Kochani! Nasz wypieszczony, wychuchany i wyniańczony e-magazyn CHELSEA FLOWER SHOW 2013 już jest! Jeśli chcecie totalnie zanurzyć się w atmosferze pięknych, bujnych ogrodów i pachnących roślin to zapraszam Was TUTAJ. W przewodniku po wystawie znajdziecie dokładne opisy wystawianych ogrodów i zobaczycie co się działo w Wielkim Pawilonie, są w nim także praktyczne porady i mapka wystawy. Enjoy!
Nie wiem jak Wy, ale my od samego rana zajmujemy się super ważnymi sprawami. Najpierw przewoziliśmy od leśniczego piękny obornik koński, który odkryliśmy u niego jakiś czas temu. A potem ... no sami zobaczcie sobie poniżej ...
O jejku jejku ... żebym ja tylko czegoś nie przegapiła przypadkiem ... jakiejś karkóweczki na przykład ... |
Polecam wszystkim obornik koński. Gospodarze wiejscy często wykorzystują obornik zwierząt hodowlanych na polach (przynajmniej u nas na Kaszubach), ale koniarze nie zawsze mają co z nim zrobić. Leśniczego córka prowadzi zajęcia jazdy konnej dla dzieci i masz ci babo placek - obornik koński zalega od lat. Zalega! A to znaczy, że niektóre częsci pryzmy już nawet zamieniły się we wspaniały kruchy materiał. Andrew się dosłownie obślinił ... najpier planowaliśmy zwozić to wszystko do siebie naszą przyczepą, ale dziś wybiorę się trzepotać rzęsami do sąsiada z traktorem i o wieeeeele większą przyczepą.
Taki obornik pomieszany ze słomą i nawet odrobiną trocin to super ściółka. Na pierwszy rzut załapał się nasz nowy żywopłot z głogu, a potem 'pod widły' pójdzie większość ogrodu. Ściółkowanie jest WAŻENE!!! Ale o tym może kiedy indziej, bo trochę się o tym gówienku rozpisałam ;-)
Rano w drodze do przedszkola chłopaki znalazły na polnej drodze sztuczną szczękę ... tak, takich rzeczy się chyba często nie znajduje, ale na wsi wszystko jest możliwe. Chłopaki to chłopaki, więc strasznie ich to rozbawiło. Jakoś te ząbki nie przypominały nam żadnego z tutejszych gospodarzy - może zbyt mało im się przyglądamy. W końcu jednak udało nam się napisać i wywiesić ważne ogłoszenie ZNALEZIONO SZTUCZNĄ SZCZĘKĘ - na słupku na rozdrożu dwóch polnych dróg ... ależ romantyczne to moje życie na wsi, uwielbiam je!
Ogólnie nastała pora błogiego, leniwego lata. Nawet znalazły się jakieś pszczółki, które są nam potrzebne do zapylanie bardziej skomplikowanych kwiatków fasoli i grochu ... tak więc jest nadzieja, że jakiś groszek cukrowy będzie. Kolory na rabacie spokojne, stonowane w kilku tylko odcieniach różu, fioletu i zieleni ... póki co królują byliny i cebulowe, ale już pchają się do góry rośliny jednoroczne, które przejmą kontrolę nad rabatą w połowie lata ... i tak już zostanie do pierwszych przymrozków.
Nasz tunel został wreszcie osznurkowany ;-) bez tego wybujałe już groszki pachnące miałyby problem z przyczepieniem się do drewnianej konstrukcji. Ich wąsiki potrzebują czegoś troszkę cieńszego niż te grubaśne gałęzie. Teraz nic, tylko odchwaszczać i 'wyciągać oczami' te wszystkie roślinki, które posadziłam z dwóch stron wzdłuż ścianek tunelu.
W warzywniku jak widać królują sałaty. Wczoraj podczas lunchu Andrew nagle zaczął się zastanawiać, czy od nadmiaru sałaty może być człowiekowi niedobrze? Hmmm ... wiem tylko tyle, że na 1000% zaszkodziłoby to naszej myszce Karolkowi, ale nam chyba nie? Nie podtrzymałam tematu tylko wcinałam i bacznie obserowałam czy aby z talerza nie ucieka mi gdzieś bokiem jaki ślimak - takie rzeczy się u nas niestety zdarzają ... fuj! Wcinamy też na potęgę zielone szparagi (białe dla mnie mogłyby nie istnieć) i często je grillujemy z innymi pysznościami - piszę o tym więcej TUTAJ.
W ogródku ziołowym posadziłam roślinki młodej purpurowej łobody ogrodowej - Artipex hortensis, które wyrosły mi z nasion kupionych w zeszłym roku u Sarah Raven. Szybko rośnie i świetnie komponuje się z innymi roślinami ... mam nadzieję, że ta jednoroczna roślina teraz już sama będzie się rozsiewać - tam gdzie wyrośnie w warzywniku czy herbarium, to niech sobie będzie. Zawsze tak wałęsała się z roku na rok po różnych częściach ogrodów, które uparwiałam - niech i na Kaszubach się teraz trochę powałęsa. Teoretycznie jest to zioło i nawet warzywo, ale oczywiście ja wykorzystuję łobodę do układania bukietów.
Ogólnie nastała pora błogiego, leniwego lata. Nawet znalazły się jakieś pszczółki, które są nam potrzebne do zapylanie bardziej skomplikowanych kwiatków fasoli i grochu ... tak więc jest nadzieja, że jakiś groszek cukrowy będzie. Kolory na rabacie spokojne, stonowane w kilku tylko odcieniach różu, fioletu i zieleni ... póki co królują byliny i cebulowe, ale już pchają się do góry rośliny jednoroczne, które przejmą kontrolę nad rabatą w połowie lata ... i tak już zostanie do pierwszych przymrozków.
Nasz tunel został wreszcie osznurkowany ;-) bez tego wybujałe już groszki pachnące miałyby problem z przyczepieniem się do drewnianej konstrukcji. Ich wąsiki potrzebują czegoś troszkę cieńszego niż te grubaśne gałęzie. Teraz nic, tylko odchwaszczać i 'wyciągać oczami' te wszystkie roślinki, które posadziłam z dwóch stron wzdłuż ścianek tunelu.
*******
W warzywniku jak widać królują sałaty. Wczoraj podczas lunchu Andrew nagle zaczął się zastanawiać, czy od nadmiaru sałaty może być człowiekowi niedobrze? Hmmm ... wiem tylko tyle, że na 1000% zaszkodziłoby to naszej myszce Karolkowi, ale nam chyba nie? Nie podtrzymałam tematu tylko wcinałam i bacznie obserowałam czy aby z talerza nie ucieka mi gdzieś bokiem jaki ślimak - takie rzeczy się u nas niestety zdarzają ... fuj! Wcinamy też na potęgę zielone szparagi (białe dla mnie mogłyby nie istnieć) i często je grillujemy z innymi pysznościami - piszę o tym więcej TUTAJ.
W ogródku ziołowym posadziłam roślinki młodej purpurowej łobody ogrodowej - Artipex hortensis, które wyrosły mi z nasion kupionych w zeszłym roku u Sarah Raven. Szybko rośnie i świetnie komponuje się z innymi roślinami ... mam nadzieję, że ta jednoroczna roślina teraz już sama będzie się rozsiewać - tam gdzie wyrośnie w warzywniku czy herbarium, to niech sobie będzie. Zawsze tak wałęsała się z roku na rok po różnych częściach ogrodów, które uparwiałam - niech i na Kaszubach się teraz trochę powałęsa. Teoretycznie jest to zioło i nawet warzywo, ale oczywiście ja wykorzystuję łobodę do układania bukietów.
Artiplex hortensis |
W niedzielę rano wyfruwam na kolejną wycieczką. To już ostatnia, druga wycieczka - po powrocie będę mogła trochę odsapnąć ;-) obiecuję, że napiszę gdzie byliśmy i co widzieliśmy. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu! K
... a może była jakaś karkóweczka dla mnie jednak???? ... cooooo??? ... |
Swietny pomysł z rozwieszeniem info o znalezieniu szczęki:) Rozbawiłaś mnie i nieustająco uwielbiam twój ogród. Pozdrowienia i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię Kasiu, ale informacja o znalezieniu sztucznej szczęki, przebiła wszystko. Ganiam po domu i opowiadam pozostałym domownikom. No po prostu bomba. Zaraz muszę dokładnie przestudiować resztę. O! i jeszcze oko moje wypatrzyło, przy okazji kwiatów, fragmencik Twojego kredensu, dla którego nabyłam zaległy nr MM z opowieścią o Was :))))) Szaleję na punkcie Waszego kredensu i Waszej kuchni!!!
OdpowiedzUsuńNo dobra, ściskam i wracam czytać od początku, ale boję się, że jak dojadę do szczęki, to znowu się rozchichram ;)))
no ogród piękny, cudowny, bezapelacyjnie..ale najważniejsze,że przeogromnie kochasz to co robisz, a to tak rzadko się zdarza pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto ja dołączę do chóru nieustających zachwytów.. :) przepięknie u Was .. też mam taki różowy łubin, nacięłam sobie i wstawiłam do wazonu razem z gałązkami surfinii wszystko pachnie oszałamiająco.. dostęp do naturalnego nawozu mam pełen asortyment :p .. a kurzy może też być??
OdpowiedzUsuńprzygoda ze szczęką niesamowita :) hehe..ciekawe czy delikwent zgłosi się po zgubę :D
Pani Kasiu,
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy serwowane z grilla szparagi są z własnego ogródka? Szalenie bym chciała kiedyś polać masłem i zjeść swoje własne szparagi (tak, tak zielone!), ale gdy czytam o bruzdach, kopczykowaniu i przede wszystkim gdy nie dostrzegam w sklepach ogrodniczych nasion, to zastanawiam się czy to nie jest zbyt trudne warzywo do uprawy w moim mini-amatorskim ogrodzie. A może się mylę?
Pozdrawiam ciepło
Ewa Stańczak
Łoboda cudna, przypomina mi czerwoną bazylię, tę jednak wolę zjadać.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez z mężem (dziś rocznica 39. lat poznania się, dajesz wiarę, bo my nie) i ze ślinienia się A. i z powodu zgubiono-znaleziono.
Ogród imponujący, tunelu Ci zazdroszczę, na szczęście mam wigwamy:)
Bukiet czerwcowy mistrzowski.
Serdecznie pozdrawiam
PS. Brama wjazdowa wspaniała, właśnie mąż kwituje, że naszkicował dla nas prawie identyczną, jak Wasza.
Aha, lecę oglądać magazyn.
OdpowiedzUsuńHe, he mnie tez ta szczeka ubawila.
OdpowiedzUsuńPiekne bukiety.
A o ogrodach chetnie poczytam.
U nas dzi znowu byla nawalnica i plakac mi sie chce, gdy widze polamane ostrozki i piwonie. Ech:((
Pozdrawiam!
Ciekawe czy ktoś się po nią zgłosi, a koński obornik jest super
OdpowiedzUsuńdziękuję za przewodnik po CFS. Anglicy strasznie skąpią zdjęć na swojej oficjalnej stronie, wiec tym chętniej będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńkoński nawóz, obornik, czy kurza kupa to oprócz kompostu i gnojówki z pokrzyw ogrodowa baza, myślę, ze większość ogrodników doskonale o tym wie. to również zawołanie naszego forum, zapraszam w wolnej (ha, ha) chwili :)
http://forum.gazeta.pl/forum/f,98798,ROK_OGRODNIKA.html
Taki wypasiony warzywnik pod nosem to marzenie ! Ja niestety nie mam czasu ani słonecznego miejsca (no nie zrobię go na środku rekreacyjnego trawnika przecież, choć kto wie co mi kiedyś do głowy strzeli ;) ) ale Wasz jest imponujący! Wiem ile to pracy, tym bardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńOgłoszenie mnie ubawiło setnie - koniecznie daj znać czy właściciel się zgłosi ;)
U nas na tę łobodę mówią - czerwona lebiodka - Mama i Babcia mają w swoich ogródkach ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzisiaj będę miała dobry dzień, bo już od rana uśmiałam się do łez (pokazując przy tym swoje, całe uzębnienie)! Sztuczna szczęka to przebój dnia! Magazyn z przyjemnoscią obejrzę. Pozdrawiam. Ewka
OdpowiedzUsuńP.S. Napisz Kasiu, czy ktoś odpowiedział na ogłoszenie...:)
Poszukiwania właściciela szczęki, po prostu mnie powaliły na kolana ( o mało swojej szczęki nie zgubiłam ze śmiechu) :))) Oby się znalazł :)
OdpowiedzUsuńWasze patyczkowe twory ciągle mnie zachwycają!
Ze szparagami mam to samo. W tym roku mamy je pierwszy raz i na początku zwoziliśmy tony piasku żeby usypać im kopce. Gdy spróbowałam pierwszego białego szparaga to szybko zaczęłam je odsypywać :) Jedliśmy tylko zielone, jakieś one dla mnie smaczniejsze.
Pozdrawiam serdecznie
bZuzia
Oj, tyle wspaniałych wieści i zdjęć. Nie wiem czym sie najpierw zachwycać. Do magazynu zajrzę na pewno, dziś weekendowy wieczór wiec znajdę czas :) oj! Wasza Flatowa Dziewczynka też bardziej lubi przysmaki z ludzkich talerzy. Nasz Chaos (tez Flat) najpierw robi minę " nie jadłem od tygodnia" potem siada i sie ślini a potem łapę na kolanach kładzie. Niestety to ja go rozpuściłam i teraz żebrze przy stole :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tych końskich gówienek chętnie bym Ci podkradła ale może łatwiej będzie iść po prośbie do pobliskiej stadniny. Bukiet piękny aż żałuję ,że nie natargałam dziś łubinów będąc na spacerze.Prawdę powiedziawszy bałam się wejść w gąszcz trawsk bo nie wiem co w nich mogło drzemać i czekać na moje prawie bose stópki.Bardzo podniecający jest widok pracującego mężczyzny. Chyba muszę się wybrać do Ciebie ,żeby się poupajać takimi widokami :-).Warzywnik w rozkwicie. Jak ja już widzę ten gąszcz wijący się po pergolce. I gniazdko w żywopłocie to cudowny pomysł. O szczęce to ja już na szczeście wcześniej słyszałam więc nie spadłam ze stołka. Szkoda tylko ,że nie napisałaś ,że nie chciałaś wywiesić szczęki razem z ogłoszeniem ,bo ktoś mógłby ją sobie przywłaszczyć. Ciekawa jestem jak ktoś udowodni ,że to jego .Jak już się znajdzie właściciel to może się pochwali w jakich okolicznościach ją zgubił. Może być ciekawe. Kasiu, zawsze jak oglądam twój ogródek to mam ochotę zaczać wszystko od nowa. Buziaki
OdpowiedzUsuń;) niezłe znalezisko i piękne łubiny, u nas na polach tylko w fioletowej wersji spotyka się najczęściej ;)
OdpowiedzUsuńTak u Ciebie pięknie że z wrażenia tez zgubiłabym szczękę ;)
OdpowiedzUsuńTakże wcale się nie dziwię :)
Pozdrawiam
Anka
ach i och, pięknie po prostu :) ciekawa jestem , czy właściciel szczęki się znajdzie :)Kasiu, a jeszcze pytanie dotyczące tej motyki którą pokazywałaś w poprzednim poście , moze orientujesz się czy jest dostępna w Polsce, próbowałam znaleźć, ale nie udało się :)
OdpowiedzUsuńŁoboda:) Wałęsa się i u mnie i tez pozwalam. Ładna jest. Szczęka rewelacja, umarłabym ze śmiechu jakbym takie ogłoszenie zobaczyła:)Warzywniak piękny, normalnie mogłabym zamieszkać wśród tych sałat i groszków jako Calineczka jakaś:)
OdpowiedzUsuńJednak co profesjonaliści to profesjonaliści, ogród, kwiaty warzywnik tchną miłością gospodarzy, jest pięknie i zdrowo, a szczena? no cóż pewnie przedłużył się dzień jakiemuś tam bywalcowi, za długo i za dużo wody ognistej było i szczenna się sama zgubiła od rozmów z mądrym człowiekiem
OdpowiedzUsuńj
Jak można wyhodować tak piękne łubiny! ech zycie, człowiek by chciał a tu nic, nawet nie wzeszły, i to jest sprawiedliwość...
OdpowiedzUsuńj
sielskie życie na wsi i zagubiona szczęka ...to mi się podoba!..w zasadzie to po co komplikować sobie życie...wykorzystałam wasze rady dotyczące gnojówki...wszystko pięknie rośnie a sąsiad ma jej nadmiar,..ściółkowanie to tez dobra sprawa...dokarmiać i jeszcze raz dokarmiać, co do własnej sałaty..po prostu bezcenna:)) ja tez kocham moje życie w ogrodzie!
OdpowiedzUsuńDzien dobry czy znalazla pani moja scenkę ??? Tak leży tam
OdpowiedzUsuńi szczeka !!! hihi zabawna historia ale wiem ,że możliwa
bo moja mama kiedyś też zgubiła tylko ,że w domu hehe a potem
szuka jak szalona ... "gdzie moje scęki ... " hihi Ja to jak
idę do nich to muszę uważać bo jak siądę se gdzieś na fotel
to ugryzie mnie coś w dupkę haha !!! A jeszcze czasami jak z
tatą je znajdziemy szybciej przed mamą to robimy różne numery
np: Wkładamy pomiędzy szufladki selera np : i jak mama to znajdzie
to jest niezły ubaw i pytamy się a co głodna jesteś hihi ....
Ale co humor musi być a co ;))) A kończąc temat szczęk to
ogród powala i jaki zadbany hmmm ja też o mój się staram
i dbam ale to tylko działka w mieście - udanego weekendu ;D
pozDrawiaM serdecznie :D