wtorek, 16 września 2014

Jesienne klimaty późnym latem i trochę o ZIELONYM NAWOZIE.

No i mamy jesień. Przyroda mądrze broni się przed tak długą suszą i szykuje się do wcześniejszego snu ... każdy ogrodnik wie z własnego doświadczenia jak kiepska i nieprzewidywalna jest ostatnimi laty pogoda - czy ktoś faktycznie jeszcze wątpi w globalne ocieplenie i radykalne zmiany klimatyczne na Ziemi ... my z Andrew widzimy tego skutki każdego dnia oberwując naturalny świat wokół nas - od najmniejszego robaczka, po ogromne drzewa ... 
 

 


Ogólnie robimy co się da, żeby już tej naszej zmęczonej planecie nie robić pod górkę. Tak na małą skalę, we własnym obejściu, we własnym życiu ... żeby można było sobie spojrzeć rano w lustrzanym odbiciu w twarz i pomyśleć 'nadal jesteś człowiekiem, jeszcze nie robotem' ;-) i z wielką radością mogę Wam powiedzieć , że nie jesteśmy sami. Podczas Święta Plonów i na Bylinowy Stragan przyjechało grubo ponad 70 osób, nie wspominam już o ludziach pomagających bezinteresownie w przygotowaniu tych imprez. Nadal jestem pod wrażeniem. My ze swojej strony postaramy się otwierać wrota naszego siedliska coraz częściej i regularnie powiększać ogród oraz kalendarz imprez i warsztatów. 

Ale teraz nadszedł błogi spokój. Ogród spoczywa na laurach i spokojnie dokwita. Około 8.30 rano oświetla go najcudowniejsze światło jesiennego słońca - warzywnik płonie pomarańczą dalii i karminem cynii. Po południu w zachodzącym słońcu widać mnóstwo małych muszek wirujących nad ogrodem. Na grządkach robi się coraz więcej pustuch miejsc. Wprawdzie tu i ówdzie Andrew dosiewa jeszcze jakieś super szybkie lub zimowe plony (dziś skusił się na posianie  buraka szpinakowego na zimę - zobaczymy czy jeszcze uda mu się wzejść), to ogólnie siewów jest coraz mniej. Na opustoszałe zagony wysiewa tzw. zielony nawóz bo:





Zielony nawóz (w tym przypadku facelia błękitna i gorczyca biała) rosnąc pobiorą wszystko to, co w glebie pozostało jeszcze po sezonie najlepsze - wszystkie składniki pokarmowe i minerały ... potem zostaną przekopane z glebą wraz z roślinami i zakumulowane w ten sposób do niej powrócą, aby wiosną służyć kolejnym uprawom - dobry pomysł, nie? Dodatkowo oczywiście nie ma nic gorszego niż taka 'ziemia' leżąca sobie do wiosny odkryta na to, co przyniesie pogoda - po fachowemu nazywa się to tak, że uprawa nawozów zielonych zapobiega erozji ;-) ... no i wypłukiwaniu gleby podczas jesiennych deszczy (o które się modlimy) - ogólnie jeśli jeszcze nad tymi zielonymi nawozami się nie zastanawialiście, to szorujcie po nasiona ;-) Facelię błękitną i gorczycę białą można spokojnie wysiewać jeszcze do końca września.

Poza tym w ogrodzie ...

Stało się ... nasz tunel kilka dni temu wreszcie się zawalił i tym samym zakończyły się nasze spekulacje na ten właśnie temat. Hmmmm ... lekcja tysiąc pięćset osiemdziesiąta czwarta - tunel wykonany z leszczyny wytrzyma TYLKO jeden sezon. Kurka, a mieliśmy nadzieję na dłużej - ale to nic. Już wszystko posprzątane i wiosną zdubujemy nowy - nie jest tak źle, bo załamały się tylko łuki zamocowane do palików, które pozostaną wbite do gruntu przez jeszcze kilka lat. Ktoś podczas festiwalu zaproponował, żebyśmy zamienili go na tunel metalowy ... eeeeeeeee - to nie o to chodzi, tunel metalowy nie pasuje ani do nas, ani do naszego ogrodu - chcemy aby był drewniany - zbudowany z gałązek leszczyny, którą uprawiam w tym właśnie celu w lesie ... wolę spędzić 1 dzień w roku na jego ustawienie, niż 365 na wkurzaniu się na metalowy tunel - nie szukam szybkich rozwiązań ... niestety. 

Tak wyglądał jeszcze niedawno - porośniety fioletowymi fasolami odm. 'Blauhilde' i małymi dyńkami odm. 'Red Kuri' - udało się go jeszcze zobaczyć 2 miłym Paniom, które wpadły w odwiedziny do ogrodu na dzień przed jego runięciem ... eeeeeee, szkoda ;-(


 


tak bajecznie było w lipcu ...
 

 
 
teraz już tak ... nie ma ... płasko ...
 
 
 
 
 
 
Cały tunel w postaci kupki połamantch badylków, wszystkie te fasole i groszki pachnące na taczce w drodze na kompostownik. Dynie na szczęście dalej wiszą na palikach tu i tam  ...
 
 
 


Strasznie mi brakuje tej struktury w ogrodzie, bez niej wydaje mi się totalnie łysy. Andrew nawet próbował ratować sytuację mówiąc - o! to nawet lepiej teraz tak wygląda ......   LEPIEJ!!! nie wydaje mi się ;-(  Ogród ogolony na łyso, i tyle. Wiosną robimy nowy. Koniec kropka.



 


******


 

Ale pomidory są ... i to wszędzie - troche jeszcze w szklarni, na zagonach i głównie w donicach na zewnątrz. Pomidorki w donicach udały się szczególnie dobrze - odmiany jawnie muszą być odporne na zarazę, gdyż zaupełnie niczym w tym roku nie były pryskane - jedynie podlewane rozcieńczoną gnojówką z pokrzywy, a potem obornika i na końcu z żywokostu. W donicy rozmaityści powyżej ;-) rośnie odmiana MiniBoy z firmy Volmary -  produkuje baaaardzo dużo owoców, z których regularnie co kilka dni robimy mój ukochany sos pomidorowy do wszystkiego - przepis zamiściłam TUTAJ. Polecam!





Tak, w kuchni bezsprzecznie królują pomidory i bakłażany oraz wszelka aromatyczna zielenina z ogrodu ziołowego, mamy nadzieję, że wkrótce dojrzeją wreszcie papryki słodkie oraz papryczki chilli. Zwariowaliśmy na punkcie przyrządzania własnej pizzy na super cienkim cieście z powyższym sosem i serem mozzarellą - takie to łatwe i co najważniejsze dzieciaki to uwielbiają, a latem zazwyczaj mamy tu u siebie sporo kolegów i koleżanek Alberta - i są to oczywiście tak jak sam Albert totalnie niejadki, ale pizza jest ekstra!

Zbiory przedwczesne porażonych zarazą pomidorów ze szklarni - dojrzały w szufladach z bielizną haha.
Fot. Maszka tu, Maszka tam.

Pomidory różnej maści ;-) czekaja na zapiekanie - będzie z nich sos do pizzy.

Szalotki drobno posiekane idą do dressingów (szczególnie japońskich), sosów i sałatek - pycha.
 


 
 
Tak więc zielone pomidory (bo przecież czasami trzeba je zerwać zanim dojrzeją) można schować pomiędzy reformami ;-)  w szufladzie albo można też przerobić je na naprawdę pyszny chutney. Oto przepis:
 
CHUTNEY  Z ZIELONYCH POMIDORÓW
 
 
SKŁADNIKI:

2,5 kg zielonych pomidorów
500 gr cebuli lub szalotki
1 łyżka soli
500 gr rodzynek sułtańskich
500 gr jabłek
500 gr cukru trzcinowego
1 litr octu  z czerwonego wina
1 łyżeczka zmielonego imbiru
1 łyżeczka zmielonego ziela angielskiego
1 łyżeczka zmielonych goździków
Opcjonalne dodaki: musztarda gruboziarnista, gorczyca,  papryczka chili (świeża lub suszona).
 
 
WYKONANIE:

1.Kroimy pomidory w kosteczkę lub plasterki (można zdjąć skórkę według własnego uznania) i drobno siekamy cebulkę (lub szalotkę). Układamy w dużej misce warstwami, solimy i pozostawiamy na noc.
2. Następnego dnia ... siekamy drobno rodzynki oraz jabłka (muszą być bez skórki i pestek). Do rondla wlewamy ocet i wsypujemy cukier – zawartość rondla należy dokładnie wymieszać i zagotować. Dodajemy rodzynki, jabłka i przyprawy, gotujemy na wolnym ogniu przez 10 minut. Wyciskamy przygotowaną mieszankę pomidorów oraz cebuli w cedzaku i pozostawiamy tak na 5 min (ale nie płuczemy!) i dodajemy do rondla.  Wrzucamy do rondla także opcjonalne dodatki.
3. Gotujemy wszystko przez około 1 godz. bez przykrywki, od czasu do czasu mieszając. W zależności od zawartości płynu w pomidorach, gotowanie może być dłuższe. Wszystko w rondlu powinno stać się gęstą papką. Przekładamy do przygotowanych słoiczków i gotowe.

 
Wprawdzie my tej jesieni nie zrobiliśmy jeszcze żadnych chutney'ów, ale jak widać po zebranych składnikach za chwilkę się za to zabieramy ...
 



 
Do bardziej tradycyjnego obiadu podajemy nadal własne ziemniaki i fasolkę szparagową z dodatkiem całych pędów młodego koperku, który rośnie po prostu wszędzie - pycha. Fasola tyczna obrobiona i pomrożona - Anglicy umrą bez niej, trzymam ją na przyjazd teściowej June w grudniu - to jej ulubione warzywo ;-)

 
 
 
 
Od kilku dni nad naszymi głowami przelatują głośno klucze gęsi - ta myśl pognała mnie do zorganizowania zamówień roślin cebulkowych kwitnących wiosną czyli tulipanów, narcyzów itd.  - jak na mnie to bardzo wcześnie, gdyż zawyczaj sadzę je dopiero w listopadzie, ale na starość człowiek robi się jakiś taki - bardziej pedantyczny hehe 
 
No i praca, praca, praca ... projektów dużo, a więc i w naszym kraju powstanie coraz więcej ogrodów ekologicznych i naturalistycznych (z których wybrane obiecuję pokazać Wam już niedługo ;-) ... i dużo pisania, a więc moje pomysły docierają do wielu rodaków - widzieliście może październikowy Poradnik Domowy? Znajdziecie tam znajomą buzię ... czytajcie: Ogrodniczko, jesień już
 
 


 
 
 
******
 
 

 
Na koniec jeszcze kilka fotek z wrześniowego ogrodu ... błogi ;-)
 









 
Wszsystkie donice nadal podlewam rozcieńczoną gnojówką z żywokostu i obornika ... lubią to ;-)
 
 

 


 
A! I jeszcze ten głóg śliwolistny Crataegus prunifolia - sadziliśmy go rok temu (pisałam o tym) i jestem w nim po uszy zakochana. Po prostu cudne drzewko - wiosną obsypane białymi kwiatkami teraz, na jesień przebarwia się nieziemsko pięknie ... no i ma owocki. Polecam!!! Jeśli coś takiego znajdziecie, to posadźcie sobie w ogródku ;-) zobaczcie:




 
 
Idę spać. Jest ciemno, a ja siedzę z laptopem w ogrodzie i już właściwie nie widzę nawet klawiatury. Pozdrawiam wszystkich i życzę pięknego września ;-) 
 
PS. Przepraszam za tak kiepskie odpisywanie na kometarze, ale trudno jest mi się ostatnio wyrobić ...
 
 




42 komentarze:

  1. Ciągle pięknie i kolorowo, choć faktycznie bez tunelu ogród musi wyglądać zupełnie inaczej. Ale może właśnie cały w tym urok, że co roku będzie nowy, tunel sezonowy. No bo wiadomo, że metalowy kilka lat postoi, ale to by leśną zabiło duszę tego ogrodu. Aż mi się oczka świecą na widok Twoich pomidorów. Moje były takie piękne i już nawet mi się udało garściami do domu przynosić, ale długo nie dały rady. Najpierw poddały się te w gruncie, a jak do Ciebie pojechałam, to istna rzeź niewiniątek w doniczkach nastąpiła. Zaraza wszystko pożarła w trzy dni i jak wróciłam z Kaszub to już nie było co zbierać. Ale na pocieszenie bakłażany ciągle trzymają się dzielnie. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga u nas w tym rku to samo - pomidory padały od zarazy jeden po drugim (tak jak pisałam, najlepiej czuły się te w donicach czyli odmiany balkonowe z sadzonek Volmary), tylko bakłażany i papryczki mają się baaaardzo dobrze ... no i jeszcze mamy w szklarni jednego ogórka, który miał swoje momenty ale teraz nadal owocuje jak zwariowany. Ściskam mocno ;-)

      Usuń
  2. Tyle mnogości kolorów, smaków i faktur - pozazdrościć, po każdym poście jaki tutaj przeczytam popadam w coraz większe kompleksy, bo mój ogród wydaje mi się taki piękny, ale oczywiści swoje zdanie zmieniam jak już tutaj wszystko dokładnie pooglądam. Zawsze to dobra motywacja w dążeniu do ideału :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach na zdjęciach to można uchwycić najpiękniejsze momenty - nie pokazuję betoniarki za domem, ani niebieskiej trampoliny stojącej na samym środku trawnika ;-)))) wiesz jak to jest. Ale cieszę się, że się podoba i właśnie o motywację chodzi - życzę saaaaaaamych sukcesów! Pozdrawiam ciepło, K

      Usuń
  3. Pięknie i tak bogato u Was! I warzywa i kwiaty i kolorowe liście..,
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda naprawdę chyba nie ma lepszej pory roku niż jesień - jest przepięknie, każdego roku zaskakuje mnie kolorami i miekkim, nasyconym ogrodem powietrzem. U Was też pewno cudnie. Buziaki, K

      Usuń
  4. Fajnie tam u Was! Zastanawiam się też, jak Ty na to wszystko znajdujesz czas, Super-Kobieto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu kochana w ogrodzie 'robi' głównie Andrew, ja siedzę jak ciołek przy komputerze stanowczo za długo! Ale razem jakoś to pchamy do przodu, nie mamy póki co żadnych pracowników - bardzo chcemy w przyszłym roku stanowczo powiększyć ogród ... przeraża mnie to ;-) może kiedyś zajedziecie w te strony, zapraszam - dawno się nie widziałyśmy ;-)

      Usuń
  5. Ależ ja Ci zazdroszcze tego ogrodu! Moglabym w nim przepaść bez reszty :-) dzięki za podpowiedzi z tym "zielonym nawozem" Jak uda mi się pojechać jeszcze na wieś we wrześniu to postaram się zrobić według instrukcji powyżej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, gleba naprawdę nie powinna sobie leżeć 'ot tak' bo się marnuje ;-)

      Usuń
  6. Kasia, ale się zrelaksowałam ... Twój tekst i zdjęcia, jest noc a ja poszła bym do ogrodu :-)
    Też przerobiłam mnóstwo pomidorów ... niestety nie moich, zżarła je zaraza, choć posadziłam koktajlowe mając nadzieję że są odporniejsze :-(
    Pozdrówka cieplutkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko zaraza to wielki problem - nie tylko w Polsce, ale właściwie w całej Eropie ... i dalej. Tak długo jak będziemy uprawiać i jeść kartofelki (mniam), tak długo będzie szaleć po naszych ogrodach. My w przyszłym roku zrobimy wczesny oprysk. Bardzo niewiele odmian jest odpornych - u nas w szklarni przetrwały 'Green Zebra' z nasion Villmorinu oraz 'Sun Gold'. Pozdrawiam ciepło, K

      Usuń
  7. Na jednym zdjęciu zauważyłam miskę z ceramiki bolesławieckiej :)
    wspaniałe warzywa i kwiaty...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak ... 'Bolesławca' to my mamy sporo - szczególnie po tym, jak moja kumpela Ewa przywiozła mi z ostatniej imprezy ceramicznej cały karton cudeniek ;-) pozdrawiam

      Usuń
  8. Tunel musi wrócić na miejsce. Bez niego nie ma tego ogrodu. Masz rację, że jest jakoś pusto i płasko.

    Widzę, ze jadamy to samo:-) U mnie też często goszczą fasolka szparagowa i domowa pizza. Pomidory, garść świeżych ziół i dobry ser wystarczą, by mieć niedzielny obiad. A dzisiaj był prosty makaron z pesto z bazylii świeżo urwanej z ogrodu. Cały dom pachniał aromatyczną bazylią :-D
    Gorczycę też wysiewam tu i ówdzie. Zleciłam też rodzince zakup paru kg żyta ozimego do wysiania jako poplon po warzywach korzeniowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha to faktycznie jakieś czary mary - ja też miałam na obiad pesto z bazylii z makaronem (i jeszcze fasolką i ziemniaczkami i orzechami włoskimi) - ciekawe co dzisiaj ...

      Ściskam mocno! K

      Usuń
  9. Będzie brakować tunelu, trzeciego wymiaru ogrodu:) Ale wiosną zrobicie jeszcze lepszy. A może coś na kształt pergoli - tunelu z drewna, ale nieco trwalszego niż witki leszczynowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magduś pomysłów jest sporo - prawda jest taka, że ten tunel był bardzo gęsto porośnięty kwiatami i warzywami pnącymi - nic dobrze pod nim nie rosło - było zbyt ciemno, a bardzo chciało się mieć kwiaty po obu stronach ścieżkynki biegnącej w tunelu. Tak więc może na wiosnę zbudujemy coś bardziej ażurowego - bo jak będzie tyle tych łuków, to ja niestety każdy obsadzę hihi

      Usuń
  10. Będę paskudna, ale... bardzo się cieszę, że tunel padł! Można na wiosnę pokażecie step-by-step, bo ja taką wersję mini chciałabym u siebie postawić też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha! nie ma sprawy - wszystko pokażemy, tylko może ten będzie ciupeńkę inny ;-)

      Usuń
  11. Nie wyobrażam sobie jakoś metalowego tunelu u Was, może mam za małą wyobraźnię ;) Ja w tym roku byłam o krok od zrobienia takiego ale okazało się, że leszczyny już przycięte a odrosty poszatkowane. Zrobiłam jednak z giętkich patyczków lipy mały płotek do rabatki, którym ciągle się zachwycam. I nie straszne mi, że w przyszłym roku będę robiła od nowa :)
    Jeśli chodzi o pomidory to mogę sobie dać rękę odciąć, że gnojówka z pokrzyw je mega wzmacnia. Wcześniej nigdy jej nie stosowałam i pomidory kończyły swój żywot w sierpniu, a teraz trzymają się ciągle dobrze. Jestem taką gnojówką po prostu zachwycona!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzuziu masz wspaniałą wyobraźnię - metalowy tunel odpada ;-) przecież jesteśmy w środku lasu, a zamiast pałacu mamy drewniany dom, jesteśmy totalnymi wieśniakami hihi
      Gnojówkę żeśmy dawali ... a i tak wdarła sie zaraza, widać było jak tak od drzwi szklarni idzie kroczek po kroczku ... ale masz całkowitą rację, że silne i zdrowe pomidory lepiej sobie radzą, nasze pomidory jednak mocno ucierpiały podczas czerwcowych chłodów, a potem wyjazdu do Anglii w sierpniu. Ale i tak jest sporo, nie mogę marudzić! Ściskam mocno! K

      Usuń
  12. Kasiula tunelu szkoda, musicie go wiosną odbudować nie ma innej opcji, wyglądał świetnie i w dużej mierze "robił" Wasz ogród:) Choć bez tunelu u Was dalej kolorowo i bajkowo, aż chciałabym się teleportować:)
    A wiesz, że w weekend w przerwach koszenia trawy na naszych włościach, siadałam sobie na tarasie i czytałam Twój Zieleniak i czułam się prawie jak bym tam z Tobą siedziała:)) pierwszy raz kupiłam Zieleń to życie i to pierwsze pismo od dawna, które przeczytałam od deski do deski tyle ciekawych w nim artykułów, gratulacje że i Ty masz w to swój wkład. buziaki ślę i zmykam do ogrodu bo pogoda nadal rozpieszcza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga w tym piśmie jest dużo ciekawych artykułów - takich dla ogrodników znających się już troszkę na tym czy tamtym - koniecznie kup numer październikowy ... a pozostałe mogę Ci pożyczyć bo mam je od kwietnia - jestem uprzywilejowana ze względu na udział w materiale i dostaje autorskie egzemplarze co miesiąc. Ja już sobie wyobrażam Ciebie z nogami do góry i nosem w piśmie. Fajnie tak być u siebie, prawda? Strasznię się za Was cieszę ... jak tam ten taras hihi

      Usuń
    2. Kasiu gazetki sobie kupię gdzieś..ja nie ogrodnik i zbytnio się nie znam, ale chętnie swoją wiedzę pogłebiam dlatego pismo mnie wciągnęło:) A z tarasem i ogrodem niestety przed zimą nie ruszymy dopiero na wiosnę, ale to skrobnę w mailu..samochód potrącił mi kota i muszę sporo wydać na leczenie, więc kasa się rozpłynęła.. Ale malutką rabatkę na tulipanki sobie już zaczęłam szykować:)

      Usuń
  13. co za post!!!! :) trzy razy sie do niego dzis zabieralam :) ciagle mnie jakies obowiazki gnaly wiec musialam przestawac podziwiac w polowie, ale teraz dzieciaki spia i moge dokonczyc ogladanie cudownych zdjec, poczytac i dodac komentarz :)
    tak to jest z leszczyna??? to moze byscie wierzby uzyli??? u mnie co prawda maly plotek, ale wierzbowy trzymal sie ze trzy lata... tak sobie mysle ze ten tunel to chyba padl pod ciezarem fasoli :) bardzo imponujace zbiory!
    a ten tunel rzezcywiscie byl piekny i zaden metalowy nie dorownalby mu urokiem!
    u mnie teraz w ogrodzie tez juz pusto... znaczy zielono. aminek i szalwia ktore sialam za twoim przykladem nie mialy szans... z calej torebki nasion do kwitnienia dotarlo chyba z piec roslinek... cos mi sie zdaje ze tu gleba za ciezka, bo bardzo gliniasta...

    pozdrawiam serdecznie! aneta

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten leszczynowy tunel to hit i do Waszego pięknego wiejskiego ogrodu pasuje idealnie.
    Też uważam, że ogród i dom powinien być wkomponowany w krajobraz. Niestety, niektórzy o tym nie myślą wcale i potem oczy bolą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem co się z moim wczorajszym komentarzem stało. Najwyraźniej go wcięło.
    A ja muszę przecież powiedzieć Tobie, że bez tunelu Wasz ogród nie będzie Wasz. I myślę, że ten nowy z pewnością wymyślisz równie urokliwy. a ja będę podpatrywać ;)
    Tymczasem napatrzeć się nie moge na tą Waszą piękną jesień ogrodową. I pałam rzecz jasna zazdrością! Tak, tak, wiem. Nie od razu Kraków...
    ...tylko, że jak tak Ciebie czytam i czytam to coraz większe obawy mnie dopadają, czy my się uporamy z tymi naszymi marzeniami ;) ...bo wciąz tak mało wiemy. I powiedz, czy taki dyletant jak ja może się porywać na takie plany? Czy to aby nie jest wyprawa z motyką na księżyc?
    ...i jeszcze chciałam powiedzieć, że to co robicie z Andrew, zarażając ludzi miłością do naturalnych ogrodów jest naprawdę piękne. Niezwykle się cieszę, że dane nam było Was poznać.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszuś dziękuję ;-)
      A Ty nic się nie martw - los tak chciał, że jesteśmy w pobliżu więc w biedzie Was nie zostawimy! Tak w ogóle to szykuję się Was odwiedzić w tym tygodniu - aż ślinka mi leci na opowieści z Irlandii ... jednak zawsze człowiek trochę tęskni do tak zwanych 'starych śmieci' ... ściskam Waszą trójkę bardzo mocno, K

      Usuń
  16. A w Waszym ogrodzie ciągle pięknie, wcale nie widać , że jesień nadchodzi :) Głogu śliwolistnego nie znam, ładnie wygląda, gdy go gdzieś spotkam to kupię by powiększyć ogrodową spiżarnię, póki co ptaki wykończają owoce świdośliwy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten głóg ma tak duże (jak na głóg ;-) i pięknie czerwone owoce - jestem oczarowana ...

      Usuń
  17. Przepiękny ogród! Idealne miejsce aby usiąść po pracy z dobrą książką i zapomnieć o całym świecie

    OdpowiedzUsuń
  18. Buzia uśmiechnięta od ucha do ucha, odkąd znalazłam się w świecie blogowym coraz częściej szczerzę się w uśmiechu do monitora. A początek o planecie jest po prostu ... bajecznie prawdziwy i taki potrzebny w dzisiejszych czasach :))) Tak, jest nas więcej... oby coraz więcej :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem nic o żywokoście, i gdzie go mam kupić? Obornik kupuje regularnie ale żywokost, a piszesz, ze rośliny go lubią, musze znaleźć!
    pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadziuniu żywokost rośnie dziko - jak pokrzywa - w wielu rejonach naszego kraju. Możesz poczytać o nim więcej w zakładce 'To i owo'. Ogólnie ja sobie posadziłam sadzonki w pobliżu kompostownika, żeby mieć je 'pod ręką' ;-)

      Usuń
  20. Kasiu ogród jest piękny, taki jak lubię, kolorowy i ekologiczny.Zawsze sieję polpon zielony tez daję facelię,gorczycą i czasami łubin.
    we wtorek czeka mnie przekopanie całej działki z obornikiem.Wczoraj w nocy mróz ściął mi wszystkie kwiaty,cynie i dynie.nawóz zielony leży więc będzie dobrze kopać.
    pozdrawiam i dobrej pogody życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaga ale miło czytać takie rzeczy - wysyłam Ci wielkiego całusa!!! ;-) K

      Usuń
  21. Kasiu,Twój ogród mnie oczarował, zdjęcia piękne, a posty czyta się jak dobrą książkę. Uprawiam ekologicznie działkę. Nawożę ją kompostem, obornikiem granulowanym, gnojowicą z pokrzyw i żywokostu, a na zielony nawóz wysiałam łubin. Właśnie dziś został przekopany. Twój tunel obsadzony roślinami wyglądał bajkowo. Przez kilka lat miałam na działce tunel foliowy; zamiast metalowych prętów były drewniane pędy z aronii, które miały 4 metry długości. Jak się okazuje są bardzo wytrzymałe, bo pocięte na krótsze odcinki wykorzystuję je nadal jako podpórki pod pomidory. Tunel rozebrałam, gdy wandale pocięli mi folie. Mam za to inspekt do którego muszę wchodzić na kolanach, a w nim doniczki z ukorzenionymi roślinkami.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń