Listopad to szary i smutny miesiąc. Ni to jesień, ni to zima ... szczególnie gdy mieszkaliśmy w Anglii, przemijał nam każdego roku pod znakiem deszczu i wiatru. Aby więc urozmaicić sobie ten okres, moja rodzina z UK od lat organizuje spotkania w Krainie Jezior, w północno-zachodnim zakątku Anglii. Tutaj jest zawsze pięknie: łagodne góry ukryte w puszystych chmurach, wełniane owce pasące się na zielonej darni i bajeczna roślinność ... a także masa przyjaznych pubów, sklepików i herbaciarni w malowniczych miasteczkach Hawkshead, Ambleside czy Grasmere. Z radością wracamy tu każdego roku aby zobaczyć się z ciociami, wujkami i kuzynostwem ... i aby razem wesołą grupą wędrować po pięknej Cumbrii.
Każdego roku mieszkamy w innym miejscu, którego wybór zazwyczaj podyktowany jest odpowiednią dla pieszych wędrówek lokalizacją i oczywiście możliwością zakwaterowania tak dużej iości ludzi. Poznawanie każdego nowego domu to zawsze wielka frajda. Tym razem mieszkaliśmy w bajecznym miejscu otoczonym rozległym ogrodem , ktory w przeszości należał do szwagra samej Betrix Potter - na tysiąc procet tu bywała! Znamy i kochamy bajki o króliku Peterze, tak więc dla nas z Albercikiem miejsce to było prawdziwie magiczne.
Naprawdę tam pięknie!!! I cudną pogodę utrafiliście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z mglistego Podlasia :-)
ale super wyprawa!!! Marzenie! A ciężko znaleźć takie domu z duszą do wynajęcia???
OdpowiedzUsuńzdjęcia tak piękne, że znów wróciłam... klimat jak rodem z powieści Jane Austen... :)))
UsuńCiężko jest z dużymi domami. A nas jest każdego roku coraz wiecej - teraz aktualnie 17 sztuk! Pozdrawiam!K
Usuńprzeczytalam jak kawaleczek bajki,w takim miejscu byc to niesamowite wrazenie,tam sa rzeczywiscie piekne tereny,gratuluje rodzinki,takie rodzinne spotkania to cenna sprawa,pozdr.Kasia L.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bedę wracała do Lakes'ów jeszcze wiele razy, szczególnie jak Albercik podrośnie i wreszcie będzie można chodzić na wielomilowe wyprawy. Tego nam brakuje ... ale nic, kiedyś wrócimy do zdobywania szczytów! Pozdrawiam, K
UsuńCudne miejsce. Zazdroszczę bardzo. Ta droga pośród żywopłotu już by mi wystarczyła za wszystko i różowe drzwi. Odjechałam
OdpowiedzUsuńDrzwi były super - sam dom (zbudowany z prawie czarnego łupka i oblepiony szorstkim tynkiem) był jakis taki szaro-zielono-niebieski, te różowe drzwi bardzo pasowały. Klimacik był niesamowity, a widoki z okien bajkowe. Buźka!
UsuńPięknie!!Jestem zakochana w takich klimatach:-) Czytam właśnie książki Jane Austen i tak to wszystko właśnie sobie wyobrażam!!Jestem wielką miłośniczką angielskich klimatów mieszkaniowych, książkowych i w ogóle:-))
OdpowiedzUsuńKasiu, a może masz jeszcze jakieś swoje wnętrza angielskich domów?Chętnie bym pooglądała, bo u siebie chcę wprowadzić takowy styl:-))
Poszperam Olu w moich fotkach jak wrócę do swojego kaszubskiego lasu i wrzucę jakąś galerię. Dam znać. Też lubię te klimaty ... wszystko takie stare i owiane woalką tajemnic. Pozdrawiam serdecznie, K
UsuńZ tych zdjęć emanuje niezwykły spokój, a jego połączenie z przepięknymi widokami to niczym kadr wyciągnięty z familijnej baśni. Zazdroszczę możliwości zwiedzania takich urzekających zakątków :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! To miejsce naprawdę warte jest odwiedzin ... Chociaż muszę przyznać, że jazda po super wąskich drogach, wzdłuż łupkowych murów - nie jest to łatwe i spokojnie można nabawić się nerwicy! Ale warto :)
UsuńJa również jestem zachwycona. Żółty żywopłot-rewelacja. A do Beatrix Potter mam wielki sentyment-przypomina mi dzieciństwo moich dzieci i wspólne słuchanie opowieści z ogrodu. Bardzo fajny i ładny post.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrawiam! K xxx
UsuńJAkie piekne mieksce, zaraz spojrze na mape gdzie to jest...Twoj reportaz oddaje niezwykly urok tego miejsca a gory wygladaja na calkiem wysokie?!pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńBardzo polecam. Od Londynu na północ jakieś 5 godzin. Autostrada M6, zjazd numer 36 i na Windermere. Potem już bajka. Góry 'kumbryjskie' mają około 800 - 1000 metrów, są łagodne i osiągalne. Są to jedne z najstarszych gór na naszej planecie, więc są dosyć niskie. Można fajnie pokonywać szlaki dzięki dobrze oznakowanym ścieżkom i mapom OS. Polecam!!!
UsuńI ja dołączę do tych chwalących drogę żywopłotową,romantyczna,magiczna i wołająca chodź coś Ci pokażę.......
OdpowiedzUsuńOd tej drogi, która prowadziła jakąś milę od domu do cudownego miasteczka Hawkshead, nie mogłam oderwać ani oczu, ani aparatu. Ale tak jest tam wszedzie, a już szczególnie jesienią. Pozdrawiam!
Usuńcudowne widoki!!!!! i za to kocham wyspy!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)
Od kilkunastu lat poznaję Wyspy i faktycznie - jest tu na czym oko zawiesić. Szkoda tylko, że takie przeludnienie i totalny rat race:( Osobiście teraz już wiem, że wolę moje zacisze na Kaszubach.
UsuńPozdrawiam!
I tym postem Kasiu burzysz wyobrażenie Polaków o angielskiej pogodzie. Zamiast dżdżu i mgły takie piękne krajobrazy i to w końcu listopada:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego wypoczynku
Kochana ta pogoda, to był jakiś cud natury. Mieliśmy wielkie szczęście ... od poniedziałku leje każdego dnia i dzisiaj zaczynaja się powodzie. Nie jest fajnie, nawet nosa nie można wystwić do ogrodu. A podobno u nas słońce???
Usuńale Wam zazdroszczę !!!! Cudownie w wielkiej rodzinie pięknie spędzać czas i jeszcze w takich okolicznościach przyrody !!! pozdrowionka ..
OdpowiedzUsuńOkolica przepiękna a różowe drzwi od razu rzucają się w oczy. Udanego wyjazdu Wam życzę i dobrej pogody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kocham ten kraj za jego zieleń i widoki, za przyjaznych i uśmiechniętych ludzi nie pchających się do autobusów i pozdrawiających na ulicy. Byłam tam dwukrotnie i nie potrafię zapomnieć. Piękne zdjęcia. Kasiu napisałam spóźnionego maila, nie wiem, czy doszedł, więc dzisiaj powtórzyłam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDusiu dziękuję. Zdjęcia dyniek chętnie umieścimy w galerii. Pozdrawiam cieplutko, Kasia
UsuńO drzwiach już nie napiszę, widzę, że podobają się wszystkim:) Widoki są ...no nie wiem - bajkowe po prostu. Anglicy mają niesamowite wyczucie ogrodowej estetyki: mało tego (o gatunkach mówię), a takie ładne i wydaje się, że ogród jakby lekką ręką "sam się zrobił"...Pięknie.
OdpowiedzUsuń