wtorek, 8 maja 2012

Wiosenne donice, NOWY STAW, majówka i groszek pachnący



Od paru dobrych miesięcy mój ogródek zdobią przeróżne donice i starocie obsadzone wiosenną roślinnością. Muszę przyznać, że są dla mnie ogromną radością a nawet czasami jestem zaskoczona ich bujnością i różnorodnością. Miały trudne początki. Jesienią, wkrótce po przeprowadzeniu się do naszego nowego domu, nie miałam głowy do roślinek. Nawet nie myślałam o przyszłej wiośnie. Przerażał mnie trochę ogrom prac, które nas czekały - wiosenne donice były odległą abstrakcją.

Ale są - kolorowe i radosne - a ja mogę teraz wszystkim zainteresowanym i zapracowanym miłośnikom ogrodów  przekazać wypróbowany sposób na  "wiosenne donice w pośpiechu".




  • przez całą jesień zbierałam to tu, to tam przeróżne cebulki. Nie jeździłam po szkółkach tylko kupowałam co mi się spodobało w biegu - czasami w supermarkecie budowlanym, czasami w warzywniaku. Późną jesienią trafiłam na przecenę niechcianych już cebulek w UK - i tam upchałam tego trochę do kosza z zakupami. Tak zbierałam, chomikowałam w garażu wszystko aż do późnego listopada. Taka mieszanina to dobra rzecz - odmiany wczesne, średnie i późne -  wszystkie wrzuciłam do jednego wiaderka. Pomieszałam również gatunki: narcyzy, tulipany i szafirki. Sama nie wiedziałam aż do teraz co tam jest!
  • w listopadzie poświęciłam im jedno popołudnie. Zebrałam wszystkie donice - a także stare wiadro i komin z anglii, wypełniłam podłożem ogrodniczym i posadziłam cebulki wymieszane w wiaderku "na maxa" - tak aby było ich w donicach jak najwięcej. Uwaga! w związku z różną wielkością cebulek sadziłam je "piętrowo". Pożyczyłam im Wesołych Świąt i wstawiłam do garażu (ciemnego i dosyć zimnego - woda zamarzła w styczniu) na kilka miesięcy. Nic więcej z nimi nie robiłam;
  • w marcu w donicach widać było już 10cm pędy. Wyjęłam donice z garażu, dosadziłam pierwiosnki, niezapominajki, bratki małe i duże - znowu "na maxa" i w pośpiechu. Nic nie planowałam. Wycieczka na Sierakowski targ w celu zakupu bratków była wystarczającym wyczynem. Wszystko podlałam i tyle. Teraz już tylko czekałam na wyniki ...
  • najpierw wśród bratków, niezapomianjek i pierwiosnków pokazały się narcyzki Tete-a-Tete, a wkrótce po nich duże narcyzy o złotych kwiatach. Po dużych narcyzach zaczęły kwitnąć małe, bardzo pachnące odmiany naryzów  i wczesne tulipany. Teraz całą resztę dogania reszta tulipanów. Szkada, że wyjeźdzam - mogłabym się nimi jeszcze cieszyć. Po powrocie zaraz zmieniam wszystkie obsadzenia donic na letnie - ale tu już będzie troszkę więcej pracy.




**********





U nas dzisiaj bardzo wesoło - przed oknem głośno, kolorowo i same spaliny! Mam tu spychacz, koparkę, wywrotkę i ciągnik z przyczepą - właśnie dopijam kawę - już właściwie ice coffee - pycha, lubię taką ... ale jakieś 3 godziny temu była jeszcze całkiem ciepła. Wszystko idzie dobrze - narazie tylko rozrusznik w Tatrze się zepsuł, ale jakoś jeździ ... trochę mnie to wszystko stresuje ponieważ "robi się" tu naraz dużo rzeczy: kopiemy staw, rzucamy na ogród torf i czarnoziem, a sprytny pan w spychczu wszystko jeszcze równa. Każdy ma swój pomysł na to, jak ogród ma wyglądać: jakie schodki, płotki, drzewka itd ... ciężko się dogadać, ale po budowie domu nauczyłam się jak delikatnie rozmawiać z pracownikami, i jak robić dobrą kawę ( no ... jeden poprosił dzisiaj o piwo - może będzie jeszcze równiej ...).




 Głupio było tak stać i się gapić, więc Andrew ukratkiem pracuje w warzywniku - a ja z biura mam dobry widok przez okno. "Będzie dobrze" - to ulubione powiedzenie pracowników ... ale chyba faktycznie nie jest tak źle, bo wychodzi wreszcie słońce. Ogólnie potrzebujemy około 30 wywrotek czarnoziemu i torfu - ze stawu wychodzi cudna ziemia. Wszystko zostanie rzucone (warstwa około 30cm) na przyszły ogród Dla Motyli i Ptaków i Fruit Cage, a także tam gdzie będzie sad i kurnik, a następnie zostanie tam na jakoś miesiąc do wyschnięcia. Potem wapnowanie i oranie itd. Na końcu posiejemy tam polną trawę i przez sezon lub dwa będziemy tylko kosić w niej ścieżki. Może za dwa sezony zaczniemy sadzić tam ogród - może wcześniej. Najpierw muszę sama wyprodukować wszystkie rośliny (oczywiście oprócz drzew i krzewów) - więc potrzebuję tunelu foliowego ... jejku - to się nigdy nie kończy!
Ale jest fajnie ... podczas kopania zeszli się wszyscy sąsiedzi - zarówno ci starsi jak i dziciaczki. Opowiadają co tu u nas kiedyś było, jak to "za knypa" tu przychodzili do pracy na polu - tylko teraz gdzie to pole? Wyrabiają prawdziwe cuda - mój angielski mąż się dziwuje, jakie to nasze chłopy poradne. Za oknem piękna wielka plama czarnej ziemi rośnie, a w górze szybuje bocian - może też lubi oglądać duże maszyny ...




No i mamy piękny staw! Nie mogę się doczekać powrotu - będziemy planować i obsadzać - cudo!
Serdecznie polecam ekipę wykonawczą, ponieważ spisali się na szóstkę plus! Dziękujmy ...






 ******

W ogródku rosną nie tylko rośliny, ale i wszelkiego rodzaju konstrukcje. Płotki już dokończone, nawet ten maluśki, który biegnie wdłuż rabat kwiatowych. Duża podpora z gałązek leszczyny na fasolę oraz fasolkę szparagową pnącą też już jest. Wczoraj, po wysadzeniu do dobrze zaprawionej obornikiem gleby naszej olbrzymiej dyni - Andrew jeszcze zmajstrował specjalnie dla niej mały namiocik, który okrył agrowłókniną. Teraz w kolejce czekają 3 wigwamy z gałęzi leszczyny dla moich pachnących groszków. Wysadziłam już dalie, a teraz zabieram się za pomidory w workach.




Spieszymy się bardzo, ponieważ jutro jedziemy na nasze 3-tygodniowe tourne po Anglii. Aż trudno uwierzyć, że za tydzień będę w pięknej Kornwalii, a za dwa zobaczę co w trawie piszczy na Chelsea Flower Show - ale fajnie! Pozdrawiam wszystkich, którzy do nas wkrótce dołączą. Obiecuję również zamieszczać posty z najciekawszych miejsc - wracam w czerwcu.


**********


 

Ogród to najlepsze miejsce na wspólne posiłki, zabawę i odpoczynek. Nawet na naszym pobojowisku można zorganizować wiosenne party. Wyrzucamy na zewnątrz duży stół i misz-masz krzeseł oraz foteli - uwaga -  musi być wygodnie! Uwielbiam te kiczowate kolorowe szkło, babcine zastawy oraz haftowane obrusy i serwetki. Wreszcie mogę się pochwalić wszystkimi moimi rupieciami, a także zdolnościami kulinarnymi swoimi i Andrew. Obowiązkowo słodkości czyli wielki tort a'la Pani Masza, a z niechcianych białek bezy przekładane śmietanowym kremem. Tartletki z dojrzałym serem i szczypiorkiem - hmmmmmmm - uwielbiam! Do tego, dla przyzwoitości, sałatka z młodych ziemniaczków, duża micha zielonej sałaty i grillowe mięsko. Najważniejszym składnikiem jest jednak dobre towarzystwo, którego szczęśliwie w moim lesie nie brakuje. Pozdrawiam więc serdecznie moich leśnych "garden partowców"!


Przepisy potraw są TU



*********




Pierwszy raz w życiu wysiałam nasiona groszku pachnącego dopiero wiosną. Zawsze sieje je w październiku. Spore już siewki zimują w inspekcie i w marcu rośliny idą już do gruntu. Nie weim czy ta metoda zda egzamin w Polsce, ale jesienią na pewno spróbuję.

Zawsze staram się zaopatrzyć w odpowiednie cylindrowe donice lub palety. W związku z tym, że groszki spędzają w nich kilka miesięcy, a ich korzenie są silne i rosną bardzo szybko - muszą mieć dużo miejsca. Jeszcze ich w Polsce nie szukałam - w UK kupiłam na lata plastikowe ROOT TRAINER'y:


Poniżej widać groszki rosnące w ekologicznych cylindrach, które się rozkładają po posadzeniu do gleby, ale każda głębsza doniczka będzie OK.

Kiedy siewki wyrosną już do około 20cm, to zawsze uszczypuję pęd nad 4-tym dobrze wykształconym liściem - 4 mocne pędy będą lepszej jakości niż 8 czy 10 chuderlaków, które będą produkować słabe kwiaty. Przy sadzeniu na miejsca stałe, do gleby dobrze jest dodać łopatkę kompostu, a później wyściółkować miejsca wokół roślin - groszek lubi wilgotną glebę. Im dłużej uda się wam zapewnić mu wilgoć (ale nie bagno) , tym dłużej będzie produkować kwiaty - oczywiście musimy je regularnie zbierać - po zawiązaniu nasion roślina już nie myśłi o kwitnięciu !!! Groszek koniecznie musi mieć podpory. Może to być zwykły płot - wąsiki łatwo czepiają się wszystkiego, ale lepsze są wigwamy, obeliski ogrodowe, pergole itd - pomagamy przywiązując pędy sznurkiem ogrodowym.

TU znajdziecie anglojęzyczny przepis na sukces z prowadzeniem groszku pachnącego po podporach.
siewki groszku pachnącego wschodzą szybko, najlepiej rosną w cylindrowych doniczkach

groszek pachnący to niezastąpiony kwiat cięty




35 komentarzy:

  1. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce nie będziecie mieli co robić, bo jak to mówią robota się wam w rękach pali :-). Cudowne wiosenne donice, to chyba prawda, że czasem im mniej się staramy tym lepiej wychodzi. Życzę miłego odpoczynku i zapraszam do siebie po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję - zaraz lecę do Ciebie!!!

      Z tym kopaniem stawu to dla nas wielka radość - i trochę niespodziewana, myśleliśmy, że zabierzemy się za to latem lub nawet za rok. Nie ukrywam, że bardzo się tym przejmowałam - nie cierpię koparek i spychaczy na mojej ziemi - boję się, że wszystko się poniszczy. Narazie ucierpiała chyba tylko droga podjazdowa do domu - teraz mamy autostradę - i kilka przbiśniegów, które akurat posadziłam wdłuż tej drogi jest teraz baaaardzo płaskich. Ale trudno. Wykonaliśmy w tym roku już ponad 100% normy, jak to się kiedyś mawaiło - i teraz nie możemy się zatrzymać!

      Pozdrawiam serdecznie, K

      Usuń
  2. Pierwsza! :) uwielbiam czytać o twoim ogrodzie i nałogowo sprawdzam, czy w tym samym czasie posadziłam moje rośliny - ja też na sierakowskim targu kupuję bratki i inne cudowności i za Twoją nauką rozmnożyłam dalie.. trochę przesadziłam i rozdałam część sąsiadkom :). Udanej podróży i samych wspaniałych wrażeń na Chelsea Flower Show - liczę (po cichu) na mnóstwo zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lamia! Bywasz na sierakowskim targu? Super - może kiedyś na siebie wpadniemy. Lubię Sierakowice - taki mały Nowy Jork na Kaszubach - wszystko tu jest!
      Dziękuję za fajny komentarz - a jeśli chodzi o rozdawanie roślin sąsiadom, to nie ma nic lepszego. Ja też rozdaję z radością. Pozdrawiam serdecznie bratnią duszę - K

      Usuń
  3. Uwielbiam pachnący groszek.
    Twój ogród jest bardzo okazały...w porównaniu z moim malutkim rozmiaru xs ;)
    Donice piękne.
    Pozdrawiam z UK :)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu dzięki! Ale mały ogródek też może być piękny - pewno Twój wygląda cudnie?

      Dzięki Bogu większość naszej ziemi pokryta jest lasem, dzikimi stawami i polankami - bo aż tyle to robota na całe życie - i jeszcze trochę! Większą część zostawimy dzikom i czaplom - niech się martwią!

      Pozdrawiam wiosennie K

      Usuń
  4. Kasia , no co ja mogę powiedzieć? Dech zapiera z wrażenia jak wam to pięknie idzie.
    Ta Twoja energia jest niebywała. Donice cudo, staw -aż mnie zżera z zazdrości. Uczta godna królowej a groszek też będę miała i czasami zimują u nas nasiona bo potrafi się wysiać ale nie jakoś masowo. Widziałam kiedyś w UK takie wyhodowane chyba półmetrowe kwiatostany. To był dla mnie szok. Ale tam chyba jedna roślina była hodowana dla tego jednego kwiatostanu. Mnie to szkoda. Niech będą mniejsze a dużo . Uwielbiam. Już mi wzeszedł a siałam całkiem niedawno. Pochwalę się jak zakwitnie :-)Bardzo Ci zazdroszczę tej Kornwalii i dr. Martina :-) i Chelsea.Niewiem czego bardziej.Ja natomiast jadę tam gdzie wampiry mówią dobranoc. Nie wiem czy w Transylwanii rosną jakieś rośliny . Przywieź dużo wrażeń i fotek. Pozdrawiam i szcześliwej podróży życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow - Maszko, jedziesz do Transylwanii. Muszę przyznać, że oprócz filmu z Oldmanem o Draculi (który widziałam chyba z tysiąc razy) to wiele o tamtych stronach nie wiem. To jest chyba geograficznie i historycznie część Dacji, która była częścia cesarstwa rzymskiego.
      Jeśli chodzi o roślinność to tam może być cudownie - w maju będzie dużo roślinności dzikiej - to znaczy dla nich dzikiej, a dla nas dostępnej w szkółe lub kwiaciarni (po ulepszeniu kilku sprytnych naukowców). Miej przy sobie aparat koniecznie - bardzo bardzo jestem ciekawa co tam tam zobaczysz. Życzę udanego wyjazdu! K

      Usuń
    2. No i pojechała .Dobrze, że chociaż blog został . a może w Anglii mają internet i do nas napisze coś z emigracji. Czekam i ogród pewnie też. Żeby tylko opiekunowie nie nawalili Zawsze o to cierpnę , jak wyjeżdżam. sama jestem ciekawa tego Drakuli ale oczywiście bardziej roślinności.

      Usuń
  5. Post przeczytany od deski do deski :))) zakończenie z pachnącym groszkiem w roli głównej narobiło mi ogromnej ochoty na posiadanie takiego cudu.Czy można go jeszcze wysiewać?
    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak najbardziej! Teraz można go siać prosto do gruntu - tylko uwaga na myszy! Nasiona groszków są bardzo przez nie lubiane!
      Pozdrawiam K

      Usuń
  6. Kasiu pięknie wygląda wasz warzywnik:) Robi niesamowite wrażenie, ten płot, podpory, bramka...Cudo:) Staw imponujący! Pewnie będą rybki?
    Zupełnie zapomniałam o groszku, choć go kupiłam to gdzieś schowałam, jutro muszę posiać.
    Pięknie pachnie i wygląda w wazonikach:)
    Ach to przyjęcie u Ciebie musi być super, zdradzisz przepis na tartaletki, bo wyglądają smakowicie:)
    Zazdroszczę tego wyjazdu do Anglii, mam chrapkę na Chelsea może kiedyś się uda..
    pozdrownia ślę:)
    ps. dziękuję za rady w sprawie pomidorów, chyba odżyły w nowym podłożu bo zaczęły puszczać nowe listki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej - to super z tymi pomidorami! Ciesze się.

      Przepis na tartletki bardzo chętnie - ale niestety dopiero po powrocie bo już dzisiaj lecimy, a ja jeszcze nawet o pakowaniu nie myślałam!!!
      Pozdrawiam serdecznie K

      Usuń
    2. Już jest przepis na tartletki: http://www.naogrodowej.pl/artykul,Wiosenny_piknik_w_ogrodzie,117

      Usuń
  7. KASIU JAK JA LUBIE ZANURZYĆ SIE W TWOIM OGRODZIE:))-POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, pracy macie dużo, ale kto, jak nie Ty da sobie z tym wszystkim radę? Z pomocą pracowitego męża i synka też oczywiscie :) Powodzenia. Ewka

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za przypomnienie groszku pachnącego, kupiłam i gdzieś leży zapomniany ide szukać, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  10. nowak.justyna84@gmail.com9 maja 2012 07:43

    Kasiu podczytuję Cię od jakiegoś czasu i nie mogę wyjść z podziwu!!! Jak u Ciebie pięknie, jak kolorowo!!! Jak bardzo optymistycznie!!! Dziękuję Ci za każdy nowy tekst, bo tak bardzo wiele się od Ciebie uczę. Właśnie jestem w trakcie przygotowywania ogrodu i warzywnika na wsi, dokąd wprowadzamy się jesienią. Tak bardzo mogę się u Ciebie zainspirować. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zycze powodzenia z zakladaniem ogrodu! Pozdrawiam, K

      Usuń
    2. Tak, z Kasiowych opowieści bije optymizm, a wszystko jest niezwykle proste.

      Usuń
  11. Widzę ,że Ty też postawiałaś na Viola cornuta'Purple Harlekin' z niezapominajkami-ja mam taki sam zestaw.
    Fiołki rogate są cudowne-kwitną całorocznie,wystarczy usuwać przekwitłe kwiatostany i zasialać (lubią azot).
    Mam jeszcze zwisającą "White".
    Dotychczas szerokim łukiem omijałam bratki ogrodowe, ale te fiołki przypominają mi dzieciństwo ,buszuwanie w zbożu-a tam było pełno fiołka trójbarwnego...
    Piękne płotki-pełen szacun dla włożonej pracy,nie są one zbyt trwałe ale takie nasze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, faktycznie - bratki przypominaja dziecinstwo. Moj dziadek mial kazdego lata duzo duzo bratkow, ktore same sie rozsiewaly w kazdym zakamarku. Maja cudne buzki. pozdrawiam!

      Usuń
  12. ale ja lubię tu zaglądać :)
    widzę ze prace postępują z zawrotną szybkością, w donicach bujność roślin i jeszcze ciekawy wyjazd w planach, nic tylko pozazdrościć :)i życzyć powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dobrze widać warzywnik, pięknie wygląda. Stół zastawiony pysznymi i ładnymi rzeczami w plenerze, to jest to! Czy jak kopaliście staw, po prostu wykopaliście dziurę i woda pojawiła się sama, ot tak? Jak wam tego zazdroszczę, ja od paru lat się wożę - robić nie robić, tym bardziej że będę musiała kupić folię i nalać wody. Chciałabym mieć taki staw kąpielowy, ale przeraża mnie utrzymanie go.
    Groszek pachnący też kupiłam, ale jeszcze nie wysiałam, zrobię to w sobotę zapewne. A masz groszek bylinowy? Co prawda nie pachnie, ale za to jest wysoki i kwitnie aż do mrozów.
    Czekam na realcję z Kornwalii, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jejku - przepraszam za te niepolskie litery, ale nie mam tu swojego komputera.
      Z tym stawem to wlasciwie bylo tak, ze nie mielismy go wcale traz kopac. Chcielismy sie koncentrowac na tej czesci ogrodu, ktora jest wokol domu - a to miejsce, gdzie powstal staw jest na granicy z sasiadem - troche oddalone ... no, ale podczas kultywacji przyszlego Ogrodu dla Motyli i Ptakow oraz sadu okazalo sie, ze gleba tam jest naprawde beznadziejna. Tak, jak wczesniej pisalam - w niektorych miejscach byl zwykly piach po budowie. Jak pomyslalam ile wywrotek czrnoziemu czy torfu bede potrzebowala (okolo 30) ... i policzylam ile to mogloby kosztowac ... to az usiadlam. Pomyslelismy, zeby zdobyc wlasny torf. Mielismy takie wlasnie miejsce na granicy z sasiadem - troche podmokle. On wczesniej sobie swoja strone wykopal i pobieral wode do podlewania truskawek (juz ich dawno nie ma i nic nie podlewa) - chcielismy to itak wykopac i w przyszlosci polaczyc z jeszcze inna czescia ogrodu - ale to za 100 lat. Okazalo sie, ze wykopanie stawu wynioslo mnie 1/3 tego, co musialabym zaplacic za 30 wywrotek czarnoziemu - a z mokradla na ogrod przyszlo duzo pieknego czarnoziemu i torfu. Jestem bardzo zadowolona - ale decyzja byla trudna, poniewaz robilam to na dwa dni przed wyjazdem ... tak wiec, najpierw wykopali staw, a potem polaczyli z sasiadem - woda wpadla jak w jakiejsc amazonskiej rzece i w kilka sekund zalala mi staw. Jak wrocimy to wysypiemy na lagodniejszym brzegu kilka wywrotek piachu, zeby zrobic takie male kapielisko - tak nam radza sasiedzi i robotnicy, ale jakos watpie, ze kiedys bede miala czas sie tam opalac i paplac w wodzie ... ale bedzie frajda dla Albercika i rodziny.
      Przesylamy usciski!

      Usuń
  14. Witam! Jaka bajka!!! Te wszystkie kwiaty i kolory!! Cudownie jest tu przebywać; patrzę z taką przyjemnością na Waszą pracę w ogrodzie! a może któregoś dnia będzie można Was odwiedzić? Udanego wyjazdu i nowych wrażeń!
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje Anno - tak, w przyszlosci bedziemy otwierac ogrod bardzo chetnie. Pozdrawiam, K

      Usuń
  15. Donice kwiatowe wyszły przepiękne! Myślę, że o wiele lepsze niż te "zaplanowane". Jestem pełna podziwu, naprawdę:) Jest Pani dla mnie ogromną inspiracją, a zaglądać na tego bloga to czysta przyjemność. Życzę ciepłych dni nadchodzących i dużo prac w ogrodzie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, ale ogólnie w ogrodzie jednak lepiej jest wszystko zaplanować. Jeśli sie da, to zawsze najpierw pomyśleć gdzie, co i jak posadzić. Ale takie planowanie to czasami jest luksus - u mnie zawsze brak czasu ... pozdrawiam bardzo serdecznie! K

      Usuń
  16. Płoty zachwycają, a groszki pachną! Powodzenia w pracach wszelakich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki!
      bez zapachu groszków latem - to nie byłoby dla mnie prawdziwe lato. Są tak łatwe w uprawie, a daja tak dużo przyjemności! A taki bukiet w domku - to dopiero pycha!

      Usuń
  17. Witam serdecznie, piękny blog, magiczny.... Zaglądam tu od jakiegoś czasu i nie mogę wyjść z podziwu, Gratulację. Co prawda nie mam jeszcze swojego ogrodu, ale stawiam pierwsze kroki, posadziłam pomidorki koktailowe, cudowne uczucie:) Mam ogromna prośbę czy macie może jakieś propozycje, w czym można posadzić zioła na parepecie kuchennym, chciałabym aby był to prezent ale pomysłów brak, chciałabym aby było to coś w miarę dużego na 5-6 rodzajów ziół, pomocy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zioła na parapecie można posadzić takiej zwykłej skrzynce po pomaranczach czy mandarynkach - czasami są one zrobione z cienkich drewnianych deseczek. Albo ze strych skrzynek po warzywach - kiedys były takie w warzywniakch. Można zrobic szablon z napisem ZIOŁA i "nasprejować" go czarną farba na skrzynię. Fajnie też wyglądają w metalowych koszach (można je pomalować lub postarzyć, kupic na Allegro), które wykłada sie mchem lub starym wełnianym swetrem - tak, żeby podłoże nie uciekało. Oczywiście super wygladaja wszelakie naczynia emaliowe - bardzo teraz modne!Jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy to dam znać.

      Pozdrawiam serdecznie K

      Usuń
  18. Kasiu, ja o groszek chciałam dopytać. Czy jego można też do ziemi siać od razu? Raz siałam do ziemi ale coś mu było nie tak (mało wody zapewne i za ciasno na rabatach).
    Jak wysoki rośnie? Wigwam 150 cm wystarczy? Ile roślin przypada na jeden taki wigwam (żeby nie przesadzić z bujnością). Ewa

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewuniu groszek jak najbardziej można siać prosto do gruntu, chociaż ja zawsze go wysiewam i podpędzam w inspekcie lub szklarni. Jeśli idzie prosto do gruntu, to trzeba uważać na myszy które go uwielbiają!

    Sadzimy po 2 nasionka a potem jedną roślinkę wyrywamy, aby została tylko jedna, zdrowsza i większa.

    Groszki potrzebują duuużo wody, więc nie lubią konkurencji - sadzimy je w odstępach ok 25 cm.

    Myślę że wigwam musi być stanowczo większy, aby groszki mogły długo i szczęśliwie kwitnąć - tak z 2,5 metra nawet. Moje mają chyba ze 3 metry.

    Obiecuję, że opiszę to szczegółowo bliżej wiosny na blogu. Buźka!

    OdpowiedzUsuń