OMG! I have always been impatient, a real jam today man, but it really isn't the best of conditions when trying to finish building a house, bring up a 3 and 1/2 years old and certainly not when it comes to gardening. I found myself on all fours for the 3rd time today, squinting expectantly at the non emerging grass seeds, that I sowed a few weeks ago to fill in the patches of what looks like becoming a very nice lawn - moles, voles, snow, rain, hail and builder's vans permitting!
The lawn is such
great achievement
for us this year. Until a month ago it was just a huge patch of muddy soil -
actually mainly useless sand. We decided to have a pond dug back in May and
moved all the peat and really lovely black soil onto the lawn-to-be area, then it
was leveled by a bulldozer, ploughed,
limed and harrowed.
BEFORE ...
Unfortunately the wettest summer on record
didn't allow us to
do much more with it until early September - finally the hundreds of stones
which appeared after ploughing were picked up, I leveled the whole area with a
rake (yes!) as best as I could and happily sown the grass seeds.
... AFTER
Nasz kierownik budowy :) wygodnie nadzorował zabiegi pielęgnacyjne nowego trawnika z bezpiecznej odległości i w pełnym okaskowaniu ...
Well, that's gardening! But there you go, finally we have an almost lovely lawn and I can do what I really really love - play golf!
GET IN THE HOLE ...
It really is one of life's never ending mysteries of how to get the most out of the little time available. I have always had so much respect for the great gardeners of old, who must have been so level headed and to think the likes of Capability Brown would think nothing of designing features into landscapes, knowing full well that it would be 50 or 100 years to be fully appreciated!
Trawa faktycznie jest super w porównianiu z pozostałościami po budowie. Można po niej chodzić a nie ślizgać się po błocie. Oczywiście nasz cudny pies wykopał w niej już tysiąc dziur, a Albert regularnie znęca się nad nią grabiami, widelcami i taranuje swoim małym traktorem. Ale mamy nadzieje, że zimę przeżyje. W sobotę została pierwszy i ostatni raz skoszona, teraz dobrze byłoby ją przewalcować i dokarmić jesiennym nawozem. A potem już sama musi sobie poradzić ...
*********
Obiecałam pokazać kilka fotek z ogrodu na Kowalach (Gdańsk), który założyliśmy latem. Pisałam o tym w lipcowym poście TUTAJ. Jest to niewielki ogródek na nowoczesnym osiedlu domków jednorodzinnych przy ulicy Kwiatowej. Działka o powierzchni około 450m2, ale samego ogrodu pewno około 300m2.
Oto jak to wyglądało na początku:
I po zakończeniu przez nas prac:
Mam nadzieję, że się Wam podoba :)
*********
Do Albercika z dalekiej Szkocji przyjechali w zeszłym tygodniu kuzyni. Pogoda była poprostu perfekt - lepsza niż latem! W dodatku te przebarwiające się drzewa ... bardzo im się podobało i planują wrócić tu zimą na narty. Mnie po wielu wielu latach 'spoczynku' zaciągnięto na wycieczkę konną i niestety teraz mam takie zakwasy, że aż wstyd się przyznać! Dzieci spędziły większość czasu trenując naszego nowego psa, ale udało im się powycinać buźki w dyniach ... nic tylko życzyć wszystkim HAPPY ALL HALLOWS EVE!
Więcej o buźkach w dyniach można poczytać na Na Ogrodowej.
Przez te wszystkie rodzinne sielanki miałam lekki zastój w ogrodzie, więc od kilku dni intensywnie to naprawiam. Napiszę o tym w następnym poście. Ściskam wszystkich mocno!
Hej Kasiu!
OdpowiedzUsuńPiekny ogrodek jak i trawa:-)
Pozdrawiam!
Magda
PS. Kowale, to tak blisko mnie!
Kierownik budowy wymiata! Co do trawnika to zazdroszcze, bo mnie tez to czeka w przyszłym roku, choc duzo mniejszy obszar mam do obsiania. Ewka
OdpowiedzUsuńREWELACYJNE POLE GOLFOWE - ZASTANAWIAM SIĘ TYLKO CZY KRETY NIE NAROBIĄ SZKÓD ? ANDREW NIE POZNALAM NA JEDNYM ZDJĘCIU , MYŚLAŁAM ŻE TO ASIA (ALE TO NIE TA FIGURA - HIHI )POZDROWIENIA DLA ANDREW :) ZROBIŁ KAWAŁ DOBREJ ROBOTY. KIEROWNIK BUDOWY BYŁ NAJLEPSZY !!! WYGLĄDA REWELACYJNIE!!! UŚCISKI !!! OGRÓD NA KOWALACH BARDZO MI SIĘ PODOBA. JEST TAKI KOLOROWY I WESOŁY - SUPER !!! PS. KASIU TAK ZMIENIAJĄC TEMAT, CZY BĘDZIESZ MIAŁA NASIONKA WERBENY PATAGOŃSKIEJ? WIDZIAŁAM KIEDYŚ ŻE MIAŁAŚ TĄ ROŚLINKĘ W OGRODZIE. POZDRAWIAM MAGDA
OdpowiedzUsuńHej Magda! Ale się uśmiałam - dobre! Śmiech o poranku to dla mnie lekarstwo, więc dziękuję!
UsuńTa pomarańczowa ściana w ogrodzie to nie był nasz pomysł, ale wyszło nawet tak a'la Chelsea - tam mają takie zestawienia. Faktycznie jesienią wygląda fajnie - szczególnie jak się zagęści. Zobaczymy jak to będzie po zimie ...
Uprzejmię donoszę, że nasionka werbeny patagońskiej ma Gabriela, więc będą.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!
przywitała mnie dziś zima brrrr... nawet do ogrodu nie chce się wyjść :( ZAPISUJĘ SIĘ NASIONKA WERBENY U GABRIELI :) DZIĘKUJĘ
UsuńU nas niestety też rano białawo - okropność! Ale przynajmniej jest słonecznie, więc po lunchu może się wyturlam do ogrodu :)
UsuńU mnie dynie króluje na tarsie, pewnie coś z nich zrobię, jakąś zupę, jakąś marynatę na słodko, na rzaie leżą w koszu i pieknie wygladaja, a ogród choć niewielki jest piekny, widzę budjeje davidi i niebieskie kwiatki to szałwia omszona?
OdpowiedzUsuńTe niebieskie kwiatki to szałwia omszona - pozostałe błękity to kocimiętka i Buddleja 'Lochinch'. Pozdrawiam!
UsuńKierownik budowy jest the beast :-)))))))))))))
OdpowiedzUsuńHi Andrew. Lucky you. I sowed my lawn three times. For the first time it was a disaster due to badly prepeared soil. Then, just after I sowed it the monster dog Gabriela's friend ruined it completely and now I am still in the state of all-out war with moles and voles. Actually, I am really proud of the part of my lawn, which spreads in front of terrace - it is really thick and springy.
OdpowiedzUsuńI can see no weeds on your lawn and I say again - lucky you. Bye.
Hey Bogdan, good to hear from you, thanks again for giving us such a nice time in your home it really was the best part of our holiday, the drive home however i am still recovering from.
UsuńSorry to hear about your lawn, of course it is a similar story here, we have a new dog by the way who loves to dig!, she especially loves digging for voles but then quite a small hole turns massive very quickly,and you know the rest. so love to you both wish you were closer it would be nice to share a bottle or two.bye for now
Ciao! Il piacere e' tutto nostro! We liked very much the time we spent together too. I have still some bottles under my belt and hope there is going to be better connection between the places where we live (all the same it is better you don't live in the UK!). A dopo.
UsuńJak już napisał powyżej mój mąż w języku obcym, trawnik bardzo udany. My sialiśmy też na początku września i drugi trzy tygodnie temu, więc ten wrześniowy już skoszony a październikowy pokrył się zielonym meszkiem. Ten późniejszy to przerobiona łąka po inwazji kretów i nornic, którą u nas widzieliście.
OdpowiedzUsuńTwierdzę, że jesień to najlepsza pora na zakładanie trawników u nas, w ogóle nie trzeba podlewać i super kiełkuje i rośnie, bo ziemia ciepła, a poranna wilgoć wystarcza nasionkom trawy.
Cudowny las dookoła waszego nowego trawnika.
Założony przez Was ogród pięknie obsadzony roślinami, już teraz widać efekt, wcale niejesienny.
Bertie w kasku - ta postawa i mina, nie do opisania, widać charakter:).
Aż strach pomyśleć, cóż z niego wyrośnie! Ale strasznie śmieszny jest jak Andrew odpala jakieś maszyny - chyba się trochę boi, ale musi asystować (przecie kierownik jest, nie?) więc kazał sobie włożyć kask.
UsuńJeśli trawa przeżyje dziki, nornice i Mazie - to będzie wielki sukces. Konczymy już elewację i zabieramy się za płot!!! Zimą dziki głodne ...
Ściskam mocno całą Waszą rodzinkę!
Kierownik budowy rozłożył nas wszystkich:))) Jest THE BEST po prostu. Macie piękny trawnik. Mój zastałam w stanie koszmarnym, po reanimacji odżył, niemniej został zdewastowany jeszcze dwukrotnie, bo u nas ciągle budowa....a ja nie mogłam patrzeć na niego (wyglądał jak Wasz "przed") i tak go naprawiam, za pół roku znów wchodzi jakaś ekipa i go zmiata, więc znów go odnawiam...tak już trzy lata. Ale każdy kto remontuje wie, że to nie tak hop-siup:)
OdpowiedzUsuńWysiałam w tym roku mało jednorocznych a dwuletnim pozwalam wysiewać się samodzielnie, więc nasionek nie mam. Czy nasionka przechodzą z rąk do rąk tylko transakcją wiązaną (nasionko za nasionko)? Pytam, bo mogę obdzielić pół Polski jedynie aksamitką:)Reszty jest naprawdę niewiele.
Współczuję z tym trawnikiem - budowlańcy potrafią narobić prawdziwego bałaganu. U nas regularnie ktoś wjeżdzał na trawnik - po prostu ręce opadały, musieliśmy wyłożyć krawędź kamieniami. W przyszłości ogrodzimy go żywopłotem z głogu - już nikt się nie przedrze :)
UsuńKażdy, kto zgłosi chęć (w komentarzu) może być w Klubie Pożądanego Nasionka - tak więc spokojnie możesz do nas dołączyć. Akcja zaczyna się za jakieś 2 tygodnie.
Pozdrawiam serdecznie!!!
No to się zgłaszam. Banerek już dawno wstawiłam:)
Usuńnowy ogród piekny...a kierownik na krzesełku...ta mina:)))),,,strach sie bać:))
OdpowiedzUsuń'strach się bać' - dobrze to ujęłaś!!! Pozdrawiam!
UsuńNo wiedziałam ,że kiedyś wreszcie to ukrywane pole golfowe się pokaże . No bo jakże by tak bez pola golfowego mogło być? w kierowniku budowy się zakochałam od pierwszego wejrzenia. A ogród bardzo ciekawy. Lubię takie ociekajace wodą lupkowe kaskady. Bardzo naturalnie to wygląda. Fajnie będzie zobaczyć to samo miejsce za rok , gdy rosliny już się rozrosną i za lat 10.Ja Żałuję ,że nie mam takiej dokumentacji .
OdpowiedzUsuńKierownik budowy wszystkich nas tu krótko trzyma. Jest trochę spokoju gdy jest w przedszkolu ... tak więc i my możemy odetchnąć. Uffff. A pole golfowe to marzenie Andiego - tak mu się chce wykupić wszystkie sąsiadujące z nami pola i założyć pole golfowe dla siebie i przyjaciół. Gry w golfa strasznie mu brakuje - w Anglii to żaden bajer, a w Polsce jakiś ekskluzywny klub za bajońskie sumy. No, trzeba mieć marzenia...
UsuńŚciskam!!! K
Piękny ogórdek , w super barwach , przy najbliższym spacerze pójdę obejrzeć na żywo :) . Kierownik budowy boski . Zazdroszę pięknego ogórdu i super pola golfowego. Ja przy moich 50 m 2 ogórdka to nie poszaleję :) - z czego 9 m2 to taras, więc niewiele miejsca na rośliny.Chociaż i tak udało mi w upchać całakiem sporo lawendy , i wrzośce i powojniki , a nawet zioła i borówki amerykańskie, no i oczywiście trawka , której wysiałam tyle ,że powinno starczyć na 500 m 2 a nie 50 :) (starsznie słabo rosła- parę razy dosiewałam )Nasionek u mnie niewiele bo to mój pierwszy rok sadzenia , ale mam trochę nasionek groszku pachnącego i lawendy wąskolistnej. Bardzo lubię tu do Ciebie zaglądać chociaż zawsze raczej " po cichu " :), mnóstwo inspiracji i dobrych rad , po prostu : Fajnie ,że jesteś ... buziaki i pozdrawiam Was serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne Justyna! Nasionka groszku pachnącego i lawendy są bardzo mile widziane w naszym klubie. Mały ogródek też może być pełen perełek - pewno masz też sporo w donicach na tarasie?
UsuńPozdrawiam już prawie zimowo, K