośliny i takiego słabeusza łatwiej mogą dopaść wszelkie choroby i szkodniki - nieuwaga grozi też zasuszeniem !!!

Poza podlewaniem rośliny teraz dokarmiamy - jedna sprawa, że po deszczach wszystko trzeba było podrzucić nawozem np. granulowanym obornikiem, gdyż świetnie wymyły one składniki pokarmowe z gleby (więc bez takiego szybkiego 'dopalacza' wiele kwiatów i warzyw wyglądałoby marnie). A druga sprawa, to regularne dokarmianie roślin silnie kwitnących lub owocujących. Wszyscy mieszkańcy tunelu foliowego (pomidory, ogórki sałatkowe, bakłażany, papryki słodkie i ostre) dostają regularnie przy podlewaniu dobra dawkę gnojówki z żywokostu, a ozdobne donice z kwiatami ustawione tu i tam w ogrodzie dostają przy podlewaniu nawozu z dżdżownic kalifornijskich. W prawdzie przy sadzeniu  wszystkich donic (ozdobnych oraz tych z pomidorami itd) do podłoża dodawaliśmy obowiązkowo porcję dobrze przekompostowanego obornika - to takie sierpniowe dokarmianie jest jak najbardziej wskazane.  


Śliczne liliowce - prezent od Talibry DZIĘKUJE ;-) 

Już myślałam, że się nie doczekam w tym roku moich jeżówek !!! 


Rabata bylinowa w tym roku była zdominowana przez lunarię w odm. 'Canon Went' (widoczna poniżej), ale tylko do czasu gdy wraz z przywrotnikiem ostroklapowym, łubinami i kocimiętką poszły 'pod sekator' jakieś 3 tygodnie temu. Dzięki temu na rabacie zrobiło się miejsce na kwiaty jednoroczne (które przez bylinowy gąszcz posadziłam w tym roku strasznie późno), a bylinki powolutku dochodzą do siebie tworząc rozety liści - pewnie będą próbowały kwitnąć raz jeszcze, ale już na pewno nie zagłuszą jednorocznych.  Ta rabata też jest wyściółkowana grubą warstwą przekompostowanego siana z łąki i naprawdę świetnie zachowuję wilgoć w glebie. 





Niestety podczas letniego sezonu nie jestem w stanie przekazać Wam wszystkich moich myśli - chociaż chciałabym bardzo. Strasznie dużo inspiracji i świetnych pomysłów zamieszkało w mojej głowie po odwiedzinach angielskich ogrodów najpierw w czerwcu z Mają, a potem w lipcu podczas mojej wycieczki z Angielskimi Ogrodami. O samej wycieczce napiszę jeszcze w osobnym poście, a ogrody odwiedzone w tym roku chciałabym przedstawić jeszcze przy innej okazji - bo wszystkie były niesamowitym natchnieniem. 






Pamiętajmy, aby podczas upalnych dni nie moczyć liści i pędów roślin. Podlewamy tylko wczesnym rankiem lub późnym wieczorkiem ;-) 







Dużo, dużo więcej piszę o letnich ogrodach polskich i angielskich w najnowszym wydaniu magazynu Vita Rustica, do którego lektury serdecznie wszystkich namawiam - oto letnia okładka i spis treści aktualnego wydania ... mam nadzieję, że Was zaciekawi: 






*******


Nasze czarne malwy pięknie rosną osłaniane z północy i zachodu laskiem. Te, które znajdują się w lekko wilgotniejszej glebie mają się stanowczo lepiej. Niestety i do tych dotarła rdza malwy - jedynym sposobem, który stosuję to usuwanie i palenie lub wyrzucanie do odpadów zmieszanych (tylko nie do kompostownika!!!) porażonych liści - podobnie robię w przypadku ciemierników, których liście wycinam całkowicie przed kwitnieniem. 




Kwiaty jednoroczne dopiero rozkwitają, ale dalie nie zawiodły. Każdego roku uwielbiam je coraz bardziej i sadzę ich coraz więcej. W czerwcu i lipcu komponowałam je w bukietach z wcześnie kwitnącymi bylinami (np. ostróżka, wilczomlecz, przywrotnik ostroklapowy i goździk brodaty), a teraz zacieram ręce na kosmosy, tabakę ozdobną,  driakwie, aminki egipskie i szarłaty. Ale !!! dalie wyglądają super pięknie w bukietach same ze sobą - nawet po jednej sztuce :-) 







A moją najpiękniejszą dalią w tym roku jest z pewnością delikatna, o jak dla mnie wymarzonym rozmiarze i formie kwiatostanu dalia w odm. 'Offshore Dream', którą kupiłam ze wszystkimi moimi daliami wiosną w sklepie NaOgrodowej.pl - oto ona w bukieciku z groszkiem pachnącycm: 





Groszki pachnące, tak jak dalie - to najlepsza inwestycja dla ogrodu 'na kwiat cięty'. Kolor na rabatach i materiał do bukietów zapewniony jest dzięki nim już od czerwca. Są piękne, pachnące i kwitną jak zwariowane. Im więcej kwiatów ścinamy - tym więcej kwiatów rozwija się następnego dnia. Cud natury ;-) ale lubią wilgotne podłoże, więc warto ściółkować i oczywiście koniecznie regularnie ogławiać. 




Inspiracje do bukiecików czerpię głównie z samych kwiatów - bo są tak piękne, że aż proszą się o układanie w wiązanki! Ale jest taka jedna czarodziejka Maszka - która zamieniłaby nawet zaschłe róże kwiaciarniowe (już nie mogę nic gorszego wymyślić ;-) w najpiękniejszy bukiet świata. Uwielbiam jej kompozycje, jej zdjęcia, jej ogród, jej dom i oczywiście sama czarodziejkę. Buziaki  i ten skromniutki bukiecik ślę! 


Z aminkiem majowym ...

... cynią (obowiązkowo) ...

... i oczywiście daliami ;-)



Jeśli ktoś miałby ochotę na trochę wiejskich kwiatków we własnym wazonie, to zapraszam po groszki pachnące, dalie oraz bukieciki do gdyńskiej Oficyny w czwartki. Zachęcam również do brania udziału w naszych warsztatach KWIATY CIĘTE Z WŁASNEGO OGRODU




Aaaaa - zapomniałabym o najważniejszym! Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców Trójmiasta i okolic do słuchania mojej audycji ogrodniczej na antenie Radia Gdańsk. Od 17-go sierpnia regularnie co poniedziałek o godz. 11.00  ;-) Osoby mieszkające poza zasięgiem mogą odsłuchać wszystkich audycji na stronie radiogdansk.pl 






Teraz idę już pomóc Andrew robić kapustę kiszoną i przypilnować, żeby zamiast kminku nie dodał do niej znowu (!) kminu rzymskiego ;-) Potem tylko jezioro i na kolację karczochy ...





                                                                  
                                Pozdrawiam gorąco i życzę wszystkim pięknego sierpnia ;-)



wtorek, 7 lipca 2015

Jak kręciliśmy w ANGIELSKICH OGRODACH ;-)



Warszawa Okęcie 6-ta rano we wtorek 21 czerwca - lecimy różowym samolotem do Anglii. Niby nic nowego, a jednak tym razem wyjazd jest bardzo szczególny - jestem oficjalnie członkiem ekipy TVN i przez tydzień będę pomagała przy realizacji programu Maja w Ogrodzie - fajnie co?    ;-)

Pewnie, że fajnie. I nawet bardzo fajnie, bo wyjazd był fantastyczny. Poznałam oszołomów takich samych jak ja (o jeny jeny ale cudna szklarnia o jeny jeny ale piękna naparstnica o jeny jeny jakie dziewnny ... itd ... itp ... ), zobaczyłam kilka naprawdę bajecznych miejsc i wróciłam bogatsza o bardzo ciekawe doświadczenie.  Tak więc dziękuję serdecznie Ani Słomczyńskiej za zaproszenie a Mai, Piotrowi, Piotrowi, Piotrowi, Sebastianowi oraz Darkowi za świetne towarzystwo i bardzo profesjonalną współpracę ;-) 

Zdjęć z wyjazdu mam oczywiście sporo. Pomyślałam jednak, że może będę zamieszczała je na blogu dopiero bliżej czasu emisji programów czyli prawdopodobnie w okresie zimowo-wiosennym. Póki co ma do pokazania przepiękne zdjęcia zrobione i udostępnione przez członka naszej ekipy, który najwyraźniej posiada przysłowiowe OKO. Zapraszam na blogową wycieczkę z nami po angielskich ogrodach, a za zdjęcia serdecznie dziękuję!!!!!!!!!!  





CHATSWORTH , Derbyshire




Odwiedziliśmy w sumie aż pięć dużych ogrodów. Każdy był zupełnie inny i zachwycił nas w inny sposób. W każdym przyjmowano nas w bardzo miły sposób i opowiadano fascynujące historie. Dziś nie będę tego wszystkiego pisała, zostawiam Was tylko ze zdjęciami - one same mówią za siebie :-)








SHEFFIELD BOTANIC GARDENS




******




RENISHAW GARDENS, Sheffield







*******




BARNSDALE  GARDENS, Rutland






******




HADDON HALL, Derbyshire


W tym miejscu był niesamowity klimacik ... dom sprzed 1000 lat - ogród zaś 
sprzed 500 ... nieźle, co? 





I to już koniec. Mam nadzieję że zdjęcia się podobały i zaciekawiłam Was programami, które będzie można oglądać zima lub wiosną 2016 roku.  A sama Anglia przywitała i pożegnała nas piękną pogodą.  Aż trudno uwierzyć, ale w żadnym z programów nie zobaczycie ani kropli deszczu ... a teraz do domu ;-) 





Wszystkie foto by Devil ;-)