środa, 29 sierpnia 2012

Ostróżeczka w odsłonach i angielskie BUŁECZKI SEROWE teściowej

 
 
Koniec sierpnia, koniec lata ... cudowny czas w ogrodzie, lesie i na polanach. Wszystkiego pełno - wszyscy nakarmieni. Warzywnik chyba trochę zmęczony pierwszymi w życiu plonami, ale rabaty kwiatowe nadal kolorowe i obfite. Smutno tylko na myśl o odlatujących ptakach, chociaż jesienią i zimą będzie itak sporo rozćwierkańców przy karmnikach  - nie jest tak źle.
 
U nas w gościnie rodzicie Andrew, więc jesteśmy rozpieszczani wszelkimi wypiekami i pysznymi daniami przygotowywanymi przez June. Poprosiłam ją aby podzieliła się z Wami jakimś przepisem, na co chętnie się zgodziła i poniżej znajdziecie coś pysznego. June jest świetną kucharką - przez wiele lat była przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich - wyobrażacie więc sobie chyba jakie robi ciasta, przetwory, zupki kremy (typowo angielskie) ... i wiele innych smakołyków. Dużo się od niej nauczyłam i myślę, że jeszcze nie jeden raz jakiś przepis angielskiej gospodyni zaprezentuję. Ale zaczynam od moich ukochanych kwiatów jednorocznych ...
 
 
 


Od wielu lat jestem zafascynowana tym delikatnym kwiatkiem jednorocznym i zawsze chciałam mieć go w swoim ogródku. Długo jednak ręce mi nie dochodziły do wysiania nasion wiosną, a na rabatach królowały wieloletnie ostróżki – tak wiec myślałam, że sobie odpuszczę. W tym roku uparłam się i mam. Było warto! Rabata wzbogacona jest o cudne  błękitne kwiatki – a tego koloru na rabcie nigdy nie jest zbyt wiele! Dodatkowo wspaniale nadaje się do bukietów, kompozycji kwiatowych i do suszenia. W przyszłym roku będę miała również odmianę białą oraz ostróżeczkę polną.


 
 
Osobiście nie przepadam za zbyt wyfikanymi formami kwiatów. Nie dla mnie odmiany pełne (oczywiście poza piwoniami), czarne czy w kolorze flagi Hondurasu – wolę te delikatne, naturalne. Nie wybrałam więc ostróżeczki Flore Pleno ani odmian karłowatych – tylko zwykłą niebieską. Jej kwiaty lekko unoszą się nad innymi roślinami na rabacie, osaczone na dosyć długich pędzch – około 1,5m. Delikatne dłoniasto-sieczne ulistnienie nieznacznie różni się od liści kosmosu lecz wraz z pędami stanowi o wiele słabszą podporę dla rośliny. Tak więc ostróżeczki ogrodwe trzeba przywiązywać do podpórek lub, tak ja robię to ja, sadzić wśród innych, mocniejszych roślin. Moja ostróżeczka ‘przenika’ przez łubiny, kosmosy i kleome – fajnie się z nimi komponuje i nie muszę już jej podwiązywać. Wcale jedne drugim nie przeszkadzają, a kto powiedział że rośliny na rabacie muszą rosnąć w oddzielnych grupach i wcale się nie mieszać? Tak jak mawiał wspaniały Christopher Lloyd z Great Dixter– trzeba eksperymentować.

 
 
 



Ostróżeczki lubią słońce, piaszczysto-gliniastą glebę i dużo wody latem - akurat takie warunki mogę im w swoim ogrodzie zapewnić - bardzo mnie to cieszy! Dodatkowo dla ułatwienia sprawy ich nasionka są dosyć duże i ładnie wschodzą 10 - 12 tygodni od siewu. Tak jak inne kwiaty jednoroczne można siać je w marcu lub kwietniu prosto do ogrodu lub w marcu do multipalet - UWAGA - nie lubią pikowania! Najlepsze jest jednak to, że spokojnie nasiona można siać jesienią, a na wiosnę rośliny będą o wiele silniejsze i zdrowsze niż te posiane w marcu!

Jak widać zbieram tych moich piękności sporo, tak jak wcześniej pisałam - o wiele więcej niż potrzebuję - ale taki to fajny luksus. Bez ostróżeczek byłoby smutniej. Ale ostróżki też są wspaniałymi kwiatami ciętymi i na tysiąc procent warto je mieć w ogrodzie ...  o tym pewno za rok.


Ostróżeczka ogrodowa na rabacie i ścięta - czeka w wiaderku na układanie bukietu lub kompozycji
 
 
 *********
 
 
Jak to się mówi - nie samymi bukietami człowiek żyje ... trzeba czasami zrobić jakąs kompozycję. Jest to naprawdę super proste, a wrażenie robi ogrome. Kompozycję można ustawić w holu czy sieni, w kuchni na okiennym parapecie czy też w salonie na stoliku pod obrazkiem. Obecność żywych kwiatów w domu to wspaniałe uczucie i fakt, iż po tygodniu trzeba je posprzątć i wyrzucić (kłopot) nie powiniwn nikogo zniechęcać. U mojej zaprzyjaźnionej Lady M nie było tygodnia, żebyśmy w piątek nie zrobiły wspólnie kilku dużych kompozycji kwiatowych - czasami wystarczyło zaledwie kilka kwatków i gałązek. Wiosną używałyśmy gałęzi z kwitnącą kaliną, a jesienią owocujących jarzębin oraz brązowiejących liści dębu. Zawsze przecież jest coś pod ręką.
 
Potrzebne są tylko:
  •  gąbki typu Oasis (do kwiatów żywych) wcześniej porządnie namoczone
  •  
  • pojemnik plastikowy lub ozdobny, wazon, urna, etc 
  •  
  • klejąca taśma florystyczna do zabezpieczenia gąbek w pojemniku, a jak nie to nie 
  •  
  • sekator 
  •  
  • piękne kwiaty, gałązki, liście - ja tym razem użyłam tylko kwiatów
 
Najważniejsze są kwiaty - nawet ważniejsze od naszych umiejętności! Naprawdę trudno jest zrobić beznadziejną kompozycję z pięknego materiału roślinnego. Ja zebrałam u siebie na rabacie sporą ilość kleome i ostróżeczek  (muszę to robić aby zachęcić rośliny do dalszego, obfitego kwiatnienia) i zaraz wstawiłam je do wiaderek z letnią wodą. Jak się już dostatecznie napiły to przycięłam je do porządanej długości zaczęłam 'wkładać' do wcześniej przygotowanych gąbeczek. Najpierw w kolorystycznie dobranych grupkach powtykałam do gąbek kleome, a potem w wolne miejsca błękitne ostróżeczki - zajęło mi to mniej niż 5 minut - naprawdę żadna filozofia a efekt jest fajny. Polecam!
 
 
 
 
       
 
      

      



Przy układaniu kwiatów naważniejsze jest aby materiał roślinny przed użyciem bardzo porządnie namoczyć - czasami przed robieniem kompozycji na ślub lub inną imprezę nawet zostawiałam liście i gałązki zamoczone w wannie na noc. I jeszcze coś ... NIGDY NIGDY NIGDY po zrobieniu kompozycji nie może być widoczna gąbka ani pojemnik - oczywiście jeśli  jest to pojemnik ozdobny to OK.
 


 
 
*********
 
 
 


Hello! My name is June and I am the mother of Andy ... and we, my husband and I, love to visit Andy, Kitty and Bertie - and delight in the lovely walks around their garden, and to enjoy the fruits of their labours.   Such a wonderful variety of lovely vegetables tempt me to make soups of all kinds and for after the soup I made an old family favourite Cheese Scones - below I share with you my recipe step by step:



 
Favourite Cheese Scones
 
You will need:
  • 7 fl ozs milk
  • 250 grams flour
  • 75 grams butter
  • pinch of salt
  • 125g of strong cheddar cheese
  • and a teaspoonful mustard.
 

 
Rub these together with your fingers as when making pastry. When mixture looks like breadcrumbs, add the cheese which has been grated, then add cold milk cutting through the mix with a metal knife until a dough is formed (1,2). Now roll out until about 1inch thick and cut out rounds using a pastry cutter (3,4,5). Brush tops with milk and grate a little more cheese on top(6). Bake in a hot oven for 10 minutes at 200oC (7) and they will be ready when a hollow sound comes out when knocking on the bottom (8).  I hope you enjoy them as much as much as my family.




**********
 
 



Na koniec jeszcze kilka widoczków 'rabat na kwiat cięty' zanim zebrałam cały plon mieczyków, które całkiem zawładnęły tą częścią warzywnika. Będąc chytrą, nienasyconą i rządną kwiatów osobą, kupiłam wiosną w hurtowni pudło mieczyków - oczywiście na opakowaniu były zupełnie inne (wściekle pomarańczowe), posadziłam i mam - mieczykowy zawrót głowy. Są bardzo piękne ... ale chyba nie dla mnie. W przyszłym sezonie stawiam na odmiany botaniczne, np. Gladiolus communis subsp. byzantinus.
 
Może jeszcze zmienię zdanie ... sama nie wiem ... zobaczymy ... co o nich myślicie?





 


28 komentarzy:

  1. oj, łasuch ze mnie, byłam pewna, że bułeczki na słodko ;), a kompozycje śliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te bułeczki spokojnie można zrobić w wersji słodkiej. Oto jak:
      - do cista dodać 30gr cukru
      - NIE dodawać sera
      - przed wstawieniem do piekarnika zamoczyć grzbiety bułeczek najpierw w rozbitym jajku, a potem w talerzyku z cukrem - i do piekarnika.
      Tak zrobione są przepyszne - najlepsze z masełkiem i z dżemem. Bułeczki świetnie się mrozi, najlepiej smakują zrobione lub rozmrożone tego samego dnia.
      Pozdrawiam K

      Usuń
  2. Kasiu, pierwszy raz widzę, aby ktoś spoza Wysp zachwycał się angielską kuchnią! No, no, nie wiem, może jeszcze trochę i zmienię na jej temat zdanie ;) Zwłaszcza, że Twój blog robi się bardzo rodzinny :) Nie widziałam też nigdy ostróżeczek, albo nei wiedziałam, że to one - bardzo, bardzo mi się podobają i od jutra zaczynam szperać w ogrodniczych sklepach w ich poszukiwaniu. A co do Twoich mieczyków, to świetnie wyglądają w takiej masie w naczyniu, na rabacie nigdy mnie nie zachwycały. Chyba nie ma żadnych przeciwskazań, abyś je zostawiła na kolejny rok, a swoją kolekcję rozbudowała o inne odmiany? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Z tą angielską kuchnią to jest tak, że prawdziwe angielskie potrawy są bardzo smaczne i ciekawe. Anglicy dużo i świetnie gotują - ale nie wszyscy. Niestety (jak pewno i w całej Europie) w zależności od grupy społecznej - różni się dieta. Obiadując ze średnią lub wyższą klasą można się wspaniale najeść - normą są potrawki z bażanta, kaczki lub królika, pyszne warzywne tarty, mięsne potrawy w kruchym cieście (ja uwielbiam wołowinę w czerwonym winie w kruchym cieście) a o wypiekach to już nie wspominam. W supermarkecie chceb jest okropny, ale w mniejszym sklepiku można kupić całkiem fajne bułki i chleb na zakwasie itd.
      Często spotyka się pyszne wpływy kuchni francuskiej, włoskiej, indyjskiej, afrykańskiej ... no i to jak smaczny jest obiad zależy od gospodyni. Ja nauczyłam się gotować właśnie w anglii, a moją pierwszą potrawą była lazania - średnio anielska ale pyszna! Pozdrawiam serdecznie!

      PS. W Anglii są przepyszne desery zazwyczaj polewane gorącym budyniem lub śmietanką - uwielbiam! ... a i jeszcze to - ostatnio na śniadaniu w kafejce w Lake District jadłam racuchy z domowej roboty jogurtem waniliowym i gęstym kompotem truskawkowo-malinowo-czereśniowym ... jejku to była pycha ...

      Usuń
    2. No to zrobiłam się głodna :))) W takim razie czekam, że będziecie nas edukowali nie tylko ogrodowo, ale czasami też kulinarnie - ale frajda :)

      Usuń
  3. Supersympatyczny blog i takiz wpis..a mama Andy-ego
    fantastyczna...ile kwiatow masz w ogrodzie!!!bukiety takie jak lubie, niepretensjinalne i brdzo dekoracyjne..pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Bujne u Ciebie te rabaty na kwiat cięty, cały czas je podglądam. Ostróżeczki bardzo mi się spodobały, spróbuję w przyszłym roku je mieć :) Mieczyków takich dużych nie lubię, wolę kwiaty drobniejsze czy też kwiaty krokosmi.
    Pozdrowienia dla Twojej teściowej, bułeczki wyglądają na bardzo smaczne.
    Pozdrawiam serdecznie.


    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne kompozycje kwiatowe. Pozdrowienia dla uśmiechniętej Teściowej :) ach jakie cudne ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, Ty zawsze czymś zaskoczysz. Myślałam ,że kleome rośnie sobie jako ozdobny jednoroczny krzaczek, a tu kwiatki "lądują" we wspaniałym bukiecie. Nie spotkałam się z jednoroczną ostróżeczką, myślałam, że jest tylko bylina ostróżka, a tu jeszcze mieczyki w warzywniku. No i taka teściowa to prawdziwy skarb,teraz już wiem po kim Twój M ma takie zdolności kulinarne:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, pozdrów June i podziękuj za fajny , prosty przepis.Takie są najpyszniejsze.Mnie do jednorocznych nie musisz przekonywać bo pałam do nich wielką sympatią . Bardzo się cieszę,że robisz tę akcję chwalącą siejace się, łatwe w uprawie i bardzo wdzięczne rośliny.Kiedyś zachłysnęłam się modą na byliny i zaskutkowało to tym,że jednoroczne poszły w odstawkę. Pewnie niejedna z nas tak miała. Po jakimś czasie zorientowałam sie,że czegoś mi jednak w ogrodzie brakuje. Byliny- wiadomo kapryśne bywają. Raz zakwitną , innym razem nieszczególnie im się chce i bywa ,że marna z nich pociecha.Jednoroczne są mniej wymagające. Najczęściej wystarczy im ,żeby je wysiać. Twoje ostróżki są cudne i dlaczego by nie miały kwitnąć w ogrodzie obok tych bylinowych albo nawet zamiast?Bylinowe już dawno przekwitły i w zasadzie żadna z nich teraz atrakcja.Tą kompozycją przypomniałaś mi czasy mojego dzieciństw , kiedy to gdy mama prosiła mnie o posprzątanie u siebie , szłam do ogrodu i robiłam bukiety.Gdy bukiet stanął w wazonie uznawałam ,że posprzątałam.Mamę to chyba rozbrajało, bo już nic nie mówiła o sprzątaniu, przynajmniej dopóki bukiet był świeży.Na zdjęciach mieczyki wyglądają pięknie ale wiem o co Ci chodzi z tym zwątpieniem w ich nasadzanie. Mam podobnie.Lubie je w zasadzie tylko wtedy , gdy nie odpadnie im jeszcze ani jeden dolny kwiat. Potem są już mniej atrakcyjne a w sumie ich atrakcyjność trwa tak krótko ,że nie wiem czy warto. Na dodatek przekwitnięte kompletnie nie stanowią żadnej ozdoby.Obiecywałam już sobie ,że nie będę nasadzać ale wiosną nie mogę się oprzeć:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. June to taka chodząca książka kucharska - obiecała, że kiedyś coś jeszcze napisze. Ale dzisiaj wylatują do domu. Ona jest kobietą wiecznie pracującą - w najbliższą sobotę układa kwiaty na ślub ... potem jedzie tu czy tam - Szkocja, Polska, Malaga - niesamowita energia i zdrowie.

      Prawda jest taka, że ogród powienien być mieszanką - tak jak dzika natura za płotem. Krzewy, drzewa, byliny, jednoroczne itd itd ... ale nie jest łatwe to wszystko zgrać. Oczywiście najlepiej byłoby gdyby jednoroczne i dwuletnie same się wysiewały - tak, jak jest to na dzikich polanach, ale czasami w ogrodzie jest to mało możliwe. Jak już będę starszą, mądrą kobitą - i może ogarnę chociaż ćwierć całej wiedzy ogrodniczej bo całości ogarnąć na tysiąc procent się nie da - to taką umiejętność tworzenia harmonijnego ogrodu posiądę. Teraz biegam jak wariat wszystkiego się łąpiąc i wszystkiego próbując ... a w Polsce wszystko dla mnie nowe i ciekawe.

      Jejku jaka słodka opowieść o małej dziwczynce z bukiecikiem - Maszko to cudne, widzisz od dziecka byłaś 'inna' - dzięki Bogu, że dzielisz się sobą z innymi. Wzbogacasz nasze życia.

      Ściskam!!!

      Usuń
  8. Warzywnik z koprem bardzo malowniczy. Co do mieczyków to chyba nie będę dobrym doradcą. Nie bardzo mi się widą w ogóle, a im bardziej ozdobne, pofryzowane tym mniej sympatii u mnie wzbudzają. Natomiast ostróżeczki są zachwycające, szkoda, że tak lubią wodę. Pasują do kleome bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  9. ale morze kwiatów!!!!!!!!!!! Kasiu jak u ciebie pięknie:)))...w tym roku muszę koniecznie pomyśleć o rośłinkach na sierpień,wrzesień....zaniedbałam się ...i mam mało kwiatów:(((-bułeczki wygladaja obłędnie:))-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kwiaty mnie zachwyciły.
    Przepiekne

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak mnie nakręciłaś tą grządką na kwiaty cięte, że już myślę gdzie, jakie i ile kwiatów to ja posadzę w nastepnym roku. Wręcz juz marzę o niej! Bo owszem mam teraz kwiatki, ale nie tak często je zrywam do wazonu, bo mi szkoda z tych rabat ozdobnych.
    Ostatnio podarowałam mojej wiekowej babci piękny bukiet (dla niej nie było mi szkoda zrywać!) z dali, kleome, cyni, astrów i co tam było w ogrodzie, jej zadowolenie mnie utwierdziło w tym , że warto mieć więcej kwiatów, żeby móc np. komuś je podarować.
    Z pozdrowieniami, również dla sympatycznej teściowej- Ewka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaty jednoroczne i dalie sa super bo im częściej sie je przycina tym więcej kwitną. Możesz zacząć tylko od kilku gatunków - ja na rabatach nie miałam tak wielu różnych w tym roku - bardzo się rozrastają, odległości sadzenia były około 30-50cm a teraz wszystko cudnie się zagęściło. Życzę powodzenia w planowaniu przyszłorocznej rabaty. Napiszę jesienią więcej o tym jak wszystko zaplanować. Pozdrówki K

      Usuń
  12. Tak na oko, to te bułeczki przypominają trochę takie z francuskiego ciasta, mam rację? Kłaniaj się teściowej:).
    Co do mieczyków - sprawiają że Wasza rabata jest ognista, dosłownie płonie. One stanowią taką dominantę nad resztą i efekt jest dobry. Ja ich nie sadzę w ogrodzie, bo są "wywrotne" ale lubię je w wazonie bardzo i kupuję sobie takie śliczne u nas na targowisku. Miałam niedawno trzydzieści jasnoczerwonych sztuk w szklanym, walcowatym wazonie, bajka.
    Ostróżeczki siałam kiedyś lata temu w starym ogrodzie, a teraz mi też o nich przypomniałaś, będą kolejnym świetnym wypełniaczem rabat, w dodatku wysokim. U mnie teraz takim wypełniaczem są ogóreczniki - też śliczne i niebieskie i same się wysiewają w ogromnych ilościach, zatem polecam. No i można je jeść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrieluś te bułeczki to takie mafinki. Po angielsku nazywają się scones. Troszkę cięższe od francuskiego. Coś podobnego do tych, które kupujesz podróżując po Wyspie z angielską Cream Tea - tylko z serem.
      No właśnie - te mieczyki wyglądają niesamowicie ale cała reszta zanika. Mam wysoki wazon i faktycznie wyglądają w nim super - ale dominują cały ogród! Ogórecznik w tym roku rósł wśród nagietków i facelii w warzywniku - uwielbiam tą roślinę. Śliczne kwiatki! Super w sałatkach.
      Buźka K

      Usuń
  13. Ostróżeczki piękne. Jeśli tak wdzięczne i samoobsługowe jak kosmosy to biorę! Ciekawam czy w polskich sklepach nasiennych dostępne są ich nasiona (bo w polskim necie nic sprzedażowo nie wybiło). Bycze mieczyki też niczego sobie i naprawdę wpasowały się w ten wiejski klimat dodając pewnego zadziora. A bułeczki... aż mnie kręci i ślinianki pracują na samą myśl o nich. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jak wszystkie kwiaty mieczyki są cudne! A z przepisu na pewno skorzystam, bo wygląda apetycznie!

      Usuń
    2. Nie wiem jak to jest z tymi nasionami w Polsce. Przyznam się, że 'jadę' nadal na angielskich, a tam to jest do koloru, do wyboru. U nas chyba są odmiany bardziej 'podstawowe' i oczywiście w mniejszych ilościach. To samo dotyczy się gatunków. Będę kombinować jak to zrobić, żeby umożliwić zakup wybranych nasion z UK dla ludzi czytających tego bloga. Muszę pogłówkować jak to zrobić.
      Ściskam mocno, K

      Usuń
    3. Musicie szukać nasion ostróżki pospolitej, bo pod taką nazwą figuruje u nas ostróżka polna. Jednoroczne są jeszcze ostróżki hiacyntowe, bardziej ozdobne. Te nasiona są dostępne w Polsce, sprzedaje je PNOS Ożarów Mazowiecki, są to oczywiście mieszanki kolorów, czyli niebieskie, różowe w różnych odcieniach i białe.
      A żeby nam umożliwić zakup nasion z Anglii bez wyjeżdżania, musisz Kasiu otworzyć sklep internetowy i już:).

      Usuń
  14. Hi, today we return to England after two and a half wonderful weeks with Andy, Kitty and Bertie, but before I go I must thank you for your kind comments about the cheese scones, you are sweet. I also have to tell you that in adddition to the flour you must add one teaspoon of baking powder for the scones to rise. Perhaps when I return we may share recipes again. Bye, June x

    OdpowiedzUsuń
  15. Za przepis na byłeczki podziekowania dla mamy June, natomiast w kwestii mieczyków, mnie sie podobaja, ognista czerwień pieknie rozgrzewa to miejsce w ogrodzie i co z tego że sa takie widoczne kwiaty powinno byc widać, sa tak pięknie energetyczne (kiedy sadziłaś mieczyki?)zapraszam na sobotni lunch z kremem pomidorowym i sałatą z pomidorów z serem mozzarella i bazylią,
    pozdrawiam serdecznie
    j

    OdpowiedzUsuń
  16. ps. Kleome jest piekne a ostróżeczki cudne, tylko ja ich nie spotkałam w ogrodniczych sklepach
    u mnie jednorocznych zatrzesienie, pokaże w pokazę na swoim blogu we wtorek, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  17. Kasiu, mój ogród nie jest taki duzy jak Twój ale też jest kolorowy z daliami, begoniami wiecznie kwitnacymi, fuksjami, hortensjami wielkokwiatowymi, floksami czyli kwiatami, które były u mojej babci w ogrodzie, zapraszam na spacer
    j

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu za kazdym razem jak tu wchodze to wydaje sie ze spie i snie :)
    Te kwiaty, te nalewki, przetwory - no po prostu bajka.
    Pozdrowionka,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  19. Droga Kasiu
    Przeczytałam Twojego bloga za jednym zamachem. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego ogrodu, pomysłów i profesjonalizmu. Sama mam ogromny ogród który dopiero się rozrasta. Pracuję też w wielkim ogrodzie w Niemczech a angielskie ogrody są moją inspiracją. Miałam okazję zobaczyć kilka z nich i pochwaliłam się tym na blogu.
    http://dompodbrzoza.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń