Z przyjemnością informuję , że w naszym
polsko-angielskim domostwie sezon ogrodniczy jest oficjanlie otwarty – pierwsze
nasiona wysiane!!!
Wogóle jakoś tak wiosennie i coś się wreszcie
dzieje – nawet w domu dalsze prace wykończeniowe ruszyły do przodu: kilka dni
temu stolarz Marcin dokończył kuchenną wyspę a dzisiaj idą prace nad
wykończeniem babcinej sypialni. To wszystko znaczy, że wkrótce będę mogła
rozpakować jeszcze kilka skrzyń z przeprowadzki ...
Wysiewanie pierwszych nasion w domowym zaciszu
jest wielką przyjemnością. Na zewnątrz jeszcze jest zimno, ale słońce grzeje
coraz mocniej i już tak bardzo chce mi się działać ogrodowo. W moim domu oraz
tam gdzie pracowałam w Anglii miałam szklarnie i oranżerie, w których spokojnie
mogłam siać już w styczniu (w Anglii sezon ogrodniczy zaczyna się już wtedy!)
ale tutaj wiem, że wszystko dzieje się troszke później. Tak więc zaczynam
dopiero teraz ...
Zaczynamy od
dalekiej kuzynki cebuli, bez której trudno jest mi wyobrazić sobie jesienne i
zimowe gotowanie. Gdyby gleba w ogrodzie nie była zamarźnięta, to pewnie
sadzilibyśmy ją prosto do gruntu - ale takich luksusów u nas niestety nie ma!
Szalotki, kupione w sklepie, posadziliśmy pojednyńczo do 9cm doniczek jak
poniżej, podlaliśmy i zostawiliśmy na balkonie, który jest narazie obity folią.
Oczywiście za
kilka miesięcy balkon powróci do swojej funkcji jako miejsce na poranną kawkę i
gazetę (akurat!) - ale póki jest wiosna, a my jeszcze nie mamy szklarni - to
postanowiliśmy właśnie tutaj urządzić prowizoryczną cieplarnię. Andrew obił
balkon przezroczystą folią i wkrótce umieścimy w nim naszą dmuchawę
szklarniową. Ogrodnik musi eksperymentować jeśli chce zbierać bogate plony!
Szalotka jest
w Polsce coraz bardziej znana - jest świetną cebulką ponieważ jest słodka,
łagodna, bardzo bogata i złożona w aromacie. Gdy pogoda nam już na to pozwoli
to za miesiąc z plasikowych doniczek wystadzimy ją w rzędzach do ogrodu
warzywnego. Wczesną jesienią rozrośnie się i wytworzy wiele innych małych
szalotek, które po zbiorze wysuszymy i pozostawimy na zimowe miesiące. Szalotka
jest pysznym dodatkiem do potraw kuchni francuskiej - dusi się ją i gotuje z
czerwonym winem.
*************
Wysialiśmy już także nasiona pomidorów, papryczek
chilli, papryki słodkiej oraz oberżyny, które latem będą uprawiane pod
przykryciem czyli w szklarni (którą jeszcze trzeba wybudować!). Te
„owocowe”warzywa podczas kiełkowania lubią ciepło (przecież pochodzą z krajów o
wiele cieplejszych niż nasz) więc zawsze umieszczamy je na ciepłym parapecie w
domu lub na podgrzewaniej ławie w szklarni lub oranżerii.
My siejemy je do 9cm
plastikowych doniczek tak jak na zdjęciu – każe nasionko powinno mieć
trochę wolnego miejsca dookoła siebie aby później przy wschodach nie było
problemu z grzybicą. Siejemy je w ten sam sposób co ziółka (poniżej).
Kiełkowanie jest dosyć powolne, za pikowanie do osobnych doniczek 9cm zabiorę
się pewnie dopiero pod koniec marca lub nawet później.
Jest oczywiście możliwość uprawy tych warzyw w
gruncie, ale nigdy tak wspaniale nie owocują jak pod przykryciem - pochodzą z
krajów bardzo ciepłych i uwielbiają przypiekać się w słonecznych promieniach.
Jeśli tego roku lato będzie tak samo mokre jak w roku 2011 to już wogóle
klęska, chociaż szklarnia uchroni je przynajmniej od deszczu i wiatru.
Pomidory, papryka i oberżyna to podstawowe składniki naszych letnich potraw,
więc nie mogę sobie pozwolić na ryzyko. Bez własnych pomidorów czyli sałatek, zup,
sosów do pasty czy sals ... życie jest okropne!!!
****************
Nie ma chyba
nic lepszego niż świeża zielenina wczesną wiosną. Teraz właśnie można wysiać
nasiona ziółek, które będą za kilka tygodni zdobiły kuchenne parapety i co
najważniejsze ulepszały smaki potraw. Można też pędzić pietruszkę, cebulkę i
czosnek - natka czy szczypor też bardzo przydają się w kuchni. Wystarczy
posadzić korzeń pietruszki, cebulkę lub ząbki czosnku do doniczki lub skrzynki
i regularnie podlewać.
Zabierajac
się do wysiewu nasion bazylii, kolendry czy rukoli (na zdjęciu) rozpoczynamy od
wypełnienia doniczki dobrą ziemią ogrodniczą, a następnie delikatnie ubijamy i
równamy jej powierzchnię. Siejemy tak aby nasiona były regularnie
rozrzucone po całej powierzchni. Przysypujemy cieniutką warstwą przesianej ziemi
i podlewamy. Ustawiamy na ciepłym, nasłonecznionym parapecie i czekamy na
zieleninkę. Po połowie maja zioła będzie już można siać i sadzić w ogrodzie.
*****************
Wielkim
wydarzeniem w naszym sezonie ogrodniczym jest zawsze pierwszy zbiór wczesnych
ziemniaczków. Opychamy się wtedy młodziutkimi ziemniaczkami z bobem w
delikatnym białym sosie serowym - nawet i codziennie. Bardzo mnie zdziwiło po
przeprowadzce do Polski, że tak rzadko tutaj ogrodnicy sami sadzą sadzeniaki
ziemniaków wczesnych - plon główny zajmuje zbyt wiele miejsca i łatwiej
poprostu kupić kilka worków od zaprzyjaźnionego ekologicznego rolnika
kaszubskiego. Ale ziemniaki wczesne? Jak bez nich żyć? W tym roku zamówiłam z
Anglii więc mam - ale może ktoś wie gdzie można dostać sadzeniaki w
"normalnych" ilościach?
No dobrze,
ale już nie marudzę. W tym roku sadzeniaki już są u nas (martwiłam się, że
zmarzną podczas podróży z UK) i mają się świetnie. Ustawiliśmy je w skrzyni
"oczami" do góry, podpisaliśmy nazwy odmian i wstawiliśmy na
stryszek. Jest tam chłodno ale nie zimno i oczywiście jasno - czekamy aby
zaczęły kiełkować, wtedy zostaną posadzone do gruntu.
******************
RODZAJE NASION
Pomimo mojego doświadczenia
musze przyznać, że czasami mam problem z rozszyflowaniem instrukcji siewu na
opakowaniach nasion. Szczególne nie lubię tych, które przeznaczone są do
sprzedaży w wielu krajach – zamiast dokładnego opisu rośliny i instrukcji
wysiewu są rysunki, tabelki albo przesadziście krótkie teksty w pięciu
językach. Wiem, że in nitakże czasami mylą się podczas siewu lub oczekują,że
roślina dwuletnia zakwitnie jeszcze tego samego sezonu. Dlatego nie ma sensu na
tych instrukcjach wogóle polegać – najlepiej jest samemu zrozumieć jakie są
rodzaje nasion i kiedy należy je wysiewać. Oto łatwy do zapamiętania przewodnik
po roślinach i rodzajach nasion:
· Rośliny jednoroczne – to te, które wytwarzają korzenie, liście oraz kwiaty i zawiązują nasiona
podczas jedego roku. Ja dzielę na jednoroczne odporne i jednoroczne nieodporne
na niskie temperatury.
· Jednoroczne odporne na niskie temperatury – czyli rośliny jednoroczne które znoszą
przymrozki i ogólnie lepiej rosną w naszym klimacie. Stanowią większą część
roślin jednorocznych w moim ogrodzie: są „szkieletem” rabat w ogrodzie
kuchennym i na kwiat cięty. Bez nich byłoby bardzo pusto. Można je spokojnie
siać prosto do gruntu pod koniec kwietnia lub miesiąc wcześniej wewnątrz.
· Jednoroczne nieodporne na niskie temperatury – niestety umierają podczas przymrozków więc
nie możemy ich na nie narażać. Nasiona trzeba wysiać wewnątrz i pozostawić w
jasnym pomieszczeniu (szklarni, parapecie w kuchni itd) a następnie wysadzać
dopiero pod koniec maja. Jesienią rośliny zniszczą pierwsze przymrozki. Kosmos,
tytońozdobny oraz cynie są przykładem kwiatów jednorocznych nieodpornych na
niskie temperatury. Są nimi również pomidory, ogórki, papryki, bazylia, dynie i
wiele innych.
· Rośliny dwuletnie – to te, które w pierwszym roku życia tworzą system korzeniowy i część
zieloną, a dopiero w drugim roku kwitną (zazwyczaj wiosną i wczesnym latem).
Rośliny dwuletnie (na przykład naparstnice, wieczornik czy miesiącznica) są
podstawą mojego ogrodu – wystarczy wysiać je do gruntu „na rozsadzie” w maju
lub czerwcu a następie we wrześniu posadzić je już na miejsca stałe. Spokojnie
przezimują w gruncie i zakwitną w przyszłym roku. Często pozostawione po
kwitnieniu na rabatech same się rozsiewają.
· Byliny
(rośliny wieloletnie)
– czyli takie, które pozostają na rabatach rok po roku i kwitną przez wiele
lat. Jeśli wczesną wiosną uda nam się wysiać ich nasiona wewnątrz to wiele z
nich zakwitnie jeszcze w tym samym roku (na przykład krwawnik czy ostróżka),
wysiane później będą kwitnąć dopiero w drugim sezonie wzrostu. Chociaż jest mi
to zawsze badzo cięzko robić ponieważ każdy kwiat jest cenny – to jednak nie
powinno się dopuszczać bylin do kwitnienia w pierwszym roku, usuwając pędy
kwitnące wspomagamy wytworzenie mocniejszej bryły korzeniowej.
**********************