Przyszła zima i schowała pod śniegiem cały ogród, a nawet las. Każde drzewo po sam czubek, aż dech w piersi zaparło ... dzisiaj, dla odmiany plus 7 stopni i słoneczko - śnieg bardzo szybko znika dzięki Bogu!!! Ale dziś nawet największy kataklizm pogodowy mnie nie ruszy, bo od rana spotykają mnie same radości - najpierw odebrałam na poczcie cudowną jesienną paczkę żywościową od mojej Joli - chociaż pracujemy razem nad witryną
Na Ogrodowej, to mieszkamy o 350 km od siebie ;-( a więc Jola częstuje mnie swoimi pysznymi 'rękoczynami' - dostałam słoiczek suszonych pomidorów w oliwie i aromatyczną, owocową herbatkę na zimę z suszonej róży, maliny i innych zdrowych dobrodziejstw natury. No, czy ja nie mam dobrze!!! Ale to nie wszystko ... wygrałam candy u
Bramasole!!! To dobiero heca. A jak wiadomo Aga z bloga
Bramasole robi przepiękne rzeczy ... różne przeróżne, ma dziewczyna zdolności. No i mi się dostanie ten cudny świąteczny wianek z rogaczem - ale ze mnie szczęściara! Dzięki Aguś.
OK, z zaśnieżonego ogrodu pozostały fotki i sporo wody ... było naprawdę pięknie. Tylko śnieg bardzo ciężki i natychmiast ugięły się pod nim wszystkie młode drzewka i krzewy. Biegaliśmy z miotłami i zrzucaliśmy ciężki puch ... również ze szklarni i drzewek w lesie. Młode buki, dąbki i brzozy uginały się do samej ziemi, więc trzeba je było uwolnić od ciężaru - kilka buków się niestety połamało. Jeśli martwi Was taki mokry śnieg na roślinach, to poczytajcie
TUTAJ.
Tak jak pisałam wcześniej, pozostawiliśmy do wiosny w warzywniku sporo drewnianych konstrukcji i podpór, a także zaschłe słoneczniki. Wszystko to wyglądało pod śniegiem ślicznie i nadawało płaskim rabatom trójwymiarowości. Dodakowo takie miejsca bardzo przydają się ptakom, które pośród zaschłych roślin mogą spokojnie siedzieć na karmnikach i nie obawiać się ataku drapieżnika. Większość karmników i ptasich stołówek umieściliśmy właśnie w tunelu, w którym nadal dyndają suche strączki fasoli tycznej.
Taki widok z mojego domowego biura miałam dwa dni temu, dzisiaj już wszystko wróciło do jesiennej normy. Wiedzieliśmy z Andrew, że w poniedziałek nadejdzie mini-zima i przygotowaliśmy się do tego kończąc już wszystkie najważniejsze prace na ten sezon. Zakończyliśmy już też nasze prace wykonawcze w ogrodach u klientów i teraz zabieramy się tylko za projektowanie.
A jak już mowa o naszych projektach i ogrodach klientów, to mam tu dla Was prawdziwe cacko ... a może raczej horror? Sama nie wiem, nie lubię krytykować innych projektantów, ale sami zobaczcie ...
... trudno w to uwierzyć, ale to jajko zostało zaprojektowane i wykonane przez lokalną firmę projektową. Klienci poprosili, żeby 'coś z tym zrobić' ... no coż, jedyne co można z tym zrobić to zlikwidować ...
... istniejące już, dorodne żywopłoty z ligustra zamykają ten kawałek ogrodu od 3 stron, a od 4-tej jest dom i taras, dzięki czemu panuje w nim atmosfera formalna a także przyjemny dla roślinności, zaciszny mikroklimat. Postanowiliśmy więc stworzyć tu mały angielski ogródek, gdzie na formalnych kwaterach rosłyby pachnące róże, zioła i byliny ...
... jesienią powstały tu ścieżki z szarej granitowej kostki brukowej oraz 6 kwater z bukszpanową obwódką, a na pamiątkę pięknego jajka Faberge ;-) na środku linii widokowej wychodzącej z tarasu stworzyliśmy niewielki okrąg - na środu stanie tu kamienne poidełko dla ptaków otoczone płożącym się tymiankiem ...
|
Dookoła kwater posadziliśmy około 600 bukszpanów, które będa przycięte już w czerwcu 2014 roku do 30cm. |
|
Gleba została przekopana z dużą ilością dobrze przekompostowanego obornika i teraz czeka na wiosenne obsadzenia, ale w grudniu przy dobrej pogodzie będziemy jeszcze sadzić róże z gołym korzeniem. |
|
Wszystko dotychczas w tym ogrodzie było sadzone przez agrowłókninę ... byliny po latach nadal są nią bardzo ograniczone i splątane. Użyta na skarpach jest jeszcze większym problemem ... ale zbyt mało tu miejsca, aby pisać na ten temat. Krótko mówiąc, agrowłókninę należy używać tylko w bardzo (!) niewielu przypadkach ... nigdy nie pod cały ogród!!! |
Jak pewno już zauważyliście w tym ogrodzie jest sporo iglaków ... hmmm ... można śmiało powiedzieć, że są same iglaki. Do tego ten katastroficzny żywopłot z żywotnika. Gdzie nie spojrzysz tylko różne odcienie zieleni i sklep z pomocami naukowymi: kule, stożki, cylindry ... jeszcze kule na patykach i więcej stożków. Kolejna prośba klientów: 'chcemy mieć kolorowy ogród, który zmienia się wraz z przemijającymi porami roku' ... no oczywiście, że tak!
Postanowiliśmy nie rujnować finansowo klientów, którzy wydali już na ten ogród sporą fortunę i pozostawiliśmy 'zęby' czyli żywopłot oraz kilka iglaczków, które widać poniżej na fotce przy samej granitowej ścieżce ... ale cała reszta pomiędzy wiatą drewnianą z prawej strony, a samą lewą stroną foto idzie do śmietnika ... kulki żywotnikowe i horyzonty jałowcowe - 80% będzie wykopane i powstanie jedno duże połacie, na którym wiosną posadzimy ogród w stylu preryjnym. Ależ będzie cudnie. Takie duże przestrzenie idealnie nadają się na obsadzenia a'la Piet Oudolf. A jako bariera pomiędzy 'zębami' a nowo powstałą prerją, na wiosnę posadzimy przed żywopłotem naturalny gaj z brzózek w odmianie 'Doorenbos' (to te, ze śnieżnobiałymi pieńkami), krwistych dereni i lekkich jak chmurka świdośliwek.
Dodatkowo na długości całego żywopłotu z żywotnika posadziliśmy mieszankę ponad 50-ciu sztuk jak najbardziej naturalnych drzewek i krzewów typu: jabłonka rajska, kalina, trzmielnia, dereń, jarzębina i leszczyna ... wszystko po to, aby ten żywopłot wraz z całym ogrodem zmiękczyć, złamać te surowe kształty oraz niezmieniający się nigdy kolor tuj ... i oczywiście stworzyć w nim bardziej przyjazne warunki dla ptaków, małych zwierząt i ludzi. Dotychczas ogromne połacia darni otoczone iglakami były pustynią dla przyrody.
|
W listopadzie wszystkie drzewa i krzewy sadziliśmy z gołym korzeniem. |
No i tyle ploteczek. Ogród w Chmielnie będziemy kończyć przyszłą wiosną, a w następnym poście pokarzę co słychać w Podkowie Leśnej. Pochwale się jeszcze tylko, że i u nas nie było beztroskiego próżnowania. Przed pierwszym śniegiem wszystkie 'wolne' miejsca w warzywniku zostały przekopane ze słuszną ilością dobrze przekompostowanego obornika - nie zapominajcie, że nasz warzywnik 2 lata temu był placem budowy, a więc przez kilka lat musimy dodawać do gleby obornika w celu poprawienia jej właściwości i zasobności - w przyszłości możemy obornikować już tylko co parę lat i dodatkowo zająć się zielonymi nawozami.
|
Na moich rabatch gruba warstwa obornika końskiego jako ściółka i na niektórych bylinach dodatkowo gruba warstwa ziemi liściowej z zeszłorocznych liści - taka izolacja dla roślinnych mięczaków. |
Udało się nam postawić szklarenkę, a więc na wiosnę rozsada do warzywnika będzie na tip-top. W szklarence i wiacie jest już prąd i woda, a stolarz robi już ławy pod rozsadę ... lada dzień zaczynamy prace brukarskie - będziemy mieli tradycyjne 'kocie łby' w i dookoła wiaty. W pomieszczeniu ogrodnika jest już wylewka i wkrótce zamontujemy ściany. Jak widać Albercik wprowadził się już do szklarni ... Mam nadzieję, że na początku lata 2014 miejsce to będzie na tyle wykończone i funkcjonalne, żebyśmy mogli poprowadzić tu kilka warsztatów dla miłośników ogrodów.
|
Teraz Andrew jeszcze robi nawadnianie ogrodu warzywnego - takie najzwyklejsze kraniki i punkty, gdzie można podłączyć się do wody ze zraszaczami polowymi. Żadnych wymyślnych systemów, których fakną nie jestem ;-\
|
Na terenie całego ogrodu (łącznie z leśnym i w okolicy warzywnika) posadziliśmy chyba ze 100 drzewek i krzewów liściastych, głównie są to jabłonki rajskie, świdośliwy, derenie, trzmieliny i dzikie róże (nie róże pomarszczone, tylko ich mieszanki). Przy wejściu do warzywnika rośne teraz śliczna jabłonka rajska z dużymi, czerwonymi owockami, a w lesie jabłonki rajskie w naszej ulubionej odmianie 'Golden Hornet'.
No i wreszcie mamy nasze upragnione głogi śliwolistne. Są już bardzo duże i mamy ich 3 sztuki. Dwa drzewka poszły do ogrodu leśnego, a jedno rośnie sobie teraz nieopodal szklarni ... musieliśmy je sami wyszukać w szkółce, bo są mało znane i teraz są już bez liści - a więc już wogóle nikt nie wiedział które to ;-) Przy okazji kupiliśmy kilkadziesiąt doniczek żywokostu do zadarnienia odleglejszych części ogrodu leśnego. Z roślin cebulkowych w leśnym posadziliśmy kilkadziesiąt narcyzów do naturalizacji na próbę, czy będzie im tam dobrze ... nic, tylko czekać aż to wszystko urośnie. O! A wiosną na posadzenie w leśnym czekają jeszcze setki młodych naparstnic, które wyrosły z nasionek od
Maszki z ogrodu ;-)
Życzę wszystkim jak najdłużeszj jesieni i krótkiej zimy!!! Pozdrawiam ;-)