Klub Pożądanego Nasionka 2014
Serdecznie zapraszam wszystkich nowych i starych ;-) czytelników do wzięcia udziału w kolejnej edycji Klubu Pożądanego Nasionka. Zabawa polega na wymienianiu się zebranymi lub posiadanymi przez Was nasionami z innymi czytelnikami. Sprawa dosyć prosta i baaardzo przyjemna - dla wielu z nas to duża frajda. Nasionka należy teraz przejrzeć, policzyć, posortować, popakować i podpisać. Daję nam wszystkim na to czas do niedzieli 23-go listopda. W niedzielę podam na blogu jak będziemy się wymieniać - ogólnie dla biorących udział w zabawie z zeszłych lat nie będzie nic nowego ;-) Tak więc proszę Was bardzo zrobić porządek w nasionach i przygotować się do niedzieli ;-)
Ja też do tego czasu postaram się przebrnąć przez wszystkie moje nasiona i przygotować dla coś Was. Uprzedzam, że w tym roku mam baaaaaardzo dużo nasion wieczornika damskiego 'Alba' (czyli białego) - o którego zaletach na pewno będę pisała jeszcze w niedzielę. Poza tym w ogrodzie cisza, spokój. Podobno zima ma zawitać na Kaszuby dopiero w styczniu ... może prawda, może nie. Póki co Andrew sadzi w lesie przeróżne cebulkowe do naturalizacji, a ja bardzo powolutku pozbywam się wszystkich roślin jednorocznych z rabat i donic, gdzie później sadzę tulipany, narcyzy i szfirki na wiosnę. Więcej uwagi poświęcam teraz kolekcji moich ciepłolubnych roślin w doniczkach ...
Uwielbiam wszelkie gatunki pelargonii - szczególnie te botaniczne, dziwne i trochę inne od tych czerwonych, babcinych pelargonii tradycyjnych (te oczywiście też mam ;-) Nie wszystkie udaje mi się uprawiać z powodzeniem, gdyż nie poświęcam im zbyt dużo czasu w sezonie. Kiedyś miałam ogromną kolekcję pelargonii zapoczątkowaną podczas praktyk w ogrodzie u Księcia Karola w Highgrove - to tam nauczono mnie miłości do tych prostych lecz urzekających roślin.
|
Podstawowa kolekcja pelargonii, które jednak w klimacie północnej europy nawet latem czują się lepiej w przewiewnej szklarni niż w ogrodzie. |
|
Moja ulubiona pelargonia, jedna z niewielu pochodzących jeszcze z czasów Highgrove to pelargonia kutnerowata Pelargonium tomentosum - świetnie znosi lekkie zacienienie i roślnie horyzontalnie. |
Teraz, po wielu przeprowadzkach i budowach moja kolekcja jest marna, ale powiększa się z każdym rokiem. Na jesień te pelargonie 'specjalnej troski' warto potraktować szczególnie dobrze, gdyż przez nieuwagę łatwo można je stracić.
|
Pelargonie rozmnażam sama, dostaję od znajomych lub kupuję sadzonki tu czy tam - jak tylko wpadnę na coś ciekawego - wszystko jedno czy w Lidlu czy na wystawie w Londynie. |
Przeniosłam je wszystkie do szklarni i oczyściłam z martwych liści oraz zaschłych pędów - drzwi w szklarni podczas dnia otwieram gdyż mogą łatwo zgnić. Dokarmiam je delikatnie płynnym nawozem dla roślin kwitnących lub gnojówką z żywokostu ... to właśnie teraz naturalnie chcą kwitnąć - większość tych biedaków pochodzi z południowej półkuli gdzie teraz zaczyna się lato. Zawsze robi mi się szkoda tych roślin 'na wygnaniu' i robię co mogę, aby je pocieszyć. Teraz potrzebują ciepła, wody i nawozu.
Niestety do ciepłolubnych muszę u siebie na Kaszubach zaliczyć także rozmaryn - jedno z moich naukochańszych ziół ;-( kupuję każdego roku wiosną małe sadzonki na targach w Lubaniu i sadzę w wielu miejscach ogrodu żwirowego (ziołowego). Korzystam z ich pysznych listków przy zapiekaniu warzyw i jagnięciny, ale na zimę całkowicie wycinam je w pień i
suszę lub robię bardzo pyszne oleje ziołowe (klik). Niestety rozmaryny nie kwitną ... bo nie zdążą. Na poniższym zdjęciu jest akurat rozmaryn płożący, który jednak od września przepięknie kwitnie (dostałam go od firmy Volmary). Jego błękitne kwiatki są naprawdę bardzo ozdobne. Ten rozmaryn pozostawię na przyszły rok, ale muszę zabrać go w cieplejsze miejsce niż ogród.
|
Rozmaryn płożący (Rosmarinus officinalis 'Lavender carpet') |
Nie mogę też żyć bez werbeny cytrynowej (Aloysia citrodora), która podobnie do innych moich ulubieńców pochodzi z Ameryki Połudnowej. Rośnie i świetnie zimuje w cieplejszych krajach europejskich - niestety w Polsce trzeba ją chronić przed mrozami. Ale opłaca się - jeden listek tego super aromatycznego zioła zalany wrzątkiem i relaks natychmiastowy ;-)
|
Werbena cytrynowa (Aloysia citrodora) w donicy. |
W tym roku do tego smutnego orszaku ciepłolubnych roślin skazanych na polską zimę ;-) dołączyły agapanty, bez których nie wyobrażam sobie ogrodu latem. Rosną oczywiście w donicach, które wystawiam na zewnątrz w maju. Podobnie z drzewkiem eukaliptusa (kocham zapach jego liści!!! ) latem świetnie czuje się w donicy przy łąweczce, zimą jednak zamykam go w cieple. W domu mam kiepskie warunki, gdyż moje 'wiejskie' okienka i grube ściany skutecznie blokuja światło. Ogrodu zimowego jeszcze nie posiadamy, a więc będziemy eksperymentować ze szklarnią. Opowiem Wam później czy udało nam się te wszystkie cuda przezimować i jakim kosztem ;-) Podobno w czwratek temperatura ma spaść do zera - a więc zabieram się do roboty ;-)
|
Liczne skrętniki (Streptocarpus) zapewne powędrują na kuchenny parapet, gdyż nie potrzebują zbyt dużo słońca. Te ze zdjęcia rozmnażam i przesadzam każdego roku - w ten sposób posiadam tę właśnie białą odmianę już od ponad 10 lat! |