Cały czas dochodzę do siebie po tygodniowym kursie wilkiny w Akademii Łucznica. Czy było fajnie? Nawet bardzo ... podczas dnia wiele godzin trudnej, lecz niesamowicie satysfakcjonującej pracy przy wyplataniu przeróżnych form z wikliny oraz pyszne obiady w dworku. Wieczorem ... długie pogawędki z koleżankami. Czasami wydawało mi się, że jestem w sanatorium lub na koloniach, a co się naśmiałam - to moje.
Na fotkach pokazane są nasze wyroby oraz widoczki z parku, na terenie którego znajduje się siedziba Akademii Łucznica - artyści zamieścili w nim wiele ciekawych form z wikliny oraz ceramiki. Atmosfera jest tu prawdziwie relaksująca: piękne drzewa, kręte alejki i oczywiście śliczny budynek dworu. W pozostałych budynkach znajdują się warsztaty i pokoje.
Sztuki wyplatania uczył nas Adam, który miał tak silne dłonie - że z witkami wikliny robił co tylko chciał. Z zazdrością zerkałam na jego zwinne palce nacierając w tym samym czasie kremem leczniczym moje - czerwone, obolałe i wysuszone. Praca przy wyplataniu koszyków, mebli czy innych form nie jest łatwa. Jedno wiem - nigdy nie zniszczę ani nawet krzywo nie spojrzę na żaden wyrób z wilkiny - mam do nich teraz ogromny szacunek.
No i oczywiście mam teraz możliwość uplecenia własnych form z wikliny. W tym roku będę więc pleść i pleść - zamawiamy z dziewczynami wkrótce pierwszy materiał. W pierwszej kolejności oczywiście wszelkie formy ogrodowe. Po spotkaniu podczas Gardenii z dziewczynami ze Stowarzyszenia Serfenta z Cieszyna marzą mi się większe budowle z żywej wilkiny czyli wierzby ... altany, pergole, płoty i rzeźby.
Ogólnie bardzo polecam szkolenia i kursy rękodzieła artystycznego organizowane przez Akademię Łucznica. Wszystkie informacje znajdziecie na ich stronie: www.lucznica.org.pl
******
Nawet w moim chłodnym kaszubskim lesie nastała wiosna. Wprawdzie zanim śnieg całkowicie nas opuści, a na drzewach pojawią się pierwsze listki - to czasu jeszcze sporo upłynie ... ale ja już powoli ruszam z sezonem ogrodniczym. Nasiona z Anglii już gotowe do wysyłki (emaile do wszystkich uczestników akcji Klubu Pożądanego Nasionka zostały wysłane) chociaż ja w tym roku czekam z wysiewami jednorocznych nawet i do samego końca marca, początku kwietnia ... nauczyłam się, że poza kilkoma gatunkami zbyt wczesne siewy wewnątrz nie mają sensu.
Teraz sieję pomidory, bakłażany oraz papryczki, a z kwiatów kleome i werbenę patagońską (wszystko w podgrzewanym propagatorze) - reszta czeka jeszcze parę tygodni. Wykalkulowałam sobie tak, że jeśli kwiaty jednoroczne mogę sadzić do ogrodu dopiero po 15 maja, a będą potrzebowały 6 tygodni na wykiełkowanie i wzrost - to akurat pod koniec marca jest najlepszy czas na ich siew. Tak więc moje kosmosy, szałwie i wiele innych piękności jeszcze śpią.
Zabrałam się jednak już ostro za pobieranie ulistnionych sadzonek z roślin zimujących wewnątrz. U mnie w tym roku są to głównie różne gatunki pelargonii, ale zazwyczaj w szklarni trzymam od poprzedniego sezonu kocanki włochate, petunie, werbeny, szałwie, heliotropy, pokrzywki i wiele wiele innych roślin, którymi można obsadzać pod koniec maja donice i rabaty. Robiąc własne sadzonki zaoszczędzam dużo pieniędzy, które oczywiście od razu wydaję na nowe rośliny. TUTAJ opisuję jak robię sadzonki ulistnione z pelargonii.
Moje sadzonki sprzed kilku lat, wszystko później się przydaje do obsadzeń donic i rabat. |
Sezonowe szaleństwo zaczyna się także w Świecie Labiryntów - w tym roku wiele nowości: między innymi labirynt wierzbowy i motylarnia. Jeśli podoba Wam się taka inicjatywa jako forma sztuki krajobrazu, do zapraszam do głosowania - wystarczy wejść na stronę Sztuka Krajobrazu w banerku Polski Krajobraz 2012 (po lewej stronie) kliknąć "Przestrzeń publiczna". Następnie na dole listy postawić kropkę przy Świat Labiryntów - Pracownia Sztuki Ogrodowej i zagłosować.
Głosowanie jest bezpłatne. Można
oddać tylko jeden głos!!
OdpowiedzUsuńOOOOO! i ja tam byłam! tzn. w Łucznicy:) ale nie w tym roku i nie przy wyplataniu. Miejsce magiczne! Fajnie było zobaczyć ponownie zakamarki tego miejsca:)
pozdrawiam
Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłości wybrać do Łucznicy na ceramikę i batik ... marzenia ;-)
UsuńŚwietny pomysł ze szkoleniem. Rozwój osobisty to podstawa. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńWiklinowe cuda pierwsza klasa! Zawsze marzył mi się taki płotek jak na pierwszej fotce, ale aby go zrobić to i wprawa potrzebna i wikliny DUŻO. Moje pomidorki posadziłam tydzień temu-są już calkiem spore i łakomie wyciągają listki do słońca:) Kiedy siałam pod koniec marca, pomidory nie zdążyły wszystkie dojrzeć. Papryki również zbierałam zielone:( W tym roku zaeksperymentowałam z wcześniejsym siewem - zobaczymy co z tego wyrośnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak - pomidorki, bakłażany i papryki potrzebują długiego okresu wegetacji - trzeba siać w styczniu/lutym. Jutro Na Ogrodowej będzie super tabelka z terminami siewu warzyw. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńŚciskam wszystkich ogrodników!
Płotek wiklinowy na pierwszym zdjęciu - marzenie!!! Podziwiam ludzi którzy robią takie cuda.
OdpowiedzUsuńTabelka z terminami siewu warzyw to coś dla mnie. Już nie będę musiała się głowić co i jak.
Mam jeszcze nieśmiałe pytanie odnośnie pelargonii. Takie domowe nie nadają się do sadzenia w pojemnikach na zewnątrz? :)
bZuzia
bZuziu - pewnie, że się nadają, ale tylko od połowy maja do pierwszych przymrozków. Pelargonie wrażliwe na mróz pochodzą głównie z Afryki Południowej - tam są bylinami, a nawet pnączami! Wystawione latem na zewnątrz czują się lepiej i są zdrowsze, ale na zimę trzeba je znowu wnieść do domu, szklarni lub ogrodu zimowego.
UsuńA tabelka siewu tutaj: http://naogrodowej.pl/katalogi/25.pdf
ZAPRASZAM!
ale deszczowe lata pelargoniom nie sluza :(
Usuńja cenniejsze okazy zostawiam wewnatrz-a przynajmniej po jednej roslince z kazdego gatunku
pozdrawiam
Aska
ps. hmmmmmm,w tym tygodniu kupilam 3 nowe sadzonki :) 2 z nazwa,ale jedna bez-wiec czysta ruletka :) mam nadzieje,ze nie bedzie czerwona :o
Dobry pomysł - zawsze warto zostawić chociaż jedną roślinę w 'bezpiecznym' miejscu. W zeszłym roku mieliśmy dosyć deszczowe lato i te całkowicie na zewnątrz były marne - ale te, ustawione pod okapem domu w skrzyniach czy na zewnętrznym parapecie wyglądały całkiem ładnie ;-)
UsuńFantastyczne są Twoje zdjęcia i ciekawe doświadczenie dla mnie - byłyśmy w tym samym miejscu, a patrzyłyśmy poprzez obiektyw jednak trochę inaczej na otoczenie :)
OdpowiedzUsuńKasiu, w tym roku po raz pierwszy przechowałam przez zimę heliotrop, po powrocie do domu obcięłam odnóżki i włożyłam je do wody, ale może to błąd i należało by od razu wsadzić do ziemi i pod klosz?? Ja też nie spieszę się z wysiewami, czekam na trochę dłuższy dzień, by się roślinki nie wyciągały do światła. Tylko rzeżucha do wiosennych kanapek już rośnie :) Pozdrawiam ciepło, bo od piątku ochłodzenie i zima wraca :(
Doruś Twój opis też bardzo ciekawy - zastanawiam się gdzie znalazłaś tyle informacji, rys historyczny Łucznicy zamieściłaś fascynujący.
UsuńChyba heliotropa włożyłabym do razu do podłoża i po klosz ... tylko do takiego podłoża 'rozluźnionego' coby łodyżki nie pogniły. Dzisiaj właśnie kupiłm super 'rozluźniacz' - grit dla gołębi pocztowych! ;-) Powodzenia, heliotropy to cudne rośliny .. i jak pachną pysznie!
Nie chcę już zimy!!!!!!!!!
Dzięki :) Trochę poszperałam w internecie, bo ja kiedyś takim molem historycznym byłam i teraz czasami przypominają mi się stare dobre czasy ;)
UsuńW takim razie połowę odnóżek zostawię w wodzie, a połowę wsadzę do ziemi, może do podłoża do siewu? powinno być lżejsze. Zobaczę, która metoda bardziej przypasuje roślinkom :) I chyba w sobotę wreszcie zacznę siać, bo już nie mogę się doczekać ...
Czytam i ucze sie ,bo jak bedze miala wymarzony ogrod to bede madrzejsza,pozdr.goraco i tez czekam,az zniknie snieg,a co do wikliny,kiedys ogladalam na kanadyjskim programie jak robili meble ogrodowe,tylko ze to byly grubsze galezie drzew,ale wygladaly super,pozdr.Kasia L.
OdpowiedzUsuńWiklina jest super - jak się już człowiek nauczy podstawowych splotów, to potem mozna bardzo dużo samemu zrobić. Ten płotek na pierwszym zdjęciu można spokojnie samemu zmajstrować ... hmmm ... bardzo mnie to kusi. Pozdrawiam!
UsuńŚwietny ten płotek na pierwszym zdjęciu. Ja na razie ograniczam się do wyplecenia płotu wokół warzywnika, a kursy zazdroszczę. Dzięki za kurs rozmnażania pelargonii, robiłam zeszłego roku sadzonki i słabo się ukorzeniały. Podejrzewam, że musiałam je ciąć w złym miejscu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu mam nadzieję, że taki kursik się przyda. Tak jak pisałam ważne jest też podłoże - sama ziemia ogrodowa z worków jest zbyt ciężka i sadzonki na tysiąc procent zgniją. Dodatkowo pomaga przykrycie sadzonek workiem lub plastikową przykrywką od propagatora, a zamiast podlewania zraszanie liści. Trzymam kciuki, żeby w tym roku Ci się udało.
UsuńPozdrawiam serdecznie, K
Płotki i inne cuda wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Dzień dobry Kasieńko ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te wyroby ;)A okolica naprawdę piękna...;) Ciepłe pozdrowienia dla Ciebie
przeczytałam już relację w Zielonej Pasji a teraz u Ciebie...fajnie się uzupełniłyście.. wierzę w te obolałe dłonie, bo to faktycznie ciężki materiał ..a krajobrazy i architektura ogrodowa naprawdę urzekająca..
OdpowiedzUsuńmoje pomidorki też już rosną, chociaż 'starzy ogrodnicy' na mnie fukali, że już wysiałam..ale co tam.. zastanawiam się czy już porządkować grządki z truskawkami..bo jesienią zostawiłam totalny bałagan tam..
Lamia bardzo dobrze zrobiłaś, że wysiałaś pomidory - ja gdybym miała dobre warunki szklarniowe, to siałabym już w styczniu (tak kiedyś robiłam). Pomidory potrzebują jak najdłuższego okresu wegetacji. Ale w tym roku dopiero stawiamy szklarenkę, tunel i może ogród zimowy - to dopiero w przyszłym roku będę miała pomidorów, bakłażanów i papryczek! Ale przy naszej pogodzie ( na Kaszubach) na zewnątrz pomidorów nie sadzę - szkoda zachodu. A truskawki można już porządkować, wiosna idzie ...
UsuńKasiu, jakie piękne zdjęcia! Masz oko! ;) Rzeczywiście na kursie można było się poczuć jak na koloniach lub w sanatorium :)Dawno nie miałam takiej okazji. Czas tak śmignął ! Dzięki za lekcję z sadzonkowania. Muszę przesadzić moje sadzonki pelargonii do luźniejszego podłoża, bo mi padną. Dzięki jeszcze raz! Miłego weekendu! :)))
OdpowiedzUsuńOj fajnie było, bardzo się cieszę, że udało mi się wyrwać - no i nawet świat się tu w domu nie zawalił! Koszyki teraz leżą sobie na honorowych miejscach.
UsuńPozdrawiam z całkowicie zaśnieżonych Kaszub ;-)
PS W Szczecinie pewno wiosna?
Dziękuję Kasiu za nasionka, dotarły wczoraj :) super niespodzianka tytoniu wcześniej nie miałam w ogrodzie. Zagości w ogrodzie białym :) Pozdrawiam mroźnie i zimowo z Mrągowa
OdpowiedzUsuńUffffff - cieszę się, że Ci się podoba, bo to w końcu była niespodzianka. Uwielbiam tytoń leśny - to taka roślina, która potrafi nadać całej rabacie strukrury. Dosyć rzuca się w oczy. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jak będzie się u Ciebie w ogrodzie prezentować. Pozdrawiam!
UsuńW tym poscie utwierdzilas mnie w przekonaniu, zeby poczekac z wysianiem kwiatow, a pomidorki wysieje po niedzieli. Cuda powstaja z wikliny!
OdpowiedzUsuńJulia - ja w tym roku nie ruszyłam jeszcze nic oprócz groszku pachnącego ... aż strach pomyśleć co z tego wszystkiego będzie. Wygląda na to, że wiosnę przegapimy - dla ogrodnika to klęska. Jak to potem wszystko nadgonić, chyba się nie da i wiele roślin będzie musiało poczekać na wysianie do przyszłego roku ...
UsuńPozdrawiam, K
Pozostaje mi tylko ubolewać ,że nie byłam a żeby taki płotek upleść to chyba 100 lat byłoby mi mało.Czekam z sianiem ale już korci bardzo.
OdpowiedzUsuńMaszko ja też ubolewam, ale mam nadzieję że kiedyś w końcu uda nam się spotkać. Ściskam!
UsuńPani Kasiu, Po raz pierwszy zabieram głos na Pani blogu, a ponieważ to robię to na początek tytułem wstępu ogromne wyrazy podziwu dla autorów tak cudnego miejsca w sieci, które wnosi do polskiego "ogrodowania" angielską subtelną miłość i wyczucie do ogrodów. Jest tu taki niewymuszony klimat. Idealne miejsce i doskonałe zdjęcia. Zazdroszczę (ale tak zdrowo). Ten blog jest dla mnie inspiracją.
OdpowiedzUsuńA co do wikliny to uwielbiam ją zarówno w domu jak i w ogrodzie. Nie jestem jedynie fanką płotków. Nie wiem czemu, ale nie trafiają do mnie. Natomiast najbardziej lubię najprostsze zestawienie wikliny ze starą, dobrą pelargonią :) W moim ogrodzie w sezonie trzymamy zabawki (foremki, łopatki, piłki i całą zabawkową "drobnicę" ) Córki w wiklinowej skrzyni. Polecam.
Aniu, dzięki przeserdeczne! Te słowa wiele dla mnie znaczą ... a jeśli chodzi o wiklinę i pelargonie to mamy podobny gust ;-) W tym roku udało mi się zrobić tyle sadzonek, że latem mam nadzieję na bardzo 'zapelargoniowane' donice na tarasie - najlepiej jeszcze w koszach własnej roboty ... taki rustykalny czar.
UsuńPóki co - dookoła śniegi i chyba tak będzie jeszcze dłuuugo. Pozdrawiam, Kasia
a u nas snieg, snieg śnieg dzisiaj pada i jutro ma padać, i wczoraj też padało, w ogrodzie nic a nic nie można zrobić, czekam
OdpowiedzUsuńj
Jadziu ... a jak ja śniegu mam dosyć ... ;-(
UsuńFajnie wygląda to wiklinowe obramowanie. Z jednej strony futurystycznie a z drugiej swojsko. A jeszcze jak drzewa puszczą listki ... fiu fiu !
OdpowiedzUsuń