piątek, 22 lutego 2013

Przyszły nasionka ... i trochę o tym, jak wygląda świat wokół CHELSEA FLOWER SHOW ...




Hej kochani - dzisiaj rano przyszły nasiona! Ale frajda ... teraz muszę je posegregować i przypasować co do kogo. Spodziewajcie się emaili z instrukacjami i szykujcie na wiosenne wysiewy. Jak pisałam w artykule o rozsadzie kwiatów jednorocznych - nie polecam zbyt wczesnego siania. Myślę, że dla większości kwiatów będzie to koniec marca/początek kwietnia, a siewy do gruntu oczywiście troszkę później. Na pakiecikach są świetne instrukcje - trzymajcie się ich. Oto kilka słówek do angielskiego słowniczka ogrodniczego, żeby instrukcje na nasionach były jasne:


  • hardy annual - jednoroczne, które wytrzymają troche mrozu, więc można je siać do gruntu przed 15 maja;
  • half-hardy annual - jednoroczne całkowicie nieodporne na zimno, zazwyczaj kiełkują w większych temp - nawet 25oC;
  • perennial - bylina;
  • sow outside - wysiew na zewnątrz;
  • sow undercover/ sow inside/sow under glass - wysiew pod przykryciem/wewnątrz;
  • plant out - wysadzać;
  • spacing / final thinning distance - odstęp sadzenia, odstęp po przerwaniu;
  • harvest/harvesting - zbiór;
  • seeds - nasiona;
  • germination - kiełkowanie;

W pierwszej kolejności siejcie kleome (i te z nasion z UK, i z naszej wymiany), a reszta może poczekać.





******

Tym razem znowu wiosenny wpis - ale na szybko, ponieważ za chwilkę jadę na Gardenię, a potem na kurs wikliny. Nie będzie mnie baaaardzo długo - aż tydzień. Moje chłopaki będą musieli walczyć z puchem alone.

W maju gwoździem mojego programu będzie wycieczka do angielskich ogrodów i Chelsea Flower Show 2013. Wystawa jest prawdziwym maratonem i wielce absorbującym przeżyciem - wszyscy o tym wiedzą. Mało kto jednak podczas Chelsea wypuszacza na się na ulice otaczające Royal Hospital - a szkoda, bo ten zakątek Londynu jest prawdziwie uroczym miejscem. Baaaardzo go lubię. W zeszłym roku zrobiłam trochę zdjęć i teraz chciałabym podzielić się tym, jak to jest wokół Chelsea Flower Show podczas wystawy.

PIMLICO, City of Westminster, Londyn



DAYLESFORD FARMSHOP & CAFE na Pimlico

Sercem Pimlico jest niewielki skwerek, który otoczony jest pięknymi sklepami i restauracjami. Można się tu napatrzyć na kwiaty, meble, antyki i oczywiście przeróżne pyszności. Przechodzi się tędy idąc ze stacji Victoria na wystwę, to zaledwie 10 - 15 minut drogi. Warto wstąpić na lunch do eko baru o nazwie  DAYLESFORD FARMSHOP & CAFE



Ta kwiaciarnia zawsze mnie fascynuje i każdego roku dokładnie oglądam wystwę, która jest "zmontowana" w przepiękny sposób. Ojej - jak bardzo chce się kupić te wszystkie kwiaty ... a zaraz obok jest mój ulubiony sklep MARSTON & LANGINGER.


Oczywiście podczas Chelsea Flower Show tradycją jest objadanie się truskawkami. Oto zakupione w Daylesford Farmshop Cafe truskawki ze słodką śmietanką i cukrem ... mniam!


Ale fajnie ....

I tyle, jak wrócę to zabieram się za wysyłanie nasion. Buźka dla wszystkich klubowiczów i nie tylko, K

wtorek, 19 lutego 2013

Wczesna WIOSNA w angielskim ogrodzie kuchennym



Niedawno przeglądałam zdjęcia i wpadłam na serię fotografii z ogrodu kuchennego w Holdenby, Northamptonshire. Sam dom, a raczej rezydencja Holdenby - jest przeciekawym miejscem. Byłam w nim kiedyś na wykładzie Anny Pavord o stylach ogrodowych. Siedząc w baaaardzo starym pokoju, na którego 

ścianach zawieszono kilkusetletnie portrety rodzinne poczułam atmosferę historii tego miejsca. Zbudowny w roku 1583 dla kanclerza Królowej Elżbiety I, Holdenby był największym domem artystokratycznym w całej Anglii!  W 1607 stał się własnością Korony Angielskiej, a podczas wojny cywilnej (rok 1647) był tu więziony Karol I - którego ścięta głowa spadła na marmurową posadzkę londyńskiego Banqueting House w nieistniejącym już pałacu Whitehall zaledwie 2 lata później. Dzisiaj z dawnej świetności pozostała tu tylko piękna kamienna brama wjazdowa ... 

Pomyślałam, że może warto pokazać Wam zdjęcia z ogrodu kuchennego w Holdenby, tak dla ciekawości - jak wygląda taki przeciętny ogród przy starej angielskiej posiadłości na początku sezonu - przełom marca i kwietnia. Andrew marudzi, że ten ogród trochę podupadły i kiepskie materiały do budowy rabat wzniesionych itd - ale i tak je wrzucam, tak jak pisałam  - dla ciekawości. A prawda jest taka, że obecnie wiele rodzin zamieszkujących stare posiadłości nie ma tak dużych możliwości finansowych jak ich przodkowie - a ogród niestety zazwyczaj cierpi najbardziej. No, ale i tak to lepsze niż brak ogrodu ...



Ogród w Holdenby, jak i w większości angielskich ogrodów kuchennych jest otoczony wysokim na około 3 metry murem. Część muru jest z cegły, a część z kamienia (piaskowiec typowy dla hrabstwa Northamptonshire) i tradycyjnie do jednej z tych ścian przylega duża szklarnia pamiętająca czasy Królowej Wiktorii. Wzdłuż szklarni (na powyższym zdjęciu widać zielony pas) jest rabata z kwiatami przeznaczonymi do cięcia - są tam między innymi kosaćce, liliowce i alstromeria - głównie byliny.


W miejscach, gdzie pewnie sto lat temu były zwyczajne zagony zbudowano rabaty wzniesione. Jak to Andrew zauważył - zbudowane są ze zwykłych desek, a ścieżki pomiędzy nimi wyłożono mocną membraną i pokryto korą. Rabaty obsadzonę będą w sezonie warzywami, ziołami i kwiatami ciętymi. Na wigwamach wykonanych z tyczek bambusowych będą rosły pachnące groszki - też na kwiat cięty.

Obecnie Holdenby słynie z organizowania pięknych ślubów - stąd tak duża ilość roślin cebulowych, jednorocznych, bylin, krzewów oraz pnączy przeznaczonych na kwiat cięty. Pracownicy sami układają kompozycje kwiatowe - i maja rację, bo żadna gerbera czy sztucznie wyglądająca róża z kwiaciarnianej chłodni nie będzie wyglądała tak cudownie jak aranżacja z ostróżek, kosmosów czy 'własnych' tulipanów. Poniżej widoczne są rabaty wypełnione tulipanami i kosaćcami oraz kawałek rabaty różanej (również na kwiat cięty).





Jak i w każdym innym szanującym się warzywniku - są tu także rabaty przeznaczone pod warzywa wieloletnie: rabarbar, szparagi, topinambur oraz kapusta morska. Specjalne donice widoczne na poniższej fotografii wykorzystuje się od wieków do uprawy rabarbaru oraz kapusty morskiej - z powodzeniem można zamienić je domowymi wynalazkami.







Uwielbiam szklarnie, więc jak mogłabym nie zrobić zdjęć wewnątrz tej starej piękności. Sam zapach: wilgoć, gleba, rośliny ... cudownie. I zawsze tyle skarbów! Na półkach poustawiane są rozsady kwiatów jednorocznych, warzyw oraz ziół, a także inne rośliny doniczkowe bojące się niskich temperatur. Taka szklarnia to prawdziwe królewstwo ogrodnika - i mało co tu się zmieniło od wielu wielu lat ... od połowy maja będzie tu coraz puściej, no chyba, że ogrodnicy wstawią tu donice z pomidorami, bakłażanami i papryką. Myślę, że kiedyś ceglaną ścianę pokrywały prowadzone drzewka brzoskwiniowe lub winogrona ...






Główne ścieżki w ogrodzie kuchennym są zazwyczaj darniowe. Ta na powyższym zdjęciu przecina cały ogród na pół, a po jej obu stronach znajdują się rabaty z kwiatami przeznaczonymi do cięcia. Rośnie tu dużo róż krzewiastych oraz pnących (na zdjęciu widać, że są podsypane obornikiem) - wszystkie pięknie wyglądają w kompozycjach i bukietach. Róże pnące porastają zwykłe drewniane obeliski. Jak widać poniżej dzika róża ma swój własny zagon - ciekawe czy wykorzystują z niej płatki, kwiaty czy owoce? Pewnie wszystko ...



Ale to był fajny dzień ... na zdjeciu moja Mama i Andrew z malutkim Albercikiem w nosidełku, ponad 3 lata temu.
A więcej zdjęć można zobaczyć w galerii Na Ogrodowej  TUTAJ.



A u nas śnieg i śnieg - wreszcie jesteśmy zdrowi i możemy z niego korzystać. Nie ma lepszej zabawy niż kulig i walki śnieżne ... aż strach pomyśleć, że w Angli już przebiśniegi i pierwsze ciemierniki! Nic, nic ... podobno marzec ma być ładny ;-) i będzie duuuużo pracy. W marcu będziemy wysiewać rozsady. Jeśli ktoś chce poczytać o rozsadach kwiatów jednorocznych, to zapraszam TUTAJ.

Pozdrawiam wszystkich śnieżnie! K xxx

czwartek, 14 lutego 2013

Dokarmiaj glebę, a nie roślinę ... i PŁODOZMIAN raz jeszcze




Nowe opady puchu sprawiają, iż ciężko zabrać się za przygotowania do sezonu ogrodniczego 2013. Jednak po wypiciu porannej kawy i odprowadzeniu 4-ro latka do przedszkola człowiek rozbudza się wystarczająco -  w głowie zaczynają rodzić się nowe pomysły i plany. Dobra wiadomość - nasionka zamawiane z UK są  już są w moim zamorskim domu i czekają na kuriera do Polski. Może pod koniec przyszłego tygodnia będą na miejscu - ale będzie frajda - takie Mikołajki w lutym ... ale póki co, staramy się z godnością przeżyć ten baaaardzo dłużący się miesiąc: jedzmy pyszne ciepłe potrawy i dużo kapusty kiszonej ... i oczywiście planujmy ogrody na nowy sezon. A wiem, że wiele osób w tym roku zaszaleje - strasznie jestem ciekawa wyników badań w Zielonym Kąciku Badawczym - nasiona już powinny do badaczy docierać. No i nasiona z wymiany ... super! 


*******


Dear Gardeners,
So here we go again, its February and I don't know about you, but I am starting to see mirages and have all  the same over enthusiastic and totally unachievable plans for the garden - as I do every year! 
My main preoccupation is the soil, which I now realise (after my 3rd kashubian winter) is something to be cherished, even more so because of its reluctance to show itself in snow ;-)



Planting onion sets in April 2012 - snowing AGAIN ;-)


It's hard to imagine that back in England winter aconite, hellebore niger and of course snowdrops will be showing their winter heads - patience is the hardest lesson to learn, but probably the most important one for any gardener.

Another, equally important thing to remember is the health of the soil. After all it is where all things come from. Kitty and I are surprised that mineral fertilizers are so popular in Poland.  I have always managed my veg and ornamental gardens without that stuff very well. I like to think of it like that: you wake up in the morning and eat a big piece of chocolate cake, washed down with a milky coffee and some coke, then for lunch eat a big mac and fries with more coke, and so on and so on ... in other words keep digging into your soil artificial (mineral) fertilizers - year after year. In the end you will grow fat and very ill - same happens with the garden. Convenience isn't always the best choice. You give plants rich, artificial food all at once - they will also grow fat and very ill. Always remember - FEED THE SOIL, NOT THE PLANT - a good hearty breakfast of well rotted compost or manure and a nice cup of comfrey tea for lunch, and all will be well. You can read more of my thoughts about this (in Polish) here:  W zdrowej glebie, zdrowy duch.


My yearly manure hunt around local Kashubian farms - having great time ;-)


To, co Andrew napisał powyżej jest bardzo ważne i powinno być pierwszym punktem na liście przykazań każdego ogrodnika: dokarmiaj glebę, a nie roślinę. Jeśli nie jest ona bogatą w humus, to możesz to łatwo zmienić dodając każdego roku przekompostowanego obornika, kompostu ogrodowego lub ziemi liściowej. Prowadząc w ten sposób ogród ozdobny czy też użytkowy zawsze będziemy mogli cieszyć się pięknymi kwiatami i obfitymi plonami. W glebie jest życie, mikroorganizmy pracują ciężko przez cały aby zapewnić roślinom jak najlepsze warunki wodne i pokarmowe. Dorzucając każdego roku do gleby garść nawozu mineralnego nie zaprosisz do ogrodu ani najmniejszej dżdżowniczki  ;-(

Odpowiednie zarządzanie glebą we własnym ogrodzie to podstawa przy stosowaniu płodozmianu. O to właśnie chodzi, aby tak ukierunkować wędrówkę roślin po zagonach w warzywniku, aby jak najlepiej wykorzystały one warunki glebowe panujące na danym zagonie. Żelazną zasadą jest na przykład sadzenie kochających azot bujnych zielonych roślin (np. kapusta) na miejscu gdzie wcześniej rosły rośliny strączkowe (motylkowe) takie jak bób, fasola czy groch. Dużo o tym pisałam w artykule Jak stosować płodozmian? na Na Ogrodowej. Ale może tym razem dla ułatwienia podam jeszcze 'przepis' na płodozmian do zastosowania na 3 zagonach w warzywniku.  



Nasz warzywnik w czerwcu 2012 - trudno uwierzyć, że jeszcze pół roku wcześniej był tu plac budowy, a wcześniej kawał nieuprawianej roli. Podobno jakieś 30 lat temu sąsiad uprawiał tu truskawki, potem wszystko porosło młodymi brzozami ... takie plony mieliśmy dzięki dobrze przekompostowanemu obornikowi i nawozowi kurzemu w granulkach, który podsypywaliśmy roślinom już w sezonie.



ZAGON I
z którego warzywa przenoszą się na ZAGON II za rok i na ZAGON III za dwa lata

UWAGA! W pierwszym roku zagon porządnie nawozimy przekompostowanym obornikiem. 

  • BÓB, FASOLA TYCZNA, GROSZKI ( pomiędzy fasolą tyczną i groszkami można posadzić SAŁATĘ, SZPINK, BURAKI I RZODKIEWKĘ)
  • CEBULA
  • SZALOTKA
  • POMIDORY
  • SELER NACIOWY
  • ZIEMNIAKI

  • na miejscu  GROSZKÓW jako poplon można posadzić POR, a po CEBULI posadzić KAPUSTĘ WCZESNĄ.


-------------------------------------------------------------------------------------------------
ZAGON II
z którego warzywa przenoszą się na ZAGON III za rok i na ZAGON I za dwa lata

UWAGA! W drugim roku zagon porządnie nawozimy przekompostowanym obornikiem. 

  • ZIEMNIAKI *
  • MARCHEW **
  • BURAKI
  • PASTERNAK, PIETRUSZKA KORZEŃ
  • RZEPA

  • na miejscu WCZESNYCH ZIEMNIAKÓW poplonem mogą być późne wysiewy MARCHWI, RZEPY i SAŁATY. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------
ZAGON III
z którego warzywa przenoszą się na ZAGON I za rok i na ZAGON II za dwa lata

               UWAGA! W trzecim roku zagon porządnie nawozimy przekompostowanym obornikiem. 

  • WSZYSTKIE KAPUSTNE ***
  • BRUKSELKA sadzona w odległości 75cm na 75cm może pyć podsadzana WCZESNYMI BURAKAMI, MARCHWIĄ i oczywiście SAŁATĄ.
  • SZPINAK

----------------------------------------------------------------------------------------------------

PAMIĘTAJMY:

* ziemniaki uwielbiają kompost ogrodowy lub dobrze przekompostowany obornik (jeden szpadel na m2), ale NIGDY nie świeży obornik!!!

** NIGDY  nie dodajemy świeżego obornika do zagonów z marchwią i pasternakiem/pieruszką korzeniową;

*** Kapustne NIE POTRZEBUJĄ świeżego obornika, przekompostowany roczny obornik całkowicie wystarczy.

**** Sałatę, rzodkiewki, bazylię i jednoroczne kwiaty można sadzić na każdem zagonie.

... i tyle 



*******

Zapraszam wszystkich !

'Witaminowy konkurs na pożegnanie zimy'





Witaminy decydują o naszym zdrowiu, wyglądzie i samopoczuciu. Najwięcej pozyskujemy ich z warzyw i owoców. Nie ma z tym problemów latem i jesienią, kiedy ogrody i stragany pełne są świeżo zebranych plonów. Zimą i na przedwiośniu - gdy owoce i warzywa nie smakują już tak dobrze, jak bezpośrednio po zbiorach – postawmy na kiełki, które są prawdziwą bombą witaminową. Uzyskanie własnych kiełków jest bardzo proste, szczególnie, gdy posiadamy kiełkownicę. Po kilku dniach uprawy otrzymujemy wyśmienity dodatek do sałatek, kanapek i do dekoracji potraw.

A więc ...

Jeśli chcesz wygrać kompletny zestaw do produkcji kiełków (kiełkownica + nasiona) lub zestaw różnorodnych nasion do kiełkowania, weź udział w naszym konkursie na zakończenie zimy TUTAJ