Hej kochani - dzisiaj rano przyszły nasiona! Ale frajda ... teraz muszę je posegregować i przypasować co do kogo. Spodziewajcie się emaili z instrukacjami i szykujcie na wiosenne wysiewy. Jak pisałam w artykule o rozsadzie kwiatów jednorocznych - nie polecam zbyt wczesnego siania. Myślę, że dla większości kwiatów będzie to koniec marca/początek kwietnia, a siewy do gruntu oczywiście troszkę później. Na pakiecikach są świetne instrukcje - trzymajcie się ich. Oto kilka słówek do angielskiego słowniczka ogrodniczego, żeby instrukcje na nasionach były jasne:
- hardy annual - jednoroczne, które wytrzymają troche mrozu, więc można je siać do gruntu przed 15 maja;
- half-hardy annual - jednoroczne całkowicie nieodporne na zimno, zazwyczaj kiełkują w większych temp - nawet 25oC;
- perennial - bylina;
- sow outside - wysiew na zewnątrz;
- sow undercover/ sow inside/sow under glass - wysiew pod przykryciem/wewnątrz;
- plant out - wysadzać;
- spacing / final thinning distance - odstęp sadzenia, odstęp po przerwaniu;
- harvest/harvesting - zbiór;
- seeds - nasiona;
- germination - kiełkowanie;
W pierwszej kolejności siejcie kleome (i te z nasion z UK, i z naszej wymiany), a reszta może poczekać.
******
Tym razem znowu wiosenny wpis - ale na szybko, ponieważ za chwilkę jadę na Gardenię, a potem na kurs wikliny. Nie będzie mnie baaaardzo długo - aż tydzień. Moje chłopaki będą musieli walczyć z puchem alone.
W maju gwoździem mojego programu będzie wycieczka do angielskich ogrodów i Chelsea Flower Show 2013. Wystawa jest prawdziwym maratonem i wielce absorbującym przeżyciem - wszyscy o tym wiedzą. Mało kto jednak podczas Chelsea wypuszacza na się na ulice otaczające Royal Hospital - a szkoda, bo ten zakątek Londynu jest prawdziwie uroczym miejscem. Baaaardzo go lubię. W zeszłym roku zrobiłam trochę zdjęć i teraz chciałabym podzielić się tym, jak to jest wokół Chelsea Flower Show podczas wystawy.
PIMLICO, City of Westminster, Londyn
DAYLESFORD FARMSHOP & CAFE na Pimlico |
Sercem Pimlico jest niewielki skwerek, który otoczony jest pięknymi sklepami i restauracjami. Można się tu napatrzyć na kwiaty, meble, antyki i oczywiście przeróżne pyszności. Przechodzi się tędy idąc ze stacji Victoria na wystwę, to zaledwie 10 - 15 minut drogi. Warto wstąpić na lunch do eko baru o nazwie DAYLESFORD FARMSHOP & CAFE.
Ta kwiaciarnia zawsze mnie fascynuje i każdego roku dokładnie oglądam wystwę, która jest "zmontowana" w przepiękny sposób. Ojej - jak bardzo chce się kupić te wszystkie kwiaty ... a zaraz obok jest mój ulubiony sklep MARSTON & LANGINGER.
Oczywiście podczas Chelsea Flower Show tradycją jest objadanie się truskawkami. Oto zakupione w Daylesford Farmshop Cafe truskawki ze słodką śmietanką i cukrem ... mniam!
Ale fajnie .... |
I tyle, jak wrócę to zabieram się za wysyłanie nasion. Buźka dla wszystkich klubowiczów i nie tylko, K