piątek, 27 kwietnia 2012

Angielska wiosna, roboty ziemne, 'ZIMNY' I 'GORĄCY' KOMPOSTOWNIK, ratujemy ryby ...


WIOSNA W ANGIELSKIM OGRODZIE



Witam ponownie w moim ulubionym angielskim ogrodzie COTON MANOR, tym razem zapraszam na przechadzkę podczas sezonu wiosennego kwiecień/maj. To właśnie teraz kwitną w tutejszym lasku przecudne Hyacinthoides non-scripta czyli hiacyncik angielski. Roślina na Wyspie chroniona i uwielbiana przez Anglików. Coton Manor odwiedza w tym okresie ogromna ilość miłośników tych delikatnie pachnących roślin.

Pozostałe części ogrodu wyglądają świeżo i zielono. Pierwsze wiosenne kwiaty radują oko.





Nad stawem pięknie kwitną tulejniki amerykańskie. Ich ogromne żółte kwiatostany wypełniają ogród intensywnym zapachem. Za kilka miesięcy pozostaną po nich bujne zielone liście. Obok żółte kaczeńce i wilczomlecze. Tu i ówdzie widać młode liście kosaćców i rozwijające się pędy paproci.






Kamienne schody łączące poziomy ogrodu obsadzone są po obu stronach narcyzami, pierwiosnkami, i ciemiernikami - wszystko w naturalnym stylu. Pięknie komponuje się z formalnym żywopłotem.





Ogród leśny jest wiosną szczególnie piękny. Liście na potężnych bukach i dębach są nadal zbyt małe, aby rzucać tu zbyt wiele cienia. Wesoło więc pod ich konarami kwitną ogromne ilości przeróżnych odmian narcyzów i szachownica - nieśmiało rozwijają się pędy paproci.





Prawdziwą dumą ogrodu leśnego jest Trillium czyli trójlist, który rośnie wśród szachownic, białych narcyzów, miodunki plamistej, zawilców i psiząbu.







Pod wieloletnimi drzewami utworzonu tu duże rabaty, które obsadzone są tylko ciemiernikiem wschodnim - sam się tu rozsiewa i miesza kolory. Wczesną wiosną liście ciemierników są całkowicie usuwane gdyż szpecą roślinę, która akurat zaczyna "wysyłać" nowe pędy. Kwiaty wyglądają świetnie bez liści, które itak wkrótce odrastają. Z tej rabaty pobierane są siewki ciemierników  do tutejszej szkółki roślin i później każdy może je kupić do swojego ogrodu.

Kilka lat temu te rabaty obsadzane były również pomarańczowymi tulipanami, które niesamowicie pięknie komponowały się z ciemiernikami.




Wejście do ogrodu ziołowego to akuratnie prowadzona po drewnianej konstrukcji jabłoń. Każdego roku przycinana rodzi piękne soczyste owoce. Fajny pomysł na bramę!




*********



... A u nas pogoda nie rozpieszcza. Jednego dnia wali z nieba śnieg, a za 10 minut słońce gorącymi promieniami otula ziemię, która paruje i wszystko wygląda jak z bajki. Tak - bo u nas już jest bajecznie - mamy pączątki przesłodkiego ogródeczka warzywnego. Płotek zrobiony (jeszcze tylko, ścieżka, wrota i łuk do dokończenia), warzywka posadzone i posiane. Już kochamy go ponad wszystko!


szaro-bury dzień - ale w ogródku już coś się dzieje!

po śnieżycy nadeszło słońce i ogrzało przepługowaną glebę i las



Albercik najchętniej spędzałby całe dnie w ogrodzie. Uwielbia kopać, grabić, zbierać kamienie. Pomimo tego, że jest dosyć (!) żywym chłopcem, to na zewnątrz się bardzo wycisza i potrafi się ładnie bawić. Dodatkowo taka dawka świeżego powietrza oznacza dobry sen - a dla nas trochę spokoju!

*****




Pierwsze "do ziemi" poszły dymki (cebula biała, czerwona i normalna) - Andrew zawsze przed posadzeniem obcina im "noski", aby utrudnić ptakom i innym zainteresowanym ich wyciąganie z gleby.  Zaraz obok posadziliśmy 3 rzędy czosnku.






*****

Sadzeniaki zostały potraktowane nieco gorzej, ponieważ nie trafiły do ogródka "za płotkiem". Andrew już panikuje z braku miejsca w ogrodzie i postanowił ziemniaki wysadzić w warzywniku "za żywopłotem" - który podobno w tym roku miał być nieczynny ... nagle okazało się, że problem z perzem nie jest aż taki poważny i trochę miejsca można wygospodarować. Po uprzednim przygotowaniu, sadzeniaczki wypuściły soczyste zielone pędy i poszły do gleby. Mieliśmy też trochę sadzeniaków z UK, które stanowczo zbyt długo były w workach w sklepie - mają długie białe pędy - ale i tym damy szansę. Myślę, że będą rosły równie dobrze.






Nie kopiemy rowów przy sadzeniu ziemniaków - każdy ma swoją własną dziurkę (tak co 25cm). Przed sadzeniem dodajemy do gleby i mieszamy z nią zawsze dobrą ilość przekompostowanego obornika, więc kopanie rowów nie jest konieczne. Wraz ze wzrostem pędów ziemniaków będziemy je kopczykować, aby uniknąć strat podczas wiosennych przymrozków.





*****


Bób to podstawa w naszym ogrodzie. Jemy go jeszcze w bardzo młodym, delikatnym stanie - razem ze skórką oczywiście. Do starości u nas itak nie ma szans dorosnąć. Warto sadzić go jak najwcześniej, aby uniknąć napadów mszycy - jednak jeśli rośliny zostaną już zaatakowane, to urywamy końcówki ich giętkich pędów wzrostu, bardzo porządnie myjemy i gotujemy na parze - a reszta rośliny dalej rodzi strąki pełne bobów. Mszyce atakują zazwyczaj te najdelikatniejsze pędy.


Aby bób miał wcześniejszy start, zawsze siejemy jego nasiona na poczatku marca w plastikowych skrzyniach wysłanych gazetą. Jakiś miesiąc później przenoszone są do inspeku i pod koniec kwietnia wysadzane do ogrodu. Potrzebują podpór, więc tym razem zamiast bambusowych pałeczek dostały gałązki brzozy. 


bób hartuje się w otwartym inspekcie


po wysadzeniu bób potzrebuje podpór


*****




Prosto do gleby zostały wysiane nasiona groszków ogrodwych, śnieżnych i cukrowych.  Te również będą potrzebowały podpór z gałązek brzozy, ale najpierw niech podrosną. Andrew po przygotowaniu gleby so siania lub sadzenia (czyli po przekopaniu widłami gleby z obornikiem, zagęszczeniu czyli udeptaniu i wygrabieniu jej) nigdy już po niej nie chodzi, tylko używa widocznych na zdjęciach desek.




*****

A moje kochane dalie czują się dobrze - zarówno matki jak i dzieci.  Ze starych bulw wyrastają kolejne pędy, z których regularnie robię sadzonki. Dodatkowo posiałam w tych samych donicach koperek, który używamy już od paru tygodni w kuchni - świetny pomysł, który podpowiedział mi Witek Czuksanow, człowiek zawsze pełen dobrych porad i entuzjazmu! Pozdrawiam i baaardzo polecam jego kalendarze księżycowe!



sadzonki dalii w podłożu ziema ogrodnicza i żwirek 1:1 

*****

A w pozostałej części przyszłych ogrodów dzieję się bardzo dużo. Równamy, wytyczamy i orzemy przyszły sad:






To samo w całą resztą. Na zdjęciach jest widok z okna górnego piętra domu - po prawej widać kawałek przyszłego sadu, a z lewej strony część przyszłego Ogrodu dla Ptaków i Motyli. Oczywiście okazało się podczas orki, że w samym środeczku naszej planowanej wielkiej okrągłej rabaty jest ogromna plama najzwyklejszego piachu, który pozostał tu po budowie. Musieliśmy go "wydłubać" .  Gleba jest bardzo słaba - szczególnie z prawej strony, gdzie był plac budowy i kopano rowy do kanalizacji oraz wody. Za parę tygodni wjedzie tu równarka, a potem .... będziemy kopać jeden ze stawów (na zdjęciu jest on - a raczej będzie, bo teraz jest tam mokradełko - za tymi dwiema choineczkami na horyzoncie, na końcu widocznej drogi), a torf z niego pójdzie prosto na "ogród" czyli tą koszmarną glinę z lewej i prawej strony drogi. Może za parę sezonów coś tu wyrośnie.  Torf, który dodaliśmy wraz z obornikiem do gliny w ogrodzie warzywnym uczynił cuda.

z lewej Ogród dla Ptaków i Motyli, a z prawj sad - wkrótce ...


***********



Wiosna jest dla mnie od kilkunastu lat szalonym okresem wysiewania nasion. Od samego początku, nawet jako ogrodnik-student, miałam swoje obowiązki i części ogrodów, którymi sama się zajmowałam. Wszystko musiało być zrobione na czas i wyglądać świetnie - bo przecież ogrody, w których uczyłam się i pracowałam były otwarte dla publiczności płacącej za bilet wstępu! Nasiona bardzo rzadko szły prosto do gruntu. Wszystko było siane do multiplatów i dopiero później wysadzane na właściwe miejsca w ogrodzie. Siew rzutowy to bardzo praktyczny pomysł, ale niestety w ogrodach, które musiały wyglądać na 6+ się słabo sprawdzał. Soczyste ogrody warzywne musiały być również "pretty" a na rabatach nie powinno było być żadnych "accidents".

Jednak bardzo się do tej metody siania przyzwyczaiłam i dzisiaj ją nadal stosuję. W ogrodzie warzywnym wiele nasion siejemy z Andrew wprost do gruntu, ale i tam stosujemy metodę wcześniejszego siania wewnątrz - siejemy do skrzyń, tacek, rynien i przeróżnych multiplatów. W multiplatch wysiewamy tylko po 2 nasionka na komórkę, a po wzejściu siewek pozostawiamy tylko jedną - tą silniejszą. Maluteńkie nasionka (np tytoń ozdobny) sieję do tacek, a póżniej pikuję do multiplatów - uwielbiam spędzać czas z moimi roślinami, więc i pikowanie mi nie przeszkadza. Podlewam je zawsze "od dołu" w dużej tacy ogrodniczej wypełnionej wodą. Generalnie jest wiele powodów, dla których wcześniejsze sianie wewnątrz jest dobrym pomysłem ... ale nie o tym dzisiaj chciałam pisać...

...  a o tym ...  W każdym nowym ogrodzie, w którym pracowałam, pod znowóż to innym starszym ogrodnikiem - zwyczaje były trochę inne. Wszyscy mieli swoje pomysły na najlepszy sposób wysiewania nasion. Dodatkowo w katalogach można było kupić prawdziwe cuda - multiplaty plastikowe, styropianowe i tekturowe, krążki z włókna kokosowego, doniczki papierowe, z woreczków ...  były też specjalne maszynki, dzięki którym samemu można było "wyprodukować" multiplaty prosto z ziemi ogrodniczej. Czasami ciężko było podjąć decyzję co do wyboru właściwych pojemników do siania. W tym roku postnowłam sama zbadać sytuację. Użyję do siewu nasion moich kwiatów na rabty "cięte" wszystkiego co mam, a później zobaczę czy warto było. Będę głównie zwracać uwagę na  PRAKTYCZNOŚĆ i  EKOLOGIĘ.





*****





Zaczynam od zwykłych czarnych plastikowych multiplatów, które można kupić w każdym sklepie ogrodniczym. Kosztują około 4 zł za 50 komórek. Tak jak pisałam powyżej sieję w każdej komórce po 2 nasionka, aby później pozostawić tylko jedno. Jak siewki podrosną to wystawię je do inspektu i na 1 lub 2 tygodnie przed wysadzeniem będę hartować - wysadzam na miejsca stałe bez pikowania, prosto z multiplatów.

Już widzę, że są łatwe w użyciu (plastik jest mocny) i dobrze trzymają wilgość - zobaczymy jak będzie za parę tygodni. 





*****




Multiplaty z papieru/tektury były znacznie droższe i kupiłam je w supermarkecie ogrodniczym. Zrobione są z materiału, który się szybo rozkłada - więc przy sadzeniu do gleby nie musimy siewek wyjmować. Sadzimy wszystko razem - oczywiście po uprzednim rozerwaniu multiplatów na pojedyńcze komórki. Podobnie jak w pierwszym przypadku posiałam w nich po 2 nasionka. Na wszelki wypadek posiałam w nich rośliny, które szybko wschodzą i nie boją się majowych lekkich przymrozków: nasturcja, aksamitka, felicja i limnantes do warzywnika oraz 3 odmiany słoneczników na kwiat cięty i dla Albercika (ta wielgaśna odmiana Tall Single Gigant). Jeśli coś będzie się działo z tymi tekturowymi multiplatami to zaraz wsadzam do gleby i amen. 

Na początek są z nimi już dwa problemy:
  • bardzo (!) szybko wysychają;
  • muszą być umieszczone w plastikowych tacach gdyż inaczej się rwą (szczególne, gdy są mokre).  




*****




Sprasowane w kółeczka włókna kokosa też są w tym roku na moim "menu". Wiele ogrodników bardzo je poleca, ja nie mam zdania ponieważ nigdy ich wcześniej nie używałam. Sama jestem ciekawa! Kupiłam je w OBI za ciężkie pieniądze - około 20zł za 50 sztuk. Przed użyciem musiałam je przez ponad pół godziny moczyć w tacce z wodą, aby zrobiły się z nich małe grubaśne cygarka w których można już siać nasiona - podobno są też świetne do sadzonek. Chociaż trochę się boję, że wogóle nic z tego nie będzie - to zdobyłam się na odwagę i posiałam w nich tak ważne dla mnie rośliny jak:  dzwonki irlandzkie, ośmiał większy i wilczomlecz (Euphorbia oblongata). Ten wilczomlecz to podstawa moich letnich bukietów - trzymajcie kciuki!

UWAGA! Przed namoczeniem musiałam krążki włożyć do odpowiednich pojemniczków. Akurat dostałam od Mamy takie malutkie zielone kwadratowe doniczki - świetnie pasują. Są też specjalne tace. Po namoczeniu cygarka łatwo się rozpadają, więc muszą w czymś być. Narazie więcej problemów nie ma. Całkiem długo zachowują wilgoć...

... czego nie mogę powiedzieć o moich super ekologicznych doniczkach wykonanych ze starych gazet. Zawsze sceptycznie do nich podchodziłam - chociaż znam wielu ekologicznych ogrodników, którzy używają tylko "gazetowych" doniczek. Wykonanie ich jest bardzo proste i nic nie kosztuje (zobaczcie TU ), więc sama sprawdzę co i jak. Posieję w nich ... nie, nic w nich nie posieję - raczej użyję ich przy pikowaniu. Poważnie matwię się, że do siania się nie nadają, gdyż zbyt szybko wysychają. A do pikowania pewno będą nadawały się całkiem całkiem. Teraz właśnie pikuję łubiny, a w kolejce stoją tabaki ozdobne, szałwia omoszna i lekarska.




Za kilka tygodni wyniki mojego eksperymentu !!!


**********





Często piszę o kompostowaniu, ponieważ ten temat jest w ekologicznych ogrodach zawsze HOT. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy u siebie tutaj mieli  miejsce poświęcone domonstracjom robienia kompostu i pokazywaniu różnych kompostowników. Dawno, dawno temu - podczas pracy w ogrodach pokazowych ekologicznej organizacji GARDEN ORGANIC w Yalding, Kent - Andrew często prowadził kursy związane z kompostowaniem, i to właśnie chcemy kontynuować tutaj. Na początek podaję dwa "przepisy" na zrobienie dobrego kompostu ogrodowego:


ZIMNY KOMPOST - mniej pracy, późniejszy efekt

1. Materiał w kompostowniku układa się warstwami. Postarajcie się więc zebrać tyle materiału, aby można było naraz zrobić przynajmniej jedną 30cm warstwę. Odchwaśćcie rabaty, skoście trawę i opróżnijcie kubełek z odpadami kuchennymi. Przygotujcie również trochę słomy, grubszych ścinków zdrewniałych pędów lub nawet cienkich gałęzi oraz porwane lub zmiętoszone kawałki tektury i gazety - dzięki tym składnikom w komposcie zachowają się przestrzenie powietrzne, które są niezbędne przy procesach gnicia. Wszystkie składniki przed ułożeniem w warstwę bardzo dobrze przemieszajcie i "poszatkujcie" np szpadlem.
UWAGA - przed ułożeniem pierwszej warstwy polecam na podłożu umieśić warstwę bardziej zdrewniałych pędów lub gałązek. Dzięki temu zachowamy dobry obieg powietrza i zapewnimy kompostowi drenaż.

2. Dorzucajcie do kompostownika kolejne wartwy jak i kiedy się da. Jeśli macie mało składników z ogrodu a większość z kuchni, i kompost zaczyna robić się zbyt mokry - dodajcie do mikstury również papierowe opakowania od jajek, wkładki od papieru toaletowego i ręczników kuchennych oraz kawałki opakowań z tektury - tak, aby wyrównać balans.

3. Kiedy kompostownik się wypełni - chociaż to może nigdy nie nastąpić, ponieważ gnijące warstwy kompostu opadają i na górze zawsze robi się magicznie nowe miejsce ...  lub kiedy sami postanowicie nie dodawać więcej materiału - kompostownik należy zostawić w spokoju aby cały materiał ostatecznie przegnił (co może potrwać do roku) lub, w celu przyspieszenia tego procesu, możecie przejść do kolejnego kroku.

4. Cały materiał wyjmijcie z kopostownika, my wyrzucamy go wprost przed nim. Jeśli dolne warstwy już się przekompostowały - użyjcie ziemi kompostowej w ogrodzie. Pozostały materiał trzeba bardzo bardzo dobrze wymieszać. Jeśli jest dosyć suchy, to należy dodać wodę - jeśli jest mokry to można dorzucić materiału suchego. Po wymieszaniu całość idzie z powrotem do kompostownika, którego nie ruszamy już aż ziemia kompostowa będzie gotowa.


GORĄCY KOMPOST - najlepszy

1. Zbierzcie wystarczająco materiału, zby wypełnić CAŁY kompostownik. My zazwyczaj zbieramy najpierw wszystko przez kilka tygodni lub miesięcy i układamy na osobnych kupkach obok kompostownika. Można część trzymać w zimnym kopostowniku (przepis powyżej), ważne jest aby materiał był zróżnicowany i zawierał zarówno suche, jak i mokre składniki.

2. Materiał do kompostowania trzeba jak najlepiej "poszatkować". My rozkładamy go na ziemi przed kompostownikiem i przecinamy ostrzem szpadla - można się przy tym trochę namęczyć, ale warto. Moża do tego również użyć rozdrabniarki do gałęzi (rębaka).

3. Tak więc wszystkie składniki dokładnie przemieszane (szczególnie trzeba zwrócić uwagę aby ścinki po koszeniu trawy dokładnie przemieszać z suchym materiałem) układajcie warstwami do kompostownika. Każdą warstwę podlewajcie wodą - można również podlewać gnojówką z obornika czy pokrzyw lub moczem.

4. W przeciągu kilku dni temperatura w kompostowniku się podniesie. W dotyku będzie nawet gorący. Gdy temperatura będzie znowu spadać po tygodniu lub dwóch - wszystko trzeba ponownie wyjąć z kompostownika - przewrócić i zamieszać.  Gdy kompost wydaje się suchy, to należy dodać wodę - jeśli jest mokry to można dorzucić materiału suchego. Na koniec wszystko ułożyć warstwami w kompostowniku.

5. Po przerzuceniu i ponownym zamieszaniu (krok 4) kompost powinien się zagrzać. Nowa dawka powietrza (azotu) umożliwi mikroorganizmom dalszą pracę nad rozkładem materiałów w kompostowniku. Czynność mieszania powtarzajcie aż do czasu, gdy kompost nie będzie się już nagrzewać. Wtedy zostawcie go, aby sam do końca się rozłożył i zamienił w cudowną ziemię kompostową do ogrodu.




**********




Sprawa na dziś ostatnia - ale bardzo ważna. Jeden z moich ulubionych ogrodników-kucharzy-super ludzi Hugh Fearnley-Whittingstall pojawił się wreszcie w Polsce z jedną ze swoich nowych kompanii RYBA ZA BURTĄ. Ten niesamowity człowiek od lat walczy o prawa zwierząt przeznaczonych do konsumpcji, a także popularyzuje życie w zgodzie z naturą.  Razem z Andrew regularnie śledzimy jego działania i zawsze chętnie go wspieramy. Tym razem Hugh walczy o ryby, a pomaga mu w tym w Polsce kucharz Robert Makłowicz - oto jego apel:


„Wedle szacunków połowa ryb na morzu północnym i około 15% na Bałtyku trafia za burtę. Możecie to nazywać zbrodnią na ekosystemie, czy też stratą cennego pożywienia. Ważne jest, że przeciwko temu stanowi rzeczy protestują zarówno ekolodzy, jak i rybacy. Ja nazywam się Robert Makłowicz i apeluję, byśmy zmienili razem to bezsensowne prawo! A zrobić to można bardzo łatwo, wystarczy pdopisać petycję znajdującą się na stronie www.rybazaburta.pl. Dołączcie do Kampanii Ryba Za Burtą!“

                                                               RM Signature












40 komentarzy:

  1. KASIU JA ZAWSZE ROBIE ZIMNY KOMPOST....MOŻE SIE SKUSZE NA TEN GORĄCY.....POZDRAWIAM I ZYCZE CUDNYCH PLNÓW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego gorącego kompostu to niestey trzeba się trochę zorganizować. Wydaje mi się, że większość ludzi robi zimny. Życzę miłego kompostowania - chociaż takie przerzucanie kompostu to nie jest lekka praca ...
      Pozdrawiam, K

      Usuń
  2. Na pewno mi się przyda wiedza na temat kompostownika. Bardzo dziękuję za tego posta.
    Ogrody angielskie rzeczywiście piękne i urokliwe.
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę , że robota idzie do przodu z Wasza działeczką :) super. Siewki wyglądają pięknie. Kiedyś pikowałam siewki do papierowych multipalet, jednak nie polecam tego - pod wpływem wilgoci rozlatują się. Obecnie stosuję tylko i wyłącznie multipalety plastikowe - fajnie trzymają wilgoć (oczywiście jeśli test dodatkowo tacka).
    Co do ryb... to mogę dorzucić swoje 3 grosze. Pracowałam kilka lat w handlu rybami na szerszą skalę. Takie procedery mają miejsce, jednak nie mamy na to większego wpływu.Nawet takie aukcje nie przyniosą rezultatów - taka jest okrutna prawda. Za kilka lat w Morzu Północnym zabraknie niektórych gatunków ryb - m.in. śledzi - zastanawiam się tylko czym Polacy zastąpią koreczki śledziowe i inne przetwory śledziowe. Mimo takich smutnych wieści pozdrawiam słonecznie i optymistycznie z gorących Mazur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Tak - nie wydaje mi się, żeby te papierowe zdały egzamin - ale chciałam oficjalnie się z nimi pożegnać ha ha!

      Szkoda tych ryb, to się poprostu w głowie nie mieści. Ale dobrze, że się o tym mówi i ludzie mogą się dowiedzieć o całej sprawie. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Angielski ogród przepiękny, aż chciałoby się pospacerować i nacieszyć oczy.
    Jestem pod ogromnym wrażeniem prac które wykonaliście i w ogrodzie i w wysiewaniu i sadzeniu roślin. Trzymam kciuki, aby wszystko co zaplanowaliście udało się w 100%.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne za wsparcie moralne ... czasami bardzo go potrzeba!!!

      Usuń
  5. Widzę to wszystko. Warzywka pewnie będą pyszne . Ja zapomniałam o bobie . Będę miała później.Ziemniaczków Wam zazdroszczę . Pyszności. I ta łąka ptasiomotylowa. Moje ptaki uwielbiają skubać nasiona kosmosów. Pewnie i u Was ich nie zabraknie. Co jeszcze im wysiejesz ?Moja dalie kiełkują ale mam pietra przed robieniem z nich sadzonek. Boję się ,że kiepski ze mnie chirurg. Ten angielki ogród, no cóż , to po prostu angielski ogród. Pomarzyć można i najwyżej pozwiedzać a potem wrócić do naszej rzeczywistości mniej sprzyjającej roślinkom. Moc pozdrowień dla wszystkich pracusiów .Junior jest świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszko kosmosy zawsze będą w naszym ogrodzie na tysiąc procent. W części ptakowato-motylowej to głównie będą byliny, krzewy, cebulowe i pewno trochę jednorocznych. Myślę, że będzie dużo ziół - np tymianki, różne odmiany szałwi ... piaszczysta gleba tu akurat będzie odpowiednia. Mam ten ogród w głowie - i kolory i kształty, ale rośliny muszę jeszcze akuratnie zaplanować. Wiele sama "wyprodukuję" z nasion bo inaczej zbankrutuję! No ... tu by się jeszcze przydała jakaś folia, lub dwie folie - dla pewności, że wszystko się zmieści ... hmmmmm ... to wtedy namnożę tych roślin że ho ho

      Wiem co czujesz jeśli chodzi o dalie. Najważniejsze, żeby zapewnić im BARDZO dobrze przepuszczalne podłoże. Jak mieszkałam w UK to wkładałam sadzonki prosto do podłoża z worka (ze sklepu) a tu jest zupełnie inne podłoże - strasznie ciężkie. Koniecznie trzeba dodać grysu lub żwirku lub perlitu pół na pół - najlepiej perlitu! I potem aby utrzymywać wilgotność liście możesz opryskiwać wodą - ja moje opryskuję rano i wieczorem - póki nie maja korzeni to będą pobierać wodę przez liście. A podłoże powinno być tylko wilgotne, ale nie mokre. POWODZENIA!!!

      Usuń
  6. Kasiu, ile to pracy! Jestem pod wrażeniem cudnego płotu z gałęzi. Kto go zaplótł? Pewnie bohater traktorowej ekwilibrystyki.Pozdrawiam gorąco.
    P.S. Przywołałaś miłe wspomnienia z Coton Manor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu płotek zrobił Andrew, a na traktorach szaleje sąsiad Jarek - świetna atrakcja dla Albercika, który wszelkie traktory, kombajny i przyczepy uwielbia!
      Pozdrawiamy całą Waszą rodzinkę!

      Usuń
  7. Coton Manor przepiekny, ale obserwuje Twoje działania w ogrodzie i juz jestem zachwycona, pewnie wykupię stały bil,et na zwiedzanie, bo wygladał będzie zachwycająco, dobrze, że tyle masz ziemi do obsadzenia i ogród sad będą z prawdziwego zdarzenia a nie malutkie. U mnie magnolie miały tyle pąków ale w marcu był jeden dzień i noc -5 i kwiaty przemarzły będzie ich znacznie mniej niestety. Obecny ogród pokazałam, a następnym poście pokaże jak zakwitły tawuły, czereśnia, i wisienka. Niestety forsycje odmówiły w tym roku kwitnienia. Kupiłam nawóz kurzak i podsypałam moje gospodarstwo, pozdrawiam serdecznie i zyczę spełnienia wszystkich planó, a hiacyncik angielski mnie zachwycił, nire wiem czy u nas w Polsce jest do dostania, bo za domem mam ogród z drzewami i wspaniale by tam wygladał?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem właśnie czy ten hiacyncik jest u nas w sprzedaży, ale do jesieni mogę się zorientować. Jest troszkę delikatniejszy niż ten hiszpański i niestety przez to jest go coraz mniej. W Angli ogrodnicy bardzo uważają, aby nie sadzić w ogrodach hiszpańskiego, ponieważ jest niesamowicie inwazyjny i szybko wypiera "anglika". Dam znać.
      Pozdrawiam serdecznie, K

      Usuń
    2. Kasiu, dziekuję bardzo za odpowiedź, cenię sobie gdyz wiem jak wiele pracy jest w ogrodzie. Muszę zapytać jeszcze o wisterie mam cztery bo kocham odkąd widziałam w Hampton Court w tym roku w zwiazku z przymrozkami nie wypuściłą do tej pory żadnego lista ani paki się nie rozwijaja, mam je od 1994 roku kupiłam w Szkocji gdsyz wtedy byłąm tam na mistrzostwach świata w badmintonie a teraz jestem zdezorientowana, bo odmówiła mi wspołpracy, no niejak nie moge sie z tym pogodzić, ponadto ostatni trzy lata kwitła rachitycznie w sierpniu zaś w maju wcale, a bywały lata że kwitła, no nie tak obficie ale ze sto kwaitów miała, wiem ze powinna bardziej. Gdybyś kedyś mogłą napisać o wisterii a szczególnie pokazała jak należy ciąć, może ja coś źle robie? pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę
      j

      Usuń
  8. Kasiu, włożyliście w ten ogród już multum pracy, ale widać efekty, aż się serce raduje. Dziękuję tym na górze, że są na naszej planecie ludzie,którzy są tacy jak Wy i - jak widzę po komentarzach- jak jeszcze parę osób. Tylko czy jest nas więcej czy mniej i czy to my jesteśmy ci normalni, czy oni są normalni, a my z innej bajki.

    Parę dni temu wróciłam z mojej działki po prababci na wsi, serce tam wkładam we wszystko. I jakiś matoł przelazł przez ogrodzenie i ukradł trzmieliny i żywotniki, które sobie przy wrzosach rosły. Tylko doły zostały. Cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie to ludziom robią? Przepraszam za emocje, ale brak mi słów. O wyrzucaniu śmieci gdzie popadnie,nawet nie chcę pisać. Jak można być tak mało świadomym w dobie internetu, dostępu do informacji. Nie ogarniam tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku jakie to straszne - poprostu szok. Naprawdę ludzie są okropni. Bardzo mi przykro - też sobie często zadaję pytanie kto tu jest normalny - ale właśnie dzięki temu blogowi poznałam ludzi, z którymi dużo mnie łączy. I to jest cudowne. Mieszkam w lesie ale otaczają mnie ludzie z całej Polski - ludzie, którzy robią niesamowicie inspirujące rzeczy i nie wybierają najłatwiejszej ścieżki w życiu - to mi pomaga, gdy na codzień spotykam właśnie tych innych ludzi, którzy potrafią ukraść komuś z ogrodu krzewy ...

      Usuń
  9. Myślałam, Kasiuniu, że nie będę pisała komentarzy bo jestem twoją mamą i mogę być po prostu nieobiektywna. Ale dzisiaj nie mogę wytrzymać i muszę napisać, że podziwiam i ogromnie szanuje twoją wiedzę, pasję, mądrość i pracowitość. Piękna przyroda jest warta tego, co dla niej robisz razem z Andrew. A ogród wasz już wygląda pięknie i bardzo ciekawie. Wiem bo mam ogromne szczęście oglądać go od SAMEGO POCZĄTKU. Mama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamuniu dziękuję za piękny komentarz. Ten ogród nie znaczyłby dla mnie tak wiele, gdybym nie mogła go dzielić z Tobą - myślę, że wiele kwiatów straciłoby kolor ...
      Ściskam i całuję!

      Usuń
  10. Śliczności pokazujesz! Aż się chce zaraz wyjść i we własnym ogrodzie podziałać! A uprawa warzyw wciąga i uzależnia, wiem coś o tym!Pozdrawiam ze Skrawka Nieba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, dzięki za zdjęcia z najbardziej mi się podobającego ogrodu!
    Albercik słodki, rośnie na ogrodnika chyba. Chciałabyś?
    Co do rozsad, to używam plastikowych doniczek wielokrotnego użytku, a potem wszystko przesadzam do szklarni. W tym roku mam b. dużo jednorocznych, między innymi kleome, bo mnie namówiłaś.
    Zwały kompostu i materiału na kompost u nas takie, że nie bardzo wiemy co z tym robić, to jest problem z większym ogrodem. Też tak będziesz miała, poradź coś co robić, żeby to jakoś wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej Albercik poprosu kocha siedzieć w ogrodzie. W mojej balkonowej szklarni codziennie wszystko podlewa, a teraz Andrew podłączył węża do podlewania ogrodu - no to Albercik oczywiście podlewa z węża. A jak nie, to łapie się za taczkę i zbiera kamienie - to akurat bardzo dobrze, niech sobie wyrabia nawyk chłopak ha ha

      Tak kompostowników nigdy nie wystarcza. U Księcia Karola kompostowniki mieliśmy wielkości przynajmniej 6m na 6m każda zatoczka!!! Myślę, że u nas będą min 2m na 2m zatoczka, no i z 3 zatoczki plus 1 lub 2 na liście. Nie wiem tylko gdzie ja to zmieszczę ...

      Takie miejsce z kompostownikami musi być gdzieś na uboczu bo tam zawsze jest bałaganik. Nie ma szans na elegancki wygląd, ale rzucajcie to podczas pracy w ogrodzie na kupki: zielnone, zdrewniałe, trawa, kompost kuchenny, etc i tak raz w tygodniu wypełniejcie kompostownik (np co tydzień warstwa). Rzućcie po trochu z każdej kupki na ziemi przed kompostownikiem - zróbcie dużą plamę - cienka warstwa zielonego potem zdrewniałego potem trawy potem kuchennego etc - posiekajcie to wszystko szpadlem, wymieszajcie i wrzućcie do kompostownika. Dzięki temu będzie się lepiej nagrzewał i szybciej przerabiał aby stworzyć miejsce na nowy materiał na górze. Trochę z tym roboty ... wiem.

      Pozdrówki z upalnych Kaszub!

      Usuń
  12. Też myślę, że te tekturowe multi doniczki to bajer niespecjalnie użyteczny. A wiesz, że zrobiłam sobie takie tutki papierowe kilka dni, aby przepikować pomidory (to już drugie przesadzenie). Strasznie mi niektóre wybujały, wydawało mi się, że takie wysokie tutki będą, pędy się ukorzenią itd., ale chyba będę je musiała przesadzić do głębokich doniczek, bo ja mam tu Saharę, a nie balkon.
    PS. Słowa Mamy wzruszające.
    Ewa-Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może te pomidorki sadzić już do docelowych donić? Jakie są duże? Czy to może tylko rozsada a potem do ogrodu?
      Mnie również wzruszyły słowa mojej Mamy.
      Pozdrawiam serdecznie, K

      Usuń
  13. A u nas susza okropna, sam popiół na ogrodzie. Oczywiście podlewam, bo żal roślinek.
    Kasiu nie mogę się doczekać Twojego ogrodu!
    Co do kompostu..., nie którzy starają się specjalnie o dżdżownice, żeby szybciej przerobiły kompost. Pozdrawiam. Ewka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dżdżownice są świetne. Ja chętnie dodałabym ich trochę do gleby w ogrodzie bo jest im baaaaardzo malutko - mój Andrew twierdzi że aż dwie! Mam nadzieję, że z czasem się pojawią.

      Ewo a co Ty masz za glebę w ogrodzie? Dodajesz jakiegoś materiału organicznego, żeby polepszyć strukturę i właściwości? U nas też bardzo sucho ale w glebie jeszcze jest sporo wilgoci.

      Pozdrawiam, K

      Usuń
    2. Gleba nie jest taka aż zła, raczej średnia. U nas naprawdę dawno nie padało.Nawet nie mogę sobie przypomnieć kiedy.Przy normalnych opadach jest ok. Jesień też sucha (nie tylko u nas), zima bez śniegu. Straty w ogrodzie są ,róże prawie wszystkie przymarzły, floksy i melisa.
      Głęboko jest trochę wilgoci,ale rzeczywiście muszę pomyśleć nad polepszeniem struktury gleby. Pozdrawiam. E

      Usuń
  14. Kasiu powtórzę po raz kolejny, że Cię podziwiam:) Jesteś niesamowita!
    Co do ogrodu to warzywnik już wygląda cudnie, ten płot i bramka są rewelacyjne, nie mogę się doczekać reszty.
    Synuś pomocnik jest uroczy:))
    Jeśli chodzi o doniczki to sadzę albo w plastikowych albo w jednorazowych kubeczkach do picia. W tym roku mam ogromny problem z pomidorami. Popikowałam je zaraz po wielkanocy i niestety nie rosną a część nawet zginęła. Podobno posadziłam siewki w za ciężkim podłożu i dlatego zamierają. Kasiu ratuj czy da się je jakoś uratować? Czy jak zmieszam ziemię z piaskiem i do takiego podłoża posadzę siewki to pomoże? Nie mogę patrzeć że wszystko pada, a w zeszłym roku tak pięknie rosło:(

    Pozdrawiam Waszą całą pracowitą rodzinkę:) Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga jak najszybciej przesadź je do innego podłoża - te które jeszcze są ok. To na 100% wina podłoża - mam identyczny problem z niektórymi siewkami. Najlepiej się sprawdza podłoże kronen - ja mam takie w dużym zielono-białym worku "do warzyw". I jeszcze musi być świeże - ja kupiłam na początku sezonu jakieś stare worki i mam to samo.
      Dodatkowo podlewaj zawsze od dołu (!!!) jak jest ciężkie podłoże - bo inaczej ubija się okropnie.
      Oto przepis na super podłoże do nasion: 50% sterylnego piasku gruboziarnistego i 50& przekompostowanej i przesianej ziemi liściowej.

      Pozdrawiam serdecznie! K

      Usuń
  15. No to się u Was dzieje!! My też utknęliśmy w "ogrodzie" :-)Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj, ja tez nie moge sie doczekac Twojego ogrodu, bedzie go mozna zwiedzac? Czy mozna u Was kupic rozsady i nasiona? Pozdrawam basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie zginiemy pod ciężarem wideł lub szpadla - to jak najbardziej tak. Wszystko będzie - i ogród do zwiedzania, i herbatki z dobrym ciastem wśród kwiatków i motyli - jak i również nasionka, rozsady i roślinki!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. w dobrym momencie wpadłam, bo skończyły mi się doniczki, naczynka i wszystko co było możliwe i się nadawało już obsadziłam, a tu mam przepis jak zrobić następne.
    Pięknie się zapowiada Wasz ogród, tyle już pracy włożone, normalnie inspiruję się do działania :)
    Pozdrawiam ze słonecznej Ziemi Lubuskiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam ten blog. Czytam i korzystam z cennych uwag doświadczonej Pani ogrodnik. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję dziękuję, a mnie się baaaaardzo podobają Twoje aplikacje - cudowne! Ale ileż to czasu zajmuje? Tak mi się marzy, żeby kiedyś chociaż poduszczkę czy faruszek słodki zrobić z aplikacją ... może w zimie. Pozdrawiam, K

      Usuń
  19. Widzę że Na Ogrodowej już się dużo dzieje. Życzę sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak - zapraszam - od dzisiaj ruszamy pełną parą. Moje marzenie się spełnia!

      Usuń
  20. Nie mogę się oderwać od czytania Pani bloga. Miło patrzeć jak inni walczą z podobnymi problemami. Dużo się od Pani dowiedziałem i będę eksperymentował

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! Wszyscy się od siebie musimy uczyć, bo ogrodnictwo to temat tak bardzo szeroki. Na nowym miejscu czuję się jakbym poznawała glebę i klimat od nowa - niesamowite, ale to chyba jeden z trudniejszych zawodów świata!
      Pozdrawiam serdecznie, Kasia

      Usuń
  21. Kasia , gdzie jesteś ? Tęsknimy. Nie można się tak zapracowywać . chyba ,że podróżujesz , to wracaj szybko i dziel się wrażeniami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. halo halo - już jestem (na chwilę, bo w środę jadę) i może nawet uda mi się dzisiaj wrzucić posta. Pozdrawiam!!!

      Usuń