poniedziałek, 22 grudnia 2014

MŁODY SAD - wreszcie nasz własny jupiii !!!

Za kilka dni święta, ale zimowo wcale nie jest. Gdyby nie ta migocząca wesołymi światełkami choinka, to można byłoby się wykłócać, że nadal jest jesień ;-) Za oknem dziś deszcz i plus 10 stopni. Ogród wygląda nadal listopadowo ... brązowo-zielono-stalowo. Ale po bezlistnych i całkiem uśpionych brzozach, wierzbach i topolach widać, że jest grudzień ... 




To był ostatni szał kolorów tego roku - cudnymi chryzantemami ze zdjęć pożegnałam sezon 2014. W Anglii są niesamowicie popularne i każdy szanujący się starszy ogrodnik uprawia je z roku na rok na jesienny kwiat cięty. Nie znoszą zim ani w Polsce, ani w Anglii - więc i tu i tam uprawa ich jest możliwa tylko przy bezmroźnym przezimowaniu głównej bryły korzeniowej. Wiosną wypuszczają one sporo nowych pędów i wtedy można spokojnie pobrać z nich sadzonki, które ukorzeniają się bardzo łatwo. W ten sposób można powiększyć swoją kolekcję - bez wydawania fortuny, gdyż sadzonki ciekawych odmian nie są tanie. Te żółte kupiłam na kościerskim targu za grosze, ale ciekawsze kolory zbierałam latami w różnych miejscach na świecie ... i jeszcze mam chrapke na wiele wiele innych ;-)  




Po zbiorach chryzantem (to musiało być przed przymrozkami) natychmiast zabraliśmy się za zbiory warzyw, które jeszcze rosły w glebie. Na pierwszy rzut poszły cykorie ... 



Ich korzenie (takie długie, bałe korzenie widoczne na zdjęciu powyżej) zostały wykopane z zagonów, a liście całkowicie przycięte (poszły na kompostownik). Potem wraz z selerami (które baaaardzo boją się mrozów) zostały ułożone w ziemi ogrodowej (może być w piasku) w dużych skrzyniach tak, aby nie dotykały się - w ten sposób zapobiega się gniciu przechowywanych warzyw. Skrzynie ustawiamy w ciemnych i chłodnym miejscu - np.  w piwnicy obok skrzyń z pietruszką, pasternakiem, burakami i marchewką. 





Cykorię w styczniu i w lutym 'porcjami' wyjmujemy ze skrzyń i pędzimy po 5 czy 7 korzeni -  robiliśmy to już zeszłej zimy zobaczcie jakie to proste TUTAJ  




A teraz najlepszym prezentem dla nas będzie łagodna zima ... no chociażby do końca grudnia ;-) Sprawa jest bardzo prosta - nie ma mrozu to znaczy można 'coś' jeszcze robić w ogrodzie. Można jeszcze sadzić, przesadzać, dzielić ... kopać. Jak wiadomo wiosną będzie tyle pracy, że wszystko to co możemy zrobić teraz będzie później wybawieniem - szczególnie, że mróz, który przyszedł już w drugiej połwie listopada przeszkodził nam w posadzeniu własnego sadu. 

Andrew zdążył jeszcze w ostatniej chwili posadzić nowy sad na pięknym terenie w Brodnickim Parku Krajobrazowym. Drzewka na średnich podkładkach zakupione z odkrytym korzeniem w Grucznie i w Powsinie posadzone zostały na sporej polanie u Ani i Svena - otoczonej dwustuletnimi bukami, dębami i sosnami - dokładnie opisałam to w artykule Na Ogrodowej TUTAJ.   

Ale .... wracając do naszego sadu - mrozy zeszły i udało się nam go posadzić dosłownie kilka dni temu. Jeszcze przed tym nieustającym deszczem! Andrew jest przeszczęśliwy - dla niego ten sad jest strasznie ważny. Sprowadził większość odmian z Anglii, gdyż angielskie odmiany zna i lubi - oczywiście są one uzupełnione naszymi klasykami takimi jak: Malinówka, Papierówka, Antonówka ;-) niech chłop ma!




Oto takie właśnie maluchy poszły do kaszubskiej ziemi - jednoroczne witki na podkładkach pół-karłowych MM106 z Buckingham Nurseries. Bardzo fajnie zapakowane i przesłane kurierem. Takie młode drzewka mają największe szanse na przyjęcie się i zaaklimatyzowanie w naszym klimacie ... taką mamy nadzieję ;-)

Oczywiście wszystkie drzewka były kupione z odkrytym korzeniem i są wśród nich głównie jabłonki i 2 gruszki. Wiosną dołącza do nich 2 śliwki. Teraz koncentrujemy się na postawieniu płotu dookoła sadu - wzdłuż którego prowadzone będą gruszki i inne drzewka owocowe w formie espalierów, kordonów i wachlarzy (TUTAJ można zobaczyć o co chodzi) ... ale o tym później ;-)


********


Jak wiadomo - żywot i szczęście wszystkich roślin (również drzew) zależą przede wszystkim od tego, jak dobrze będą posadzone - a więc pokazuję raz jeszcze porządnie jak to Andrew ze swoją wielką miłością ;-) i zaangażowaniem sadził swój sad krok po kroku: 

Na samym początku na terenie przyszłego sadu zaznaczył za pomoca palików gdzie mają być drzewka. Rozstawa pomiędzy jest dosyć spora, gdyż w przyszłości będa tu mieszkały sobie kury, a wycinane kosiarką będą tylko ścieżki - reszta to łąka koszona raz w roku. Potem sadził każde drzewko osobno - nie hurtowo! - od początku do końca każde po kolei...

... najpierw ściągnął cieniusieńko darń z kwardatów wielkości około 80cm x 80cm (moga to być równie dobrze okręgi o średnicy tak do 1m ) darń ułożył obok i zabrał się za kopanie otworów do sadzenia.  




Glebę rzucał na kawałek płyty, aby niepotrzebnie nie niszczyć trawy obok ;-) 




Jak widać gleba nie jest jakaś tam strasznie zła, ale nie jest to żaden szał - piasek i glina. Dodaliśmy więc wyniańczony przez Andrew obornik - nie wiem sama z której kupki, bo kupkami rządzi mistrz obornika ;-) ... na jednej obornik leży już tyle ... ale na drugiej tyle ... ale na tysiąc procent obornik ma już grubo ponad pół roku.




O! Tu poniżej otwór wykopany, gleba ładnie na płycie, darń obok - i nawet słonko wyszło. Uff ...




... teraz trochę ciężkiej pracy (jeszcze trochę ;-) - i to jest bardzo ważne!!! - teraz widłami ogrodowymi Andrew nakłuwa ściany otworu (jest w glebie glina, a przecież nie chcemy aby ten otwór stał się wielką donicą dla drzewek - wszystko trzeba rozluźnić, aby korzenie mogły łatwo penetrować ściany swojego nowego domu) ... mocno ... butem popchnąć jak trzeba!




A potem rozluźnia widłami dno - wiadomo - z tego samego powodu, co powyżej. Nie przekopuje, tylko wbija widły i rozluźnia ...




... potem na dno układa ściągniętą wcześniej darń - czemu ma się marnować ...




... i dosypuje na to wszystko wcześniej opisany obornik - ze 3 - 4 szpadle ...




... przekopuje i miesza szpadlem obornik z darnią i glebą z dna otworu ...




... dalej zagęszcza wszystko piętą buta - tak mocno, porządnie ;-)




I wreszcie nadchodzi wyczekiwana chwila - sadzenie drzewka! 




hmmmm ... za pomocą patyka sprawdzamy głębokość otworu - jak wiadomo po zasypaniu go glebą nie może ani być niżej, ani wyżej miejsca na pędzie, do którego dochodziła gleba na polu w szkółce roślin. To miejsce jest zawsze dobrze widoczne.




A! Jeszcze przecież garść mąki rogowej ... wieczna dyskusja czy drzewa owocowe należy dokarmiać czy nie? Z jednej strony nie chcemy aby miały zbyt dużo liści i zatrzęsienie gałęzi, tylko owocowały obficie - no ale znowu teraz są bardzo młode i muszą podrosnąć ... więc dorzucamy i obornika (głównie dla poprawy gleby) i tej mączki rogowej. Niech mają ;-)




... sadzimy i zasypujemy delikatnie wcześniej wykopana glebą ...




... co jakiś czas delikatnie, rękoma rozprowadzamy glebę dookoła korzeni tak, aby nigdzie nie pozostawić przestrzeni powietrza. Pod koniec zagęszczamy już buciorem ;-)






Gleba naprawdę musi porządnie i całkowicie otaczać korzenie młodego drzewka. Na końcu trzeba ją zagęścić mocno piętą ciężkiego buta. Stawiać ciężkość całego ciała.







I na koniec jeszcze wszystko ładnie rozplantować ...




... i posprzątać po sobie, a potem zabieramy się za drugie drzewko ;-) Palikowanie później.




Dziękuję, do widzenia ;-) 
Teraz każdy już wie, jak zasadzić młody sad tak, aby 100% drzewek się przyjęło ;-)




No i znalazł się mały pomocnik ;-)





Jeśli kogoś to interesuje, to podaję odmiany jabłonek: 'Ellison's Orange', 'Katy', 'Scrumptious', 'Howgate Wonder', 'Blenheim Orange', 'Charles Ross', 'James Grieve', 'Christmas Pippin', 'Egremont Russet' i dwie gruszki: 'Invincible', 'William's Bon Chretien'.




A przed domem posadziliśmy pradawną nieszpułkę Mespilus germanica - stary i poczciwy gatunek drzewa owocowego znany ogrodnikom od kilku tysięcy lat. Andrew zdecydował się na odmianę 'Nottingham', która została wyhodowana 164 lata temu w Anglii i jest szczególnie ładna ze względu na bardzo dekoracyjne i super smaczne owocki.  Teraz nasza nieszpułka będzie sobie wolno rosła, a my razem z nią będziemy się starzeć ... ależ to słodki prospekt na przyszłość ... 

30 komentarzy:

  1. Ale fajnie :-)

    Wesołych Świąt dla całej Waszej ogrodniczej rodzinki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Izuniu - a dla Was super wyjazdu na święta i samych sukcesów w Nowym Roku!!!
      Buziaki, K

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tam gdzie są szpadle i piły - to zawsze jest chętny mały pomocnik ;-) Pozdrawiam serdecznie ;-)

      Usuń
  3. Krótko mówiąc: sad posadzony!
    Jak tak czytam tę instrukcję i oglądam pokazowe zdjęcia, to chce mi się od nowa nasz sad (młodziak przecież jeszcze) przesadzać. Zresztą, już jesienią stwierdziliśmy z Odysem, że trzeba będzie trochę pomieszać w tym sadzie. Zmiany są konieczne.
    Pozdrawiam Was serdecznie :)
    i pięknych Świąt dla Was.
    Dzięki Kasiu za podpowiedzi gatunków drzewek owocowych. Z pewnością skorzystamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszko dziękuję serdecznie. Jak tak dalej pójdzie, to sad będzie można sadzić przez całą zimę. Ale na wiosnę to już na 1000 procent! Póki co ciesz oczy swoim warzywnikiem i myśl co w nim posadzisz na wiosnę ... ciekawa jestem co tam zmajstrujesz ;-)

      Twoje ptaszki stoją na parapecie i bardzo je lubię - dzięki raz jeszcze! Ściskam bardzo mocno i udanych świąt życzę. Kasia ;-)

      Usuń
  4. Tyle przestrzeni! Piękny sad będzie.
    Czy mogę zapytać, co to jest mąka rogowa i skąd się ją bierze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie ;-) jedyne miejsce w Polsce, gdzie udaje mi się dostać mączkę rogową to Lidl i tylko w kwietniu. Na regale przy samym wejściu z kwiatami itd wiosną pojawiają się nawozy i wśród nich jest właśnie mączka rogowa - mocno pachnie, więc kieruj się nosem ;-) to chyba jest jakieś 16zł za kilogram. A troszkę więcej o mączce rogowej jest tutaj: http://katarzynabellingham.blogspot.com/2013/04/sadzimy-zywopot-z-gogu-hartujemy.html

      Pozdrawiam i życze wesołych świąt! K ;-)

      Usuń
  5. Kasiu, okopczykujcie miejsce szczepienia przed mrozami, żeby nie przemarzło. Nawet lekki mróz tak do -10 potrafi poczynić szkody przy miejscu szczepienia, rozszczepia je. Kiedyś o tym nie wiedziałam i moje drzewa mają takie uszkodzenia. Nowe już kopczykuję (i też daję obornik i mączkę kostną).
    A morwę macie? Niech Wam się darzy w domu i w ogrodzie. Serdecznie pozdrawiam, Pszczelarnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu dzięki za podpowiedź, już donoszę 'sadowemu' i niech działa. Morwy jeszcze nie mamy ... nawet nie wiesz ile czasu zajmuje decyzja co i gdzie posadzić - jak na projektantów ogrodów z naszym własnym idzie nam najagorzej - najbardziej lubię, jak Andrew mówi, że na coś nie ma miejsca! hehe to jest dopiero wymówka na 7ha.

      Ewuniu życzę Wam pogodnych, zdrowych i radosnych świąt! Buzkaki, K i A

      Usuń
  6. Jak to wspaniale, gdy ma się takiego pomocnika :) Wesołego świętowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomocnik chciałaby robić więcej - szczególnie pracować z piłami i młotkami hehe
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  7. Będzie z tego sad :) Kasiu pomyślałam o zwierzętach leśnych, żeby czasem szkód nie narobiły, macie ogrodzony ten teren?
    Życzę Wam wspaniałych rodzinnych Świąt, pełnych ciepła i świątecznych wypieków a w Nowym Roku spełnienia wszystkich marzeń.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana mamy ten sad na terenie ogrodzonym, więc teoretycznie powinno być ok - jeśli będziemy zamykać bramę ;-) To jest na tym kawałku trawnika, gdzie podczas festiwalu były zabawy dla dzieci - w tym roku będziemy musieli dzieci ulokować gdzieś indziej ;-))) Ściskam mocno! K

      Usuń
  8. Idealna instrukcja! Skorzystam z niej na pewno!
    A tymczasem życzę Wam z całego serca zdrowych i radosnych Świąt, dużo miłości i życzliwości, spokoju i wytchnienia oraz wszelkiego szczęścia!
    Całusy wielkie Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie za późno ten post .Już zasadziłam :-). Aż mnie skręca ,że nie miałam tej instrukcji wcześniej. Miejsce wybraliście idealne . Już widzę te piękne korony , całe pokryte kwiatami . Mówisz 10 lat trzeba czekać na szarlotkę ?Może jednak coś poczarujesz i będzie wcześniej. Albercik jest przekochany. Rośnie godny pan na włościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Albercik to wolałby oglądać tv - ale pracujemy nad nim. Jesteśmy okropnymi rodzicami i 'każemy' mu przebywać na zewnątrz nawet przy lekkiej niepogodzie jejejej Buziole kochana!

      Usuń
  10. Strasznie się cieszę z Waszego samu. Prawie jakby to mój własny powstał. Ale jak się widzi taka miłość do ogrodu, to nie da się zazdrościć i tylko cieszyć się można. O nieszpułce pierwsze słyszę, ale już wygooglałam i też chcę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankha nawet nie wiesz jaka to dla nas radość, im wcześniej się posadzi drzewa - tym szybciej zaowocują - a my tu juz będziemy 4 rok i dopiero udało nam się teraz ten sad posadzić. Trzeba było teren oczyścić ze śmieci pobudowlanych i kamieni, wyrównać, oczyścić z wrednych chwastów wieloletnich i poprawić zasobność oraz strukturę gleby - po tym jak panowie przygotowali lądowisko dla rakiety kosmicznej zamiast placu budowy pod dom hehe ... ale wreszcie się udało i oby tylko nic nie pogniło podczas tej mokrej zimy! Fingers crossed! Pozdrówki, K ;-)

      Usuń
  11. Ach, jak żałuję, że nie wiedziałam o tej metodzie rozluźniania gleby widłami, nie wpadłam na to! Będę z przyjemnością śledzić Twoje relacje (mam nadzieję na nie ;)) z Waszego młodego sadu, by się dobrze zaopiekować własnym młodniakiem. James Grieve rośnie u mnie od ok. 20 lat, przeżyła wszystkie powodzie i owocuje co rok - jest niezniszczalna! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie Doruś! To mamy tą samą odmianę - jak kiedyś wreszczie pojawią się pierwsze owoce i będziemy je zrywać - to zawsze będę się myślami łączyła z Toba. Ściskam mocno, K ;-)

      Usuń
  12. Piękny opis i tyle dobrych rad ile wiedzy i miłości do zieleni

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy post :) Przyznam się jestem początkujących ogrodnikiem i parę porad na pewno podchwycę :) Ja już się doczekać kiedy będę mógł z łopatą i grabiami wyjść na działkę i znów wszystko pielić, sadzić, grzebać :) Ojjj :D Póki co to raczę się widokiem domowych żonkili, które jakieś 3 tygodnie temu puściły pierwsze listki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz - zazdroszczę Ci narcyzków ... u mnie nadal wisi dekoracja świąteczna, chyba najwyższy czas zastąpić ja jakimiś wiosennymi akcentami - szczególnie, że za oknem całkiem wiosennie ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  14. mi też się marzył taki szpalerowy płot jabłoniowy, a z drugiej strony gruszki. planowałam posadzenie drzewek minionej jesieni, ale z racji tego że nie mogłabym doglądać drzewek zimą, więc chwilowo przesunęłam termin. ale za to mogę dłużej pozastanawiać sie nad odmianami które chciałabym posadzić ;D
    pozdrawiam! i szczerze kibicuję w nowym roku! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo słuszna decyzja - z takimi sprawami nie ma co się spieszyć! Szczególnie jeśli nie masz tego terenu ogrodzonego - na 1000% zwierzęta zjadłyby młode drzewka. My grusze też będziemy sadzić dopiero na wiosnę - nie da się wszystkiego ogarnąć ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Witam choruje na zielone chryzantemy te które można dostać w kwiaciarniach (chyba santini, takie małe główki mają) tak bardzo chciałabym je mieć w ogróku. Gdzie można je dostać??? Na allegro nie ma, w ogrodniczych sklepach nie ma... ??? Why? A może da się je ukorzenić to co kupię w kwiaciarni?

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaka szkoda, że ja nie mam możliwości posiadania żadnego, nawet najmniejszego zakątka zieleni. Zawsze jak tutaj zaglądam to Wam zazdroszczę i mam ochotę przeprowadzić się gdzieś, gdzie będę miała zieleń, ogródek, sad i tak dalej. Tylko niestety - praca się nie przeprowadzi razem ze mną :( No i marzenia musza jeszcze przynajmniej kilka lat poczekać na spełnienie - niestety...

    OdpowiedzUsuń