wtorek, 25 czerwca 2019

A co nowego u Andrew?






My już za chwilkę rozpoczynamy naszą kolejną przygodę z Angielskimi Ogrodami – pogoda ładna, więc spodziewajcie się dużej dawki zdjęć z różnych pięknych miejsc. Wycieczka ląduje w Londyn Luton o świcie i zaczynamy … a póki co pokarzę Wam zdjęcia z innego angielskiego ogrodu – trochę jeszcze wymagającego opieki i pielęgnacji, ale już w bardzo dobrych rękach jednego z najlepszych ogrodników jakich znam. 




Oto stary kuchenny ogród za murem przy posiadłości w Keythorpe Hall w hrabstwie Leicestershire, gdzie nasz Andrew prowadzi od jesieni projekt rewaloryzacji. Obecnie ogród jest w bardzo kiepskim stanie, ale i tak nie wyobrażacie sobie jak tutaj się zmieniło przez ostatnie pół roku – Andrew zmienia to miejsce w ekologicznie czynny ogród kuchenny (warzywa, owoce, zioła i kwiaty), który swoimi płodami będzie zasilał najlepsze restauracji i najbardziej wybrednych kucharzy w Londynie. Będzie to na pewno dla niego fascynująca podróż, a i my coś ciekawego zobaczymy i na pewno wiele się nauczymy.  





Ogród położony jest na lekkim zboczu i otoczony jest ceglanym murem – sam mur może opowiedzieć nam bardzo dużo o fascynującej historii tego miejsca (zobaczcie jak widoczne są kolejne jego przybudówki – szedł wyżej i wyżej wraz z wzrastaniem zamożności właściciela) – gdyby tylko mógł opowiadać! Usłyszelibyśmy może o tym, jak to w czasach świetności Imperium Brytyjskiego uprawiano tu egzotyczne owoce (może nawet ananasy!), jak pięknie kwitły i owocowały na ceglanym murze na płasko prowadzone tu w formie wachlarza lub cordonu brzoskwinie, grusze czy czereśnie? A może nawet był tu tak zwany ‘melon court’ czyli dziedziniec melonów – bo prowadzona przez nas tutaj archeologia ogrodowa na to właśnie wskazuje. 







Ogród kuchenny w Keythorpe mógł być tak samo niesamowity jak ten w Zaginionych Ogrodach Heliganu. Za czasów panowania Królowej Wiktorii zapewne uwijało się tu sporo ogrodników pod czujnym okiem starszego ogrodnika, który w śnieżnobiałej koszuli i tweed’owym surducie nadzorował prace. 








Jest tu niesamowita szklarnia o bardzo ciekawym kształcie – jak zobaczyłam ją po raz pierwszy to od razu na myśl przyszedł mi genialny Joseph Paxton, który był nie tylko starszym ogrodnikiem w Chatsworth – znane są przede wszystkim jego piękne konstrukcje ze szkła – oranżerie, szklarnie i ogromne pawilony! To on zbudował w 1851 dla Wiktorii i Alberta bajeczny szklany Crystal Palace na okazję Wielkiej Wystawy. No i całkiem możliwe, że ręka Paxton’a przyłożyła się również do budowy tej szklarni. 





Była ogrzewana przez genialny system grzewczy – wyobrażam sobie jak jeszcze na początku XX wielu było tutaj pięknie.








Dzisiaj Andrew przede wszystkim oczyszcza teren z ton szkła i innych śmieci oraz z chwastów (które rosły sobie tu bezkarnie przez długie dziesięciolecia). Polepsza glebę dodając spore ilości kompostu i oczywiście ściółkuje, a jak tylko się da - to już coś sadzi. Ogród jest uprawiany w systemie non-dig.

Miejmy nadzieję, że również ta niesamowita szklarnia i inne budynki zostaną odbudowane, a mur tu i ówdzie naprawiony – wstawione bramy i uda się pozbyć najgorszego szkodnika tego ogrodu – królików. Będziemy śledzić poczynania angielskiego ogrodnika.