Mamy wreszcie
piękną śnieżną zimę. Puch wszędzie, drzewa otulone jak w bajce. Za oknem cudny
widok, szczególnie gdy zza chmur wyjdzie wreszcie słońce. Roślinność śpi, tylko sarny i tysiące ptaków zajglądają do naszego spokojnego siedliska.
Zimowy widok z okna mojego domowego biura, teraz śniegu jest o wiele więcej !!! |
Po ogrodzie zostały
widoczne tylko żywopłoty i dziesiątki kołków wyznaczających planowane jego części
oraz budynki, które musimy jeszcze wybudować. Kołki to zawsze już coś –
przynajmniej pierwszy maleńki kroczek do przodu! Na planach już też coraz
więcej ogrodu „rośnie” ale jeszcze tyle pracy... pomiędzy pisaniem artykułów a
edycją zdjęć, wykańczaniem domu i zabawami z małym Albercikiem - jakoś nie udaje mi się zbyt często zaglądać na
deskę kreślarską. Moje cudne dziecko w tym tygodniu obchodzi 3 urodzinki, wspaniały z niego człowieczek i dobra pomoc w ogrodzie!
Zaplanowaliśmy już
z Andrew jak zagospodarujemy teren wielkości około 2ha – resztę zostawimy
narazie dzikiej zwierzynie. Jest to głównie okolica domu, następnie kawałek
lasu z obu jego stron (jeden ze stawem a drugi z gajem leszczynowym) i szkółka
roślinna, którą „wyrzuciliśmy” pod samą granicę sąsiada, ponieważ jest to
jedyne tak płaskie miejsce – akurat na szkalnie i tunele foliowe. Myślimy, że
powinniśmy się z tym uporać przez góra 5 lat – oczywiście będziemy próbować
zrobić to jak najszybciej ponieważ mamy w głowach kolejne pomysły.
Andrew zaznacza palikami część ogrodu dla motyli i ptaków. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś może tu być ładnie! |
Teraz wszystko jest przykryte puchem i widać tylko paliki, a my czekamy na wiosnę aby zabrać się do pracy. |
Jeśli chodzi o
wybór roślin, stylu i ogólny klimat naszych ogrodów to zaufałam (jak zawsze w
tych sprawach) Andiemu. Widziałam już w życiu wiele ogrodów, które on
zaprojektował i wykonał, i wiem, że to jest to! Oczywiście w rzadnej innej
sprawie się nie zgadzamy – ale tu całkowicie się jego słucham. Chociaż ciężko
coś konkretnego z niego wycisnąć, ponieważ ma duszę prawdziwego artysty – tym razem
udało nam się opracować plan działania dla realizacji ogrodów.
Przede wszystkm
będzie to ogród w stylu naturalnym. Na planie już wkrótce zobaczycie dokładnie
co gdzie będzie się znajdowało, ale narazie mogę napisać, że będzie składał się
z następujących części:
v
Angielski
ogród warzywno – owocowy (warzywa,owoce, zioła, kwiaty cięte);
v
Fruit Cage –
czyli typowa dla ogrodów angielskich część poświęcona uprawie drzewek owocowych
prowadzonych w formie wachlarza, elspalieru lub kordonu, wszystko pod
przykryciem z siatki.
v
Ogród
dla motyli i ptaków – czyli rozległe nieregularne rabaty pełne pachnących i
kolorowych bylin, roślin cebulowych, traw ozdobnych, krzewów i małych drzew. To
będzie główna część ogrodu otaczającego dom. Zaraz obok będzie budynek herbaciarni.
v
Sad
z tradycyjnym angielskim wybiegiem dla ptactwa domowego.
v
Część
leśna z tak zwanym Nuttery – czyli gajem
leszczynowym podsadzonym tysiącami roślin cebulowych kwitnących wiosną.
v
Kaskada
z krętą ścieżką prowadzącą z powyższych ogrodów do szkółki roślin i do lasu –
jest to tak jakby dolinka, którą nazwaliśmy Happy Valley.
v
Część
leśna, naturalna nad stawem nazwanym na cześć naszego pieska „Daisy’s Pond”.
v
Oczywiście
nie może zabraknąć miejsca na komopstownik, szklarnie, szklarenki, inspekty i wszelakie
rupiecie ogrodowe. To wszystko będzie
zaraz obok ogrodu kuchennego (warzywno-owocowego).
Pewnie o czymś zapomniałam, ale to nic bo wszystko itak będzie wkrótce na planie. Mam nadzieję, że za kilka lat będzie już coś widać. Narazie nadal musimy robić „nudne” prace związane z wykończeniem domu – wiosną kładziemy elewację z desek modrzewiowych. Czekamy aż rozbudzą się ze snu zimowego nietoperze i wszelkie insekty, które zrobiły sobie domostwa w obitce naszych ścian zewnętrznych a potem działamy.
Dzien dobry Pani Kasiu,
OdpowiedzUsuńprzez przypadek trafiłam do Pani bloga, szukając w internecie inspiracji nt ogrodów angielskich, sama jestem w trakcie projektowania i jednoczesnie wykonywania mojego ogrodu, który znajduje się na terenie 1ha. Z obawy, że nie będę miała pomysłu jak to wszystko zagospodarować połowę oddałam moim koniom na wybieg, a teraz żałuję bo mam setki pomysłów przeglądając angielskie czasopisma i chociażby plan Pani ogrodu. Teraz jestem w trakcie robienia ogrodu warzywnego, mam już dwanaście podwyższonych rabat 1,5x1,5 wymurowanych ze starej cegły oraz dwie większe na mieczyki i lilie. Na wiosnę postawimy szklarnie, której dłuższy bok również będzie ze starej cegły i to wszystko ogrodzę żywopłotem z tui szmaragd. Jest juz 70m strumień i duże oczko,no i trawnik, a teren ze strasznego pobudowlanego rozgardiaszu którym był zaledwie rok temu zaczyna przypominać ogród. Też się nie mogę doczekać wiosny, a tu niestety przysypało śniegiem i zaczynają się mrozy, więc dziś była akcja "chochoły". Skorzystałam też ze strony Sarah Ravens, rzeczywiście mają przepiękne nasiona, teraz czekam niecierpliwie na przesyłkę.
Będę pilnie śledzić Pani bloga, bo już widzę, że będzie on dla mnie kopalnią pomysłów. Zainteresowały mnie też wycieczki, które organizujecie, w tym roku nie skorzystam bo już mam zarezerwowany wyjazd do Londynu na długi majowy weekend, ale w przyszłym pewnie się skuszę.
A propos Londynu, czy poleca Pani jakiś ogród warty zwiedzenia w samym Londynie? Postanowiłam przeznaczyć 1 dzień na Kew Gardens, ale może jest coś jeszcze wartego odwiedzenia.
Pozdrawiam serdecznie Karolina
Pani Karolino napisałam do Pani taką długą odpowiedz i wszystko mi uciekło! Chętnie podpowiem jakie ogrody warto zobaczyć w Londynie. Proszę napisać na mojego emaila biuro@angielskieogrody.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie KB
No to wygląda, że w Polsce będzie pierwszy ogród angielski zbudowany przez prawdziwego Anglika! Będzie co oglądać niedługo, oj będzie.
OdpowiedzUsuńPlanujecie łąkę, taką jak widziałyśmy w maju zeszłego roku w zwiedzanych ogrodach? Uważam że musi u Was być, obowiązkowo.
Pozdrawiam, Gabriela
Tak - łąka kwiatowa będzie elementem łączącym wiele części ogrodu, które wymieniłam wcześniej. Będziemy w niej regularnie "wycinać" kosiarką ścieżki, a reszta będzie cięta raz w roku - latem za pomocą kosy - tak tradycyjnie. Przydałyby się jeszcze owieczki, które po ścięciu wchodzą na łąkę na kilka tygodni i swoimi raciczkami rozdrabniają i "wbijają" do gleby nasiona kwiatów - poślę tam chyba jednak mojego Albercika!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie !!!