piątek, 5 sierpnia 2016

Sielskie życie w letnim ogrodzie pełnym bogactw ... bez chemii :-)

Wiosna i lato pochłonęły nas całkowicie, ale najwyższy czas nadgonić to - co zaległe :-) 





Nagle w ogrodzie, lesie i na polanie wybuchła pachnąca roślinnością pełnia lata. W naszych kaszubskich, sielskich stronach jak co roku wakacyjnie, radośnie, słonecznie - dzieciaki pluskają się w jeziorach, a dorośli z wiaderkami zbierają jagody, kurki i borówki ... nadszedł sierpień. Ale póki co, to pokarzę Wam może jeszcze to - co działo się w lipcu :-) w tym poście tylko trochę o naszym ogrodzie ... następnym razem o lipcowej wycieczce do pięknych kornwalijskich ogrodów i o 'naszych' ogrodach w programach 'Maja w Ogrodzie' - co, gdzie i kiedy będzie można zobaczyć. 


Niebieskie szałwie powabne, ośmiał większy i szarłat zielony zwisający na rabacie daliowej.



Wczesną wiosną pisałam o całkowicie nowej części ogrodu, którą zbudowaliśmy 'na dole' w okolicy tunelu foliowego - jest tam miejsce na spory warzywnik, jagodnik, zagony na 'kwiat cięty' oraz zaplecze z poletkiem żywokostu i oczywiście kompostownikami. Dodatkowo niewielka szkółka ziołowa i kilka wzniesionych rabat. Dużo tego wszystkiego oj dużo i naprawdę nie łatwo było to wszystko zagospodarować ... ha ha a jeszcze trudniej utrzymać :-) Ale udało się obsadzić większość warzywnika i jagodnika - chociaż nad tym trzeba będzie jeszcze w przyszłych latach popracować (nie zapominajmy, że 2 lata temu był tu samosiejkowy las, a rok temu pole zielonego nawozu).  
Rabaty wzniesione obsadziliśmy daliami, roślinnościa jednoroczna i jadalną - pomidory, miechunki, karczochy, kukurydza, cukinie, natka pietruszki, bazylia i nawet Andrew wcisnął tam truskawki ;-) 



Cynia liliput i szarłat odm. 'Red Army'.


Zadowolona jednak jestem bardzo  bardzo z zagonów 'na kwiat cięty'. Zbieram z nich taaaakie bukiety .... uleczenie wszelakich chorób stresowych serio! Rosną na nich między innymi śliczne, drobniutkie cynie liliputki (chyba z nasion z tesco czy carrefour'u) i purpurowe szarłaty odm. 'Red Army' - zdjęcie poniżej. Więcej o tych rabatkach później w poście. 



Cynie, kosmosy, proso rózgowate, szarłaty i tytoń ozdobny odm. "Lime Green' gotowe do układanie w bukiety. 

W naszym dotychczasowym warzywniku przed domem niestety w lipcu wraz z ulewami spłynęły ścieżki i przewróciło się kilka pięknych słoneczników.  Dodatkowo przygotowana do wysiewów gleba mocno się przybiła pod ciężkimi kroplami deszczu i wiele zagonów zamieniło się jakby w wyschnięte dno rzeki. Na szczęście ominął nas wyniszczający duży grad, ale ogólnie nasz kochany, malowniczy i zazwyczaj bardzo bogaty warzywnik nie wygląda najlepiej. Byliśmy szczerze  zdziwieni zbierając posadzony pod koniec października 2015 roku czosnek, że obrodził tak ładnie - przynajmniej coś :-) 






Najpiękniejsze i najbardziej kolorowe plony zbieramy w naszym tunelu. Tam oczywiście pogoda nie robi psikusów,  bo wszystko jest przykryte podwójną warstwą grubej folii. W tym roku nareszcie możemy uprawiać nasze pomidory, papryki i bakłażany w gruncie - a nie jak w zeszłym sezonie w donicach i workach (ufff! ależ to buło podlewania!) Całe to towarzystwo oczywiście wymaga bogatej w materię organiczną gleby (np. przekompostowany obornik, kompost, ziemię liściową) oraz dużo wody i nawozu. Ale spokojnie można to wszystko załatwić bez jakiejkolwiek chemii. Zobaczcie jakie cuda porosły nam tylko i wyłącznie na gnojówce z obornika, pokrzywy (do pokazania się na roślinach pierwszych kwiatów i owoców) lub żywokostu oraz po jednym oprysku EM'ami:




Ale poza dobrą żywą glebą i naturalnymi nawozami, jak już wcześniej wspomniałam - kluczem do sukcesu przy uprawach pomidorów (oraz papryk i bakłażanów) pod folia jest bezsprzecznie WODA. W tym roku postanowiliśmy pomiędzy roślinami rozłożyć linię kroplującą: 




Poza tym na stołach w tunelu mamy około 50 dużych donic z papryczkami - do nich podłączyliśmy kroplowniki. Wszystko może być kontrolowane za pomocą sterownika - na wszelki wypadek, ale jeśli jesteśmy na miejscu zawsze regulujemy podlewanie ręcznie ... wystarczy przekręcić zawór :-) ależ Andrew zadowolony! 





Tak więc w tym roku opanowaliśmy podlewanie tunelu, ale bez względu na to czy mamy linie kroplujące czy biegamy z konewkami - zawsze zagony ściółkujemy.  Jak widać na zdjęciach - do tego celu użyliśmy najzwyklejszej na świecie słomy, którą kupiliśmy od gospodarza. Dzięki takiej ściółce woda nie paruje i chwasty nie rosną, a dodatkowo fajnie się po tym chodzi bez niepotrzebnego i bardzo wyniszczającego ubijania gleby oraz brudzenia butów :-) 





Kilka porad jak uprawiać pomidory bez oprysków na zarazę: 


- przede wszystkim liczy się dobre planowanie i prewencja, jak już na pomidorach pojawia się oznaki  choroby, to możemy najwyżej usunąć zaatakowane liście i mieć nadzieję, że uda nam się zebrać jeszcze jakieś plony - ale to tylko jeśli zaraza widoczna jest na liściu lub dwóch - inaczej trzeba jak najszybciej usunąć całą roślinę :-( 

- pomidory muszą mieć bardzo dobry przepływ powietrza, a więc sadzimy je w rozstawie minimum co 70 cm i podczas dnia maksymalnie wietrzymy otwierając drzwi i okna. Podczas chłodnej, deszczowej pogody natomiast wszystko zamykamy. 

- zarodniki zarazy ziemniaczanej (jest to choroba grzybowa) często znajdują się w glebie, a więc postarajmy się jak najbardziej odseparować powierzchnię ziemi od liści roślin - obowiązkowo ściółkujmy, obcinajmy dolne liście (również w celu doświetlenia dolnych gron owoców)  i nie chlapiemy wodą na 'gołą' glebę z wysokości.

- uprawiamy zdrowe rośliny od samego początku - od stadium kiełkowania i młodych sadzonek - nie wysiewamy zbyt wcześnie aby rośliny nie były długie, chude i rachityczne. Bardzo ważne jest też utrzymanie odpowiedniej temperatury i wilgoci podłoża - jeśli narazimy nasze pomidory na jakikolwiek stres nawet w marcu, kwietniu czy czerwcu, to może to teraz wpłynąć na ich osłabienie i wiekszą podatność na ataki zarazy (a także szkodników). Zdrowe rośliny lepiej radzą sobie z zarazą.  

- warto uprawiać odmiany odporne na zarazę oraz pomidory szczepione.   

- bardzo bardzo dbamy o zdrowie gleby, w której rosną pomidory. Musi być ona żywa w bakterie, mikroorganizmy, grzyby (bo przecież podobnie do bakterii - są wśród nich również te dobre ;-) i charakteryzować się odpowiednia budową oraz zasobnością.  W zdrowej glebie będą rosły zdrowe rośliny! 

- na początku sezonu warto opryskać rośliny EM'ami. 




W tym roku robimy eksperymenty - uprawiamy pomidory szczepione (z lewej strony ścieżki) oraz pomidory z naszych własnych wysiewów (z prawej strony ścieżki).  Jedne i drugie rosną świetnie, ale te szczepione faktycznie mają więcej owoców na gronach.  Zobaczymy jak będzie dalej. 


Pomidorki - odmiany szczepione. 

Pomidorki - odmiany w własnych siewów. 

Pomidory regularnie oczyszczamy z niepotrzebnych pędów bocznych (tzw. wilków), dokarmiamy nawozem płynnym wykonanym z liści i pędów żywokostu (zawiera spore ilości potrzebnego teraz kwiatom i owocom pomidorków potasu) oraz czasami podsypujemy również bogatym w potas popiołem drzewnym, który dodatkowo świetnie wpływa na budowę gleby.  Z tych wszystkich dobrodziejstw korzystają rosnące na zagonach z pomidorami bakłażany i papryki. 



Taczka pełna ściętego żywokostu. Będzie gnojówka bogata w potas dla pomidorków :-) 



Zaraz obok tunelu jest nasza niewielka szkółka z ziołami. Można tu nabyć sadzonki różnych odmian tymianku, mięty oraz szałwii, a także kwiaty, które rozmnażam z gatunków rosnących u nas w ogrodzie. 




Na terenie szkółki i w tunelu stoi kilka drewnianych skrzyń obsadzonych ziołami - przykład jak łatwo można je uprawiać na niewielkiej przestrzeni nawet na balkonie lub tarasie. 


Piękna bazylia odm. "Blue Magic'.

Skrzynie obsadzone różnymi odmianami mięty.


Dalej, za szkółką w stronę nowego warzywnika są dwie duże rabaty obsadzone daliami i roślinnością jednoroczną. Przestrzeń ta wygląda tak:





Rabaty daliowe są boskie. Wyściółkowałam je rozkładającymi się liśćmi z pryzmy, którą usypaliśmy zeszłej jesieni z liści radiowych :-)  Rosną pomiędzy nimi titonie okrągłolistne, które niestety źle znoszą ulewy i wiatry - kilka się przewróciło i złamało pozostawiając na rabacie wielkie dziury i połamane dookoła dalie :-(  


Na rabacie daliowej z titonią, szałwią powabną i szarłatem zielonym zwisającym. 

Dalia w odmianie 'Jowey Linda' to każdego roku gwiazda
na rabacie i w bukietach.


Brakuje czasu aby wszystko wyglądało nienagannie czyste od chwastów i piękne. Takie rabaty wymagają regularnej pielęgnacji, której im nie zawsze mogę zapewnić ze względu na moje inne obowiązki. Strasznie ubolewam nad tym, że nie spędzam wystarczająco czasu w ogrodzie tylko przy komputerze czy w terenie. Tęsknię za życiem 'normalnej' ogrodniczki sprzed kilku lat ... ale z czegoś jednak trzeba żyć, a więc zajmuję się milionem innych spraw.  W ogrodzie na posterunku jest najczęściej Andrew :-) znajduję jednak czas aby regularnie ogławiać, ścinać do wazonu i podwiązywać do podpór dalie, które dzięki temu będą wyglądać świetnie aż do połowy października. 







Ogród 'na kwiat cięty' to moje oczko w głowie i wielka miłość ... ale także nigdy nie kończący się eksperyment. Każdego roku testuje nowe gatunki czy odmiany - ale mam też ulubieńców, z którymi przenigdy się nie rozstaję. Myślę, że na tej liście obok cynii, aminków, ostróżeczek, ozdobnej marchwi oraz prosa rózgowatego zawsze będą:


TYTOŃ OZDOBNY ODM. 'LIME GREEN' I CZARNY CHABER 



ŻENISZEK WYSOKI I WILCZOMLECZ Euphorbia oblongata



SZARŁAT ZIELONY I PURPUROWY



Tajemnicą sukcesu uprawy kwiatów jednorocznych 'na kwiat cięty' jest przede wszystkim odpowiednio wczesne podwiązywanie do podpór i oczywiście częste zbieranie plonów - im częściej ścinamy kwiatostany do bukietów - tym szybciej wyrastają i rozwijają się nowe. Musimy też utrzymywać zagony bez chwastów (które zawsze będą konkurencją dla roślin jeśli chodzi o wyciąganie z podłoża składników pokarmowych oraz wody) i latem dokarmiać je na przykład obornikiem granulowanym. Naprawdę świetną techniką jest ściółkowanie - moje zagony 'na kwiat cięty' w tym roku są grubo wyściółkowane tym, co w zeszłym roku ścięliśmy z naszej dzikiej łąki. Dzięki temu nie zarastają mnie całkowicie chwasty ... chociaż i tak rosną :-) W środku zagonów 'na kwiat cięty' jest ścieżka z kory. 




A dalej w nowym warzywniku takie cuda ... chociaż tutaj też chwastów bardzo dużo. Właściwie w przyszłym roku na pewno większość upraw będzie musiała rosnąć w czarnej agrowłókninie, bo inaczej po prostu nie damy rady.  Oczywiście wszystko podzielone jest według płodozmianu, do którego dodatkowo w przyszłym roku dołączy poletko truskawek (wędrujące z miejsca na miejsce co 3 - 4 lata).  

Na wigwamy z leszczyny i brzozy wspinają się dynie, groszki pachnące i fasola. Ale najładniej chyba teraz zaczynają wyglądać jarmuże - mamy kilka odmian, a więc do wyboru do koloru. Liście jarmużu nie tylko są zdrowe i smaczne, ale i świetnie wyglądają w bukietach :-) 




Ziemniaki niestety nie wytrzymały tej wilgotnej pogody i dosłownie kilka dni temu zaatakowała je zaraza ziemniaczana (ta sama, która jest postrachem pomidorów).  Właśnie ze względu na możliwość zachorowania na zarazę uprawiamy u siebie w warzywniku tylko wczesne odmiany ziemniaków, które teraz już właściwie wytworzyły piękne bulwy i nie wymagają więcej wzrostu - gdy choroba atakuje natychmiast ścinamy nad samą ziemią liście i reszta rośliny nadal nadaje się do jedzenia. Niestety nie jest tak łatwo przy ziemniakach uprawianych na zbiór jesienny, które wymagają dłuższego okresu wzrostu i aby uniknąć zarazy potrzeba często oprysków - a my u siebie niczym nie pryskamy.  




W warzywniku główne obowiązki teraz to regularne odchwaszczanie, kontrolowanie szkodników i oczywiście zbieranie plonów. Dzięki częstym opadom nie podlewamy, ale podsypujemy zagony obornikiem granulowanym - deszcze niestety szybko wymywają składniki pokarmowe, które trzeba podczas tak mokrego lata uzupełniać (również na rabatach z kwiatami!). 







O pełni lata i zbliżającej się jesieni świadczy wygląd naszych rabat bylinowych przed domem, które z dnia na dzień staja się coraz piękniejsze.  Szczerze to nie mogę się doczekać przyszłej wiosny, bo planujemy założyć duuuuże rabaty bylinowe w głównym trawniku. Pracy będzie dużo, ale za to dla odwiedzających nasz ogród będzie jeszcze piękniej i ciekawiej.  



Od niedawna kwitnie sadziec plamisty "Atropurpureum" uwielbiany przez motyle. 

Niesłychanie szybko zakwitła rudbekia błyskotliwa "Goldsturm", rozchodnik jeszcze czeka. 

Jak co roku gwiazdą rabat jest perowskia łobodolistna. 




Ech ... a w warzywniku przy domu to tak jak pisałam - w tym roku nie najlepiej. Najpierw czerwcowy grad (na szczęście nie zbyt dużych rozmiarów) zniszczył na rabatach pięknie ostróżki, a w lipcu ulewy zamieniły warzywnik najpierw w rwąca rzekę, a potem w jej suche dno. Musieliśmy wykopać sporo podmytych roślin ... wiele z nich umarło w kilka tygodni później od nadmiaru wody w glebie. Strasznie ucierpiały groszki pachnące i cukinie, których liście pożółkły, zbrązowiały i umarły. Jesteśmy też do tyłu z wysiewami - pierwsze siewki spłynęły wraz z ulewą, a kolejnych nie mamy nawet szans zasiać, bo ciągle pada i ziemia jest nadal zbyt mokra. No ale trudno, każdy rok jest w ogrodzie inny i co sezon mamy zarówno sukcesy jak i porażki. Zawsze jest nadzieja ... a w tym roku przynajmniej pięknie urosła kukurydza i dynie, których ani razu nie trzeba było podlewać :-) 





Na szczęście ulewy nie podmyły wszystkich słoneczników i teraz zaczynają pięknie kwitnąć nadając warzywniakowi ciepłej barwy. A my - jak zawsze - kroczek po kroczku będziemy od nowa sadzić, siać i pielęgnować, bo taką pracę kochamy. Chociaż zdarzają się chwile nerwowe - to spokój, cierpliwość i pokora muszą wygrać. 


No i muszę pokazać te nasze bukiety. To dla mnie wielki luksus - możliwość wyjścia na 15 minut do ogrodu i zebrania tak bogatej w gatunki wiązanki. Swoja pasję łączę z moją kumpelką Ewą, która ma niesamowity talent i dar dobierania kolorów oraz form. Niesamowite, ale jak Ewa zaczyna zbierać, dobierać i układać kwiaty to aż robi się inaczej w ogrodzie - czuć, że dzieje się coś magicznego :-) i z cylindra mistrzyni wyjmuje takie oto cuda: 


BUKIET Z:

 ZIELONĄ TABAKĄ "LIME GREEN" ORAZ ZIELONĄ 
TABAKĄ Nicotiana knightiana, PROSEM RÓZGOWATYM,
BŁĘKITNĄ OSTRÓŻECZKĄ, ŻENISZKIEM,  
WILCZOMLECZEM I MARCHWIĄ Discus carota   










BUKIET Z:

 BIAŁYM KOSMOSEM "PURITY" ORAZ KAKTUSOWĄ 
DALIĄ "LOVER BOY",  ZIELONĄ 
TABAKĄ Nicotiana knightiana, PROSEM RÓZGOWATYM,
BAZYLIĄ KRZEWIASTĄ "BLUE MAGIC", DZWONKAMI IRLANDZKIMI,  
AMINKIEM EGIPSKIM I SZARŁATEM PURPUROWYM.







BUKIET Z:

 MIĘTĄ JABŁKOWĄ, DZWONKAMI IRLANDZKIMI 
ORAZ PROSEM RÓZGOWATYM,
OŚMIAŁEM WIĘKSZYM, CZRNYM CHABREM "BLACK BALL", 
SZARŁATEM PURPUROWYM "RED ARMY" I DRIAKWIĄ "BLACK CAT" 






I jeszcze jeden bukiet - tym razem z moją ulubioną dalią "Jowey Linda" i różnymi odcieniami/formami zieleni: proso, szarłat zielony, tytoń "Lime Green", dzwonki irlandzkie i wilczomlecz Euphorbia oblongata (który należy zbierać i używać bardzo ostrożnie z uwagi na możliwość podrażnienie skóry białym sokiem wyciekającym z pędów) ... no i widać na twarzy zadowolenie hihi 





Tak więc (w wielkim skrócie) widać co słychać w naszym ogrodzie na Kaszubach. Jak zawsze walczymy z pogodą, ale jesteśmy niezmiernie szczęśliwi z tego co mamy i korzystamy z tego. Każdej soboty i podczas wakacji również w środy zapraszamy do odwiedzin naszego ogrodu w godzinach od 12.00 do 16.00 Opowiadam gościom o ogrodzie i o nas koło godziny 13-tej (zbiórka w ogrodzie ziołowym za szklarnią). 





Goście w ogrodzie mogą spróbować letniej herbatki z werbeny cytrynowej i geranium oraz sezonowych muffinek. Teraz królują babeczki jagodowe, które są naprawdę przepyszne i łatwe w wykonaniu. W tym tygodniu dołączą do nich babeczki malinowe.  Dla zainteresowanych podaję przepis poniżej :-) 







Pyszne MUFFINKI Z JAGODAMI



12 sztuk
super łatwe

SKŁADNIKI:
250 gram mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
150 gram cukru + cukier waniliowy
115 gram masła, rozpuszczonego i ostudzonego
120 ml mleka
2 jaja
225 gram jagód

WYKONANIE:
1.     Rozgrzewamy piekarnik do 180 oC i szykujemy koszulki oraz foremkę na muffiny.  W dużej misce miksujemy mąkę, proszek do pieczenia i sól.
2.     W średniej misce miksujemy cukier, masło, mleko i jaja, dodajemy do mąki i mieszamy. Dodajemy jagody i bardzo delikatnie wszystko mieszamy.
3.     Wkładamy za pomocą łyżki do koszulek.

4.     Pieczemy około 20 minut. Po wyjęciu z piekarnika czekamy jeszcze 5 minut i wyjmujemy muffinki na metalową kratkę i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Smacznego!








Zapraszam także na warsztaty do naszego ogrodu. W dniach 24-go września oraz 9-go października odbędą się warsztaty z serii Praktyczny Ogrodnik - JESIEŃ. Więcej informacji o tematyce warsztatów podam już wkrótce na thegardenwarsztaty.blogspot.com 
Będą one trwały tradycyjnie od godz. 10.30 do godz. 16.30 i cena wynosi 300zł od osoby (cena obejmuje lunch).  Zapisy już trwają więc zapraszam, liczba miejsc niestety ograniczona. 




26 komentarzy:

  1. Bardzo sielski ogród :-) takie kocham. Z pogodą nie wygramy, u nas wczorajsze wichury z gradem narobiły wiele szkód.szkoda że tak się dzieje, dobrze że mi foliaka nie zabrało:-) Trzeba korzystać z tego co zostało :-) pozdrawiam i do usłyszenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z takim nastawieniem, niestety nic nie zrobimy - trzeba łapać piękne chwile i próbować się zbytnio nie denerwować. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  2. Gały mi wychodzą z orbit jak tak patrzę. I tak mi tęskno za Waszym ogrodem no i Wami oczywiście. Niech ta pogoda zrobi coś z sobą pozytywnego w końcu, to wyciągnę moich chłopaków i wpadniemy w odwiedziny (na pewno z Młodym, bo mi wybaczyć nie może, że już dwa razy bez niego byłam ;) ). Ale to się jeszcze odezwę wcześniej. Teraz natomiast pytanie za 100 pkt. - będziesz miała nasiona tego tytoniu Lime Green? Bo jeśli tak, to ja poproszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu po pierwsze to czekamy na Was niecierpliwie. A po drugie, to będę zbierać nasionka Lime Green, ale nie wiem na 100% czy w przyszłym roku powtórzą cechy tych obecnych - będziemy eksperymentować :-) do zobaczenia!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  3. za każdym razem jak tu zaglądam, mam jedną myśl Wasz ogród jest po prostu prawdziwy, zdjęcia są naturalne, nie wypięknione bez photoshopa... On żyje, nie jest pod linijkę. Dlatego jest przekonujący. Widać że sami w nim pracujecie... Naturalne bukiety piękne jeden w drugi:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za pełnia życia! I jakie efekty Waszej pracy. Czy mogę zapytać, jak dajecie sobie radę z trawą łąkową, która błyskawicznie zarasta wszystko? Ja w Borkowie jeszcze nie znalazłam sposobu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie chwasty próbują nas pochłonąć, ale walczymy stosując maksymalnie ściółki - i w warzywniku i na rabatach kwiatowych i w tunelu. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  5. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie ile pracy potrzeba, aby powstał taki ogród. Cały warzywnik, te pomidorki istne cuda. A rabaty pełne kwiatów i ziół..... Składam głęboki pokłon w Waszą stronę, bo jestes mistrzami w ogrodnictwie. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne. Pracy jest dużo, ale nie wyobrażam sobie innego życia :-) jeśli tylko pogoda nas ogrodników nie wykończy, to będziemy tak dalej jeszcze bardzo długo :-)

      Usuń
  6. Radośnie i kolorowo. Czy z zielony szarłat można konsumować ?

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie dziś oberwałam 65 kg zielonych pomidorów, zaraza wczoraj przyszła... zasmucona jestem bo się nawet nie nacieszyliśmy zbiorami..

    jestem zakochana w Waszych rabatach kwiatowych :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basja ja myślę, że nasze pomidory też już długo nie pociągną. Pojawiają się pierwsze plamy ... zastanawiamy się czy nie usunąć już ich wszystkich z tunelu i nie wysiać poplonów na otarcie łez :-) pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Kasiu, tylko nie czarna agro, pliz. Odbierze cały sens i urok. Czy zbierałaś kiedyś nasiona tej bazylii 'Magic', mam ją w ogrodzie; tak sobie myślę, czy można ją wysiewać z powodzeniem. Pszczelarnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś jak spróbujesz rozmnożyć tę bazylię z nasion, to daj znać. Ja póki co pobieram regularnie sadzonki i w ten sposób przezimuję ją pewnie w kuchni na parapecie do wiosny. Jest przesuper łatwa z sadzonek. Uściski :-)

      Usuń
  9. Niezwykły ogród, niesamowita aura, piękne i naturalne zdjęcia.Przyjemnie się czyta, ogląda i podziwia.Muszę tu kiedyś zawitać. Pozdrawiam.Joanna Szczepańska z Gdańska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy serdecznie, jesteśmy równo godzinkę od Gdańska. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  10. Kasiu, ratunku :)
    Po przeczytaniu Twojego bloga od dechy do dechy i napasieniu oczu Twoimi cudzymi rabatami kwiatowymi, nakupiłam dziś na Allegro:
    WERBENA HASTATA WERBENA ALBA
    Szalwia Łąkowa GRANATOWY KWIAT
    LIATRA KLOSOWA Liatris spicata FIOLETOWY KWIAT
    SADZIEC ATROPURPUREUM ZELAZNA ROSLINA LAWENDOWA
    Knautia macedonica bordowy
    MYDLNICA BAZYLIOWATA KRZEWINKA ROZOWY KWIAT
    LAK WONNY PACHNÄCY CZERWONY KWIAT
    Drakiew kaukaska Scabiosa caukasica niebieska duza
    Werbena PatagoNska Verbena Bonariensis fioletowy
    Dracocephalum bullatum niebieski Pszczelnik
    Kosmosy

    I co teraz :) Mam grządkę 2m x 1m, KIEDY to sobie znajdę, ale JAK to siać? Sypnąć tak jak na łąkę kwietna, czy w grupach wysiac? Trochę się boje, ze tego wystarczyłoby na 2 ha:))) Poradź bardzo proszę,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm ... super gatunki ... ja myślę, że niestety na grządce 2m x 1m, to tego wszystkiego na pewno nie da się wysiać - bo niektóre z nich to duże rośliny :-) ale zawsze można spróbować - to będzie wielki eksperyment: co wzejdzie i będzie rosło??? Ja to wszystko bym najpierw wysiała na rozsadniku, ale jak nie masz miejsca to sypnij rzutowo. Pozwodzenia :-)

      Usuń
    2. Tak spróbuję ;) dziękuję!

      Usuń
  11. Pięknie i różnorodnie, jak zawsze. Nie wiem jak to ogarniacie :) Dla mnie inspiracja na przyszły rok - tytoń ozdobny. Miałam, miałam a ostatnio zapomniałam :(
    Serdeczności,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda uwielbiam tytoń - a jak Ci się podoba ta Nicotiana knightiana z maleńkimi zielonymi kwiatkami - dla mnie zjawiskowa. Zebrałam juz nasionka. Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  12. Przepiękny, prawdziwy ogród. Podziwiam ogrom pracy i serducha, jaki musieliście w niego włożyć, by osiągnąć taki cudny efekt. Pozdrawiam ciepło, wszystkiego dobrego! D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasia uwielbiam Cię czytać - wreszcie wiem że pomidory nie można ściskać czyli 70 cm - dziękuję że tak potrafisz sobie wyobrazić co takie zielonodzioby robią źle i się dzielisz
    to ściółkowanie tez sobie wbijam
    rabat daliowa i ta na kwiaty cięte - miodek
    dobrze że o tej bazyli napisałaś - zaraz jutro robię sadzonki :D

    na południu az tyle deszczu nie było więc się zdziwiłam tym co piszesz - no cóż
    a i tak codnie - podziwiam jak sobie radzicie z takim ogromem prac
    pozdrawiam mira

    ps.
    co tam tak pięknie zwisa w tym koszu ?

    OdpowiedzUsuń