czwartek, 15 maja 2014

Malownicze stawy NATURALNE, nie tylko do dzikich ogrodów.

Ostatni raz pisałam przed kwietniowymi targami w Lubaniu, a potem nastała wiosna ... wiadomo, że wiosna dla ogrodnika i projektanta ogrodów to coś w rodzaju 'czarnej dziury' ;-) Nie twierdzę wcale, że udaje mi się już z niej wyjść, ale musze na chwilkę 'wyskoczyć' i napisać kilka zdań ... nie można tak pędzić.




Wiosna tego roku był niesmowita, ale zdradziecka - pięknie podpędzone kwietniowym słońcem rośliny ucierpiały na początku maja ... padły mi lilie królewskie w ogrodzie ziołowym i oczywiście magnolia w ogrodzie leśnym. Nawet młode listki na bukach zostały uszkodzone przez mroźny wiatr.
 
Zapłatą za smutki były pięknie kwitnące w kwietniu drzewka i krzewy ... moją ulubienicą od lat jest skromna lecz baaaaardzo urocza świdośliwa (na zdjęciu powyżej i poniżej).  Nie wyobrażam sobie ogrodu bez kwitnących wiosną, a potem uginających się pod ciężarem owoców i często pięknie przebarwiających się jesienią drzewek i krzewów takich jak: jarzębina, jabłoń rajska, kalina, aronia, derenie, róże dzikie, śliwy, wiśnie czy oczywiście świdośliwa. Nadają się do każdego ogrodu - małego czy dużego, nowoczesnego czy w stylu wiejskim ... wiele z nich świetnie radzi sobie w dużych donicach czy pojemnikach, więc z powodzeniem można sadzić je na balkonach, tarasach i ogrodach dachowych. Wspaniale pasują na rabatach z bylinami, w pasach zieleni miejskiej i oczywiście swobodnych ogródkach leśnych .... gdyby tylko więcej osób się do nich przekonało ;-)
 

W moim młodym ogrodzie leśnym od dawna coś kwitnie, ciągle ładnie ... najpierw były czerwone pędy dereni na tle białych brzózek i przebiśniegi ... za miesiąc śliwy, a potem świdośliwy i teraz jabłonki rajskie. Jeszcze tu sporo pracy, ale 'szkielet' już rosnie ... może w tym roku dorzucimy jeszcze ścieżkę ;-)
 


Dereń biały Cornus alba w kwietniu wypuszcza pierwsze listki. Wygląda niesamowicie w wiosennych, lekko jeszcze chłodnych promieniach słońca.

Botaniczny narcyz trąbkowy Narcissi pseudonarcissus posadzony zeszłej jesieni w ogrodzie leśnym do naturalizacji.


Tej wiosny polany leśne były aż złote od mleczy. Moja przyjaciółka Ania zrobiła mi z nich syrop dla Alberta.  Zobaczcie więcej na temat tego syropu TUTAJ.
 

 
**********
 

 
W Lubaniu było super. Mieliśmy kilka przygód pogodowych, ale ogólnie spędziliśmy tam 2 dni na roślinnych zakupach. Przede wszystkim kupiliśmy wiekszość krzaczków owocowych do jagodnika, które jeszcze sadzone były z gołym korzeniem ...
 




Po przyniesieniu z targów zostały namoczone i tymczasowo zadołwane w wilgotnym pisaku. Potem Andrew posadził je w lekko zacienionej części ogrodu. Przed posadzeniem każdy otwór podsypał mączką rogową (z Lidla ;-) i oczywiście przekompostowanym obornikiem. Wśród krzewów są biała, czerwona i czarna porzeczka oraz agrest, a obok rośnie rabarbar i w przyszłości dołączą do nich borówki. Maliny i truskawki mają inne 'zwyczaje' i upodobania, więc powędrują do zupełnie innej części ogrodu.  



 
 
W Lubaniu kupiliśmy z tysiąc pięćset ziół do nowego ogrodu ziołowego (o tym w kolejnych postach) i sporo fajnych bylinek (np. rdest wężownik 'Superba') na rabaty naturalne oraz na obrzeża stawu.  A więc teraz kilka słów o naszym stawie ...
 
 


To jest jeden z kilku stawów, którymi obdarowała naszą działkę natura - oczyściliśmy go równo 2 lata temu. Teraz każdej wiosny i jesieni dosadzamy tu i ówdzie kilka roślin. Jest to naturalny staw o średniej wielkości, który od naszej strony otoczony jest pasem niekoszonej łąki - takie to są mokradła - wrażliwy ekosystem dla milionów owadów i zwierząt,  rosną tu dzikie storczyki i inne cuda natury - my również musimy być wrażliwi przy jakimkolwiek ingerowaniu w to bajeczne miejsce. Niestety ze stawem graniczy też pole sąsiada, który regularnie pompuje z niego wodę ... nasze zadanie jest więc bardzo utrudnione.



Mazie regularnie przyjmuje tofrowe kąpiele w stawie ... dzięki temu jest super puszysta i dosyć czysta ;-)



Nasza strona stawu po 2 latach od oczyszczania - wreszcie zaczyna zarastać. W zeszłym roku posadziliśmy na jej zboczach kilka dodatków 'od siebie' : dereń biały Cornus alba, wierzby konopianki  Salix viminalis oraz wierzby białe Salix alba odm. vitellina ,  trzmieliny europejskie Euonymus europaeus, kaliny koralowe Viburnum opulus  i kilka głogów jednoszyjkowych Crataegus monogyna prowadzonych jako singieltony. Potem dosadziliśmy ze 30 ślicznych firletek poszarpanych Lychnis flos-cuculi w białej odmianie. Teraz nadszedł czas na kilka roślin przybrzeżnych ...





Posadziliśmy:


* żabieniec Alisma
* jaskier wielki Ranunculus lingua odm. 'Grandiflorus'
* kaczyniec błotny Caltha palustris
* kosaciec żółty Iris pseudacorus
* tatarak zwyczajny Acorus calamus


I jeszcze podobno sąsiad (inny) wrzucił mi gdzieś do stawu lilię wodną - tak mówił ... muszę poczekać, może za miesiąc pojawi się na tafli wody bajeczny kwiat.



Kaczyniec błotny Caltha palustris to podstawa naturalnego stawu. 



Rośliny przybrzeżne sadzimy przy samym brzegu - ale już w wodzie:




 
 
Do stawu od naszej strony podchodzi naturalna łąka, na której rosną w kilku zagajnikach sosny i brzozy. Latem jest tu dużo dzikich kwiatów ...  kosimy raz w roku ...
 



 
Nasz staw ma około 500m2, ale rośliny o których piszę powyżej (tylko w mniejszych lub większych ilościach ;-) nadają się do każdego innego stawu naturalnego. Najważniejsze jest to, żeby przy tworzeniu takiej oazy przyrody sięgać głównie po rodzime lub naturalnie wyglądające gatunki roślin i komponowanie ich w sposób, jaki robi to sama natura - wystarczy ją bacznie podglądać i obserwować. Oto kilka zdjęć naturalnych stawów, jakie wykonaliśmy dla klientów w przeszłości:
 
 
 
Duży staw u Toma i Barbary ( i kaczek ...)
 
 





 





Mały staw naturalny u Diany




 
 
Nic, tylko czekać aż nasze stawy będą tak malownicze. Pozdrawiam!!! K xxx