Już prawie tydzień biegam pomiędzy koparkami i wywrotkami ziemi, a także regularnie przewracam się przez rozciągnięte wszędzie jak niewidoczna pajęczyna linki, które służą nam oraz brukarzom do ustalenia poziomów. Pracujemy z Andrew nad dodaniem kolejnej zielonej przestrzeni do jednego z Podwarszawskich Miast Ogrodów. Pogoda sprzyja ... zero deszczu, mrozu też brak, a weekend był wręcz słoneczny. Wszystko idzie wedłu planu: roboty ziemne, układanie kostki i ścieżek, budowanie ogrodu warzywno-ziołowego ...
Na początku zazwyczaj wszystko wygląda jak pobojowisko! Hmmm ... (w ogródku warzywno-ziołowym) |
*********
Jesteśmy tu już trzeci raz w tym sezonie. Ogród jest duży i w ¾ pokryty potwornym chwastem o nazwie rdestowiec ostrokończysty (Reynoutria japonica). Tak więc nie dziwcie się, że zaczynamy od tej malutkiej części, jaką jest ogródek warzywno-ziołowy. Tylko tutaj (także w okolicach kuchennej bramy i podjazdu) nie ma tego okropieństwa. Reszta terenu była opryskana w lipcu i teraz rdestu nie widać, ale będzie jeszcze pryskana w przyszłym roku.
Andrew walczy z bardzo inwazyjnym rdestowcem ostrokończystym - niestety pozbycie się go potrwa wiele lat ... |
W planach będzie tu głównie swobodny park angielski przechodzący w ozdobny ogród leśny. W przyszłym roku będziemy też obsadzać sporo rabat – wszystko oczywiście w stylu angielskim. Miejsca, gdzie występuje rdestowiec będą w przyszłości regularnie koszone ... niestety nie ma skutecznego środka na całkowite pozbycie się tego chwastu. Nie raz, nie dwa napotykaliśmy go na swojej ‘ogrodowej’ drodze w Anglii. Jest to bardzo bardzo groźny chwast – za jego rozpowrzechnianie można zapłacić wysokie grzywny lub nawet wylądować w więzieniu.
*******
*******
Ale teraz pracujemy nad ogródkiem warzywno-ziołowym. Część powierzchni terenu znajdująca się w okolicy kuchennego wjazdu do domu oraz za domem jest czysta. Nie ma tu rdestowca, więc jeszcze przed nadejściem zimy robimy co się da. Budujemy angielski ogródek warzywno-ziołowy i przygotowujemy miejsca pod rabaty, które będziemy obsadzać w przyszłym roku. Oto krótka relacja fotograficzna z tego zakątka:
Podczas naszej pierwszej wizyty w lipcu 2012. |
Po sierpniowych opryskach... |
... i wrześniowej wycince drzew, oczyszczaniu terenu, niwelacji ... |
... listopadową wizytę rozpoczeliśmy od końcowego równania terenu za domem przy pomocy mini-kopareczki, |
wytyczyliśmy kwatery ogrodu warzywno-ziołowego i ułożyliśmy włókninę, na której Andrew zbudował fundament pod kamienne krawędzie - które następnego dnia ułożył z ciemnej kostki granitowej (8x10cm), |
Ze względu na wielkość i probem z rdestowcem, ten podwarszawski ogród otaczający piękną rezydencję wybudowaną w angielskim stylu nazywanym Georgian będziemy tworzyć jeszcze wiele miesięcy. Na blogu będą więc regularne relacje. Jak wrócę do domu zabieramy się za nasionka!
Pozdrawiam wszystkich ciepło z delegacji,
K xxx
Efekt końcowy na pewno będzie oszałamiający.
OdpowiedzUsuńSzalejecie:) Prace imponujące, podoba mi się ten wzór geometryczny. Szkoda, że wielu ludziom ogród kojarzy się z wymuskanym trawnikiem, tujami lub iglakami pod płotem z czterech stron świata i ewentualnie jakimś egzotem w postaci dumnego solitera na środku tego trawnika.
OdpowiedzUsuńSił życzę przede wszystkim:))
Ten wzór to najbardziej typowy angielski ogródek ziołowy. Na specjalne życzenie zbajerujemy go - dodamy warzywa i owoce. W każdej kwaterze będzie obelisk pod małe dyńki lub groszek pachnący. Mam nadzieję, że w 2013 będzie można zebrać pierwsze ploniki :) Ale jest tu jeszcze sporo roboty - czekamy teraz na ładne ogrodzenie zamiast siatki.
UsuńZgadzam się z tymi tujami ... to jakaś plaga. W Anglii ludzie przechodzili to 30 lat temu, tak więc może i u nas kiedyś znudzą się obsadzenia, które wyglądają tak samo przez 4 pory roku !!!!!!!
Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam ... i życzę sił! K xxx
Angielski ogród za oknem -po prostu marzenie. Już na tym etapie wyobraziłam sobie przystrzyżone bukszpany i trawę której nie ma. Będzie wspaniale!. Kasiu pokłony uznania ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ta część, chociaż mała - powinna być bardzo zdobna, ponieważ jest widoczna z głównej jadalni - musi być 'show stopperem' dla gości. Nie mogę się doczekać końca. Ściskam, K
UsuńKasiu, śliczny będzie ten ogródek. Juz widze to oczami wyobraźni :) Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńWidzę, że szalejecie! :-) Ja też szaleję, tyle że we własnym ogrodzie...
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi obrzeżami z kostki!
Pozdrawiam!
Szczerze - to bez nich nie wyobrażam sobie tego miejsca, są potrzebne. Tylko strasznie ciężko się je układa, bo każdy bloczek jest trochę inny. Kamienie nie są cięte tylko chyba łupane (?) i Andrew się sporo naprzeklinał! Można oczywiście użyć też kamieni polnych lub jakiś fajnych cegieł - ale tutaj najbardziej pasował taki ciemny granit. Zazwyczaj wybieram ten zwykły jasno szary granit, ponieważ wygląda lepiej kolorystycznie z zielenią i glebą, ale w tym przypadku musieliśmy się trzymać ciemnego kamienia (opaska dookoła domu będzie ułożona właśnie z prawei czarnej kostki bazaltowej).
UsuńBuźka wielka i dzięki za pozdrowienia, K
Ależ ogrom pracy już wykonaliście, pięknie tam będzie. Mieć swój las za oknem, bezcenne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki koparkom, wywrotkom i przeróżnym maszynom prace w takich miejscach są szalenie ułatwione. Najważniejsze, że mieliśmy możliwość wprowadzenia maszyn na teren ogrodu - chociaż zniszczyliśmy tym samym trochę powierzchni, ale inaczej nie dało rady ...
UsuńPozdrawiam ciepło, K
To rzeczywiscie moze byc marzenie taki ogrod,dobrze ze ogoda sprzyja tym pracom,pozdr.Kasia L.
OdpowiedzUsuńO Boshhhhh - taka oranżeria to moje WIELKIE MARZENIE!!! Zapowiada się pięknie! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńOranżeria jest śliczna - ten kolorek ...
UsuńNo szok. Już mi się podoba.Ciekawy sposób na krawężniki.
OdpowiedzUsuńTak, takie obrzeża są praktyczne, ponieważ oddzielają ścieżkę od rabaty lub od darni. Dodatkowo podczas koszenia darni można sobie wjechać kołami od kosiarki na kamienie i równiutko przystrzyc trawę. No i wygląda to dosyć ładnie :) i hope
UsuńTeż mam nadzieję ,że ładnie bo takie mam ale u mnie chyba nie były na fundamencie robione :-)
UsuńWiosną będzie robioną ścieżka, która będzie na tym samym poziomie co kostka. :)
UsuńAle wspaniałe przedsięwzięcie!! Wielka odpowiedzialność i wielka frajda. Aż mi żal się zrobiło, że o takim ogrodzie nie mogę nawet pomarzyć. Ściskam mocno i czekam na kolejne odcinki z budowy :)
OdpowiedzUsuńNad tym ogrodem wisi klątwa rdestowca - będziemy walczyć z tym latami. Możliwe, że uda mu się zniszczyć niektóre części ogrodu, podjazd, taras, ścieżki - to jest poważny problem. Właściciele nie są z tego powodu szczęśliwi - współczuję im bardzo. Pozdawiam cieplutko , K
UsuńBędzie na pewno bardzo ciekawie, czekam na dalsze relacje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasiu, my mieliśmy to paskudztwo, nawiezione przez robotników RZGW wraz z regulacją strumienia po powodzi. Udało nam się go wytępić. Ale on się strasznie rozsiewa i trzeba pilnować.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyzwania - bajka!
Jejku - a jak Wam się to udało? Co stosowaliście? Ile lat temu to było? Ile lat zajęło Wam walka? Sorry - ale jestem strasznie ciekawa tego tematu :)
UsuńObrzeża z kostki bardzo pasują do charakteru domu i są w miarę neutralne, niedominujące. Fajnie zgrają się z bukszpanem. A co będzie mięedzy kwaterami? Chodzi mi o rodzaj nawierzchni. Czy jakaś nawierzchnia ziemna czy może trawiasta? Bardzo mnie to ciekawi.
OdpowiedzUsuńKasiu, czy organizujesz w przyszłym roku jakieś wyjazdy do ogrodów angielskich? To też mnie interesuje;)
Pozdrawiam i jeżeli któregoś wieczoru będąc w okolicach W-wy okaże się, że masz nadmiar czasu to zapraszam na kawę lub nalewkę berberysową.
Ewa będziemy robić nawierzchnię z utwardzanego miałkiego kruszywa. Nie jestem pewna jak to się u nas nazywa, ale generalnie chodzi o to, że będzie naturalnie i spokojnie, ale też i twardo (dla taczki). Dodatkowo można będzie to zamiatać w razie potrzeby. Trawa będzie pokrywać sąsiadujący z tym ogródkiem taras, a także łączyć się z darniową opaską (szer. 2,8 m.)biegnącą wzdłuż oranżerii i tarasu. Darniowe taras i opaskę podpierać będzie murek z łupka - taki trochę angielski, (ok 30cm wys) - może znasz kogoś, któ potrafi robić takie murki? W głowie mam to już poukładane, wszystkie nawierzchnie i części ogrodu powinny się fajnie połączyć.
UsuńTak, robię 2 wycieczki. W maju będzie wystawa Chelsea, a w lipcu jedziemy 'śladami Genialnej Gertrudy' i wpadamy na wystawę BBC Gardener's World. Do końca listopada powinnam już dokładnie znać ceny i program. Serdecznie zapraszam. Mam już trochę ludzi, wszyscy naprawdę fajni i zwariowani na punkcie ogrodów.
Dziękuję serdecznie za zaproszenie - nalewką z berberysa nie pogardziłabym :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku moje wyjazdy do Warszawy nie będą takie zwariowane i się uda spotkać.
Będę na Gardenii w Poznaniu i myślę, że tam mogłabym się też spotkać z chętnymi do ogrodowych ploteczek przy kawie i ciastku.
Pozdrawiam ciepło, Kasia
Murek układany na sucho? Miałam gdzieś wizytówkę polecanego pana kamieniarza, ale nie mogę jej odnaleźć. Pewnie wpadnie w ręce przy okazji.
UsuńBędę wdzięczna bardzo za informacje odnośnie ceny i programu (egry@gazeta.pl). Ja bardzo bym kiedyś chciałabym odwiedzić miejsca (także ogrodowe) związane z Jane Austen.
Zapraszam w takim razie na wiosnę.
E.G.
Ηi thеre, Υou havе done an excellent jοb.
OdpowiedzUsuńΙ'll certainly digg it and personally suggest to my friends. I am confident they'll bе benefіteԁ from thiѕ site.
Here is my web page : Pet
Hi PET - thanks! we will certainly have a good look at your website, we have a new dog and need as many tips as poss on how to train a well-behaved dog! :)
UsuńOgrom pracy, ale ciekawa perspektywa już się wyłania! Będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej ziemi, którą nawieźliście do kwater, co to za rodzaj? Miejscowa, czy specjalnie skądś zamawiana ? Pytam, bo chodzi mi po głowie (nie od dziś) pomysł na podwyższone kwatery dla warzyw i ziół. Czytałam ostatnio artykuł na ten temat w "Na Ogrodowej" ;) Może coś mi się uda zdziałać ...:)
Czytałam u Maszki, że w góry Cię zaniosło :) Miłego wypoczynku ! Ja kilka dni temu wróciłam z pod Babiej Góry. Generalnie mogłabym tam mieszkać, ale jak zobaczyłam z czym mają do czynienia miejscowi rolnicy czy ogrodnicy, to jednak nie da rady! Musiałabym się bardzo powściągać w moich roślinnych preferencjach ;)A to mi ciężko na Nizinie Szczecińskiej przychodzi, więc o dopiero tam !
A w kwestii późnego wysadzania cebulkowych- wczoraj zakupiłam na super promocji ok. 150 cebul i muszę je jutro wysadzić ;)!!! Chyba otworzę nalewkę jeżynową z powodu tej wilgoci szczecińskiej :)))
Pozdrowienia i szczęśliwego powrotu do domku ! :)
JUż widać jak będzie pieknie, bedę śledziła ten projekt bo jest na czym oko zawiesić, nic tylko pozazdrościć
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Ja z rdestowcem zaczęłam walkę dwa tygodnie temu... wyrywam korzenie jak tylko i gdzie tylko się da ale czeka mnie jeszcze duuuużo pracy i jak to niektóre osoby napisały na lata :( to naprawdę paskudny chwast i przenigdy nie zdawałabym sobie z tego sprawy... Za wszelkie rady i porady jak się z nim uporać byłabym wdzięczna!
OdpowiedzUsuńWitam i szczerze współczuję tego okropnego chwatu w ogrodzie! W przeciągu 2 tygodniu napiszę o tym problemie Na Ogrodowej, więc proszę zaglądać. Pozdrawiam ;-)
Usuń