środa, 8 kwietnia 2015

Pracowite przedwiośnie w naszym ogrodzie.

Mam spore zaległości ... przegapiłam cały marzec, a działo się baaaardzo dużo. Dzięki łaskawej zimie można było zrobić naprawdę dużo w ogrodzie i ta praca opłacała się, gdyż początek kwietnia był (i ciągle jest) dla ogrodnika całkiem kiepski.




Prace rozpoczęły się jeszcze pod koniec lutego od wariackiego oczyszczania terenu za szklarnią. Podczas gdy ja z moimi drogimi Bramasole i Maszką  popijałyśmy sobie herbatkę na słonecznym tarasie w Małopolsce, mój ogrodniczy małżonek zabrał się do oczyszczania samosiewek drzew na Pomorzu ... szklarnia była śmiertelnie zagrożona podobno tylko raz, ale jakoś się udało - na szczęście mnie przy tym nie było. Była jednak Mazie i wszystko mi później opowiedziała ;-) mój szpieg hehe  





Ogólnie wszystko zakończyło się pomyślnie, chociaż biedny Andrew miał migrenę po stresie spuszczenia drzewa na szklarni ;-( powstało jednak bardzo dużo wolnych miejsc, w których posadziliśmy masę krzewów: trzmielinę europejską, kalinę wonną (bliżej ławki), kalinę koralową, dereń biały i jadalny, a bliżej granicy z polem sąsiada tarninę. 





Teraz jest jeszcze miejsce na byliny. Myślę, że uderzymy na początek w masę ciemierników. Na początek wykupiliśmy ze szkółki Cyrzan w Garczu (u nas pod nosem) prawie wszystkie ciemierniki białe (Helleborus niger), które są niesamowicie cennym źródłem pokarmu dla pszczół bardzo wczesną wiosną ... czekają na posadzenie.




******


W lasku za warzywnikiem zaczyna się robić gęsto od nasadzonych w zeszłym roku dereni ...


 


W marcu udało się przekopać z obornikiem glebę w warzywniku i pod koniec miesiąca nawet zrobić trochę wysiewów wprost do gruntu. A także posadzić ziemniaczki mniam ;-) zbudować 4 nowe rabaty wzniesione i zainstalować osłony na starych rabatach wzniesionych (bez osłon przy dzisiejszej pogodzie ani rusz!) - rosną już pod nimi sałata, wczesna odmiana bobu, wczesne marchewki, szpinak, rzodkiewki, rukola i zielenina orientalna (musztardowiec, mizuna). Jejku - nie mogę się doczekać !!!!!!!!!!!!





W tym roku Lidl nas nie zawiódł i znowu 'rzucili' mączkę rogową. Pisałam o tym na facebooku i wiem, że wiele osób ją kupiło. My w zeszłym tygodniu wyczyśliliśmy kościerskiego Lidla ;-) ale ze względu na średnią popularność (hehe) pewno się jeszcze w wielu sklepach uchowała - jeśli nie macie, to polecam. Teraz właśnie mączką rogową podypujemy wszystkie drzewka i krzewy, a w wkrótce także rabaty bylinowe. Nie znalazłam w naszym kraju dotychczas innego wolno rozkładającego się nawozu organicznego.  





*******

W marcu także tchnęliśmy życie w naszą zaspaną i rozleniwioną szklarnię. Zimowały w niej (bez ogrzewania) laki pachnące siane w czerwcu 2014, które będą kwitły za krótką chwilkę - zupełnie nie boją się mrozu, ale bardzo nie lubią być pokryte śniegiem, a więc wraz z podobnie kapryśnymi goździkami brodatymi stały zimą pod szkłem.  Ale nie o tym mowa ... chciałam pokazać tak na roboczo, jak wyglądała nasza szklarnia zanim wypchaliśmy ją siewkami (szczególnie na prośbę Joli, którą serdecznie pozdrawiam ;-) : 


Takie podpory przykręcane są do ściany szklarni. Ławy więc nie stoją, tylko wiszą dla uzyskania jak największej przestrzeni również na podłodze. Gdyby ławy stały 'na nogach' to trudno byłoby pod nimi rozłożyć podgrzewane maty, na której stawiamy tacki i doniczki z nasionami zanim wykiełkują.


Do podpór przykręcamy ławy. Wszystko jest wykonane z lokalnego modrzewia. 
Na szyby przyklejamy też wiosną folię bąbelkową dla zachowania ciepła. Wygląda to bardzo kiepsko, ale naprawdę zdaje egzamin.


I wygląda to tak. Teraz można na podłodze rozłożyć styropian i matę podgrzewaną tak jak widać na zdjęciu poniżej. Latem zabieramy ławy do garażu, aby mieć więcej miejsca na większe rośliny np. pomidory. Jeszcze nie wiem co będzie w szklarni latem tego roku ... po pomidory powędrują do tunelu.



W marcu wszelakie zimujące na gapę roślinki typu lak pachnący, goździk brodaty, chryzantemy i jakieś niedobitki lawendy zakupionej na wystawie w Hampton Court 2014 zostały wyproszone do zimnego inspektu, a ich miejsce najpierw zajęły przeniesione z domu pelargonki i inne kapryśne na mróz rarytasy - a później setki siewek. 




Andrew zainstalował ogrzewanie i ciepłą matę (na której leży ;-) rozłożoną na styropianie - na tej macie ustawiamy donice i tacki z dopiero co wysianymi nasionami. Szybciej kiełkują na ciepłej podłodze, a potem ustawiane są na półkach - potrzebują teraz może mniej ciepła, ale więcej światła!





W marcu wysialiśmy rośliny słynące z długaśnego kiełkowania (np. kleome ciernista i werbena patagońska) oraz te, które nie do końca boją się chłodu i w pierwszej kolejności będą mogły powędrować do zimnego inspektu lub od razu na rabaty wzniesione pod osłony (np. groszek pachnący, bób, karczoch czy sałata) - te siewki już zostały 'wyrzucone' z ciepłej szklarni jakiś tydzień temu. 





Ze względu na moją całkowitą obsesję dotyczącą organizacji tegorocznej Tomato & Chili Fiesta wysialiśmy chyba z milion odmian pomidorów, papryczek chili, papryk słodkich oraz bakłażanów. Teraz wszystkie siewki zostały przepikowane i gnieżdżą się z pelargoniami w zapchanej szklarni. Z nadejściem cieplejszych dni wyrzucam pelargonie do inspektu. Rozmaryn i eukaliptus już sobie spokojnie stoją w donicach przed szklarnią i czują się świetnie ;-) ryzyk fizyk - ale w szklarni miejsce tylko dla VIP'ów. 





******


Jeśli zastanawiacie się co wariaci zrobią z tymi wszystkimi pomidorami i papryczkami - to już wyjaśniam ;-) otóż na tym, co teraz wygląda jak krajobraz księżycowy widoczny na fotkach poniżej - za kilka tygodni stanie piękny tunel foliowy. Już jest zamówiony i w produkcji, ale jak to ze wszystkimi fajnymi rzeczami w życiu bywa - trzeba troszkę poczekać ... 


Tutaj właśnie robi się droga dojazdowa co tej naszej całej nowej części ogrodu. W oddali widać miejsce na tunel.

Hehe trudno w to uwierzyć, ale tutaj będą piękne ogrody. Nie lubię takich prac kaparkowych, bo dla mnie to totalna dewastacja - ale staramy się to robić świadomie i nie 'wypychamy' gleby tylko wyrywamy za pomocą koparki korzenie drzew. Potem koparka delikatnie niweluje teren, ale z zachowaniem naturalnych spadków i większych nierówności. Nie chcemy mieć tu totalnego placka ;-) 

A tutaj właśnie stoję i robię fotkę ;-) w tunelu - no za 3 tygodnie - i patrzymy w kierunku naszego domu i istniejących ogrodów. Po prawej, na tyłach będzie budynek zbudowany ze starej stodoły, która już czeka na rozbiórkę. Pracy tu sporo .... 

Mam nadzieję, że Andrew ma sporo pomysłów na zagospodarowanie tego terenu ;-) 

Póki co świetne miejsce zabawy dla Alberta i kolegów.

A i pies może sobie bezkarnie kopać dziury wielkości krateru syberyjskiego - no ale to do czasu!



*******


Nie ma to jak słodki zapach frezji ;-) 



Teraz rozpoczęliśmy już przygotowania do pierwszych w tym roku warsztatów Praktyczny Ogrodnik - WIOSNA. Plan zajęć już ustalony, spisany i odesłany do druku dla uczestników, oby tylko pogoda nie zawiodła - bo jak sama nazwa wskazuje będziemy 'praktykować' pod gołym niebem ;-) 

Przypominam też o targach ogrodniczych 18 - 19 kwietnia w Lubaniu obok Kościerzyny - warto tam zajechać, tylko uwaga żeby nie wydać fortuny! Słoneczne pozdrowienia dla wszystkich ;-) 





60 komentarzy:

  1. O rany, jakie zmiany! :) Już jestem ciekawa tego nowego ogrodu! Może coś podpatrzę i dla siebie, bo chyba też trzeba będzie zrobic taki "plac budowy". ;)
    I ile "kiełków" u Was. ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu zapraszam do podglądania, przecież po to tu jesteśmy ;-) jeśli chodzi o 'plac budowy' to od wczoraj wygląda lepiej, bo miły gospodarz Marian pięknie przeorał część pod ogród i dziś będzie bronował i ... wszystko tylko nie ten 'placek' budowy hehe !!!
      Do zobaczenia. Buziole!

      Usuń
  2. Pięknie to u Ciebie Kasiu wygląda. Ślinię się na widok roślinek, szklarni i tego areału do zagospodarowania. Już sobie wyobrażam tę burzę mózgów i mnóstwo planów jej zagospodarowania. Aż mi żal, że mój mikro warzywniak nie jest rozciągliwy, śledząc bloga wstecz chciałabym i to i tamto i muszę się nieźle nagimnastykować aby upchnąć w tym roku dodatkowo jarmuż, karczochy i trawę cytrynową, właśnie u Ciebie podpatrzoną :-) a i bób- o ile coś mi z niego wyjdzie bo chyba za wcześnie posiałam do doniczek jest już długaśny, dopiero go hartuje i sama nie wiem ja to będzie jak przesadzę do gruntu, może obciąć pędy? Podziwiam, podziwiam, podziwiam :-) Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu my też mieliśmy taki 'problematyczny' bób z wczesnych siewów (bo jednak później pogoda zawiodła) i Andrew go przyciął. Nie wiem co z niego będzie, ale na wszelki wypadek posadziliśmy następną partię ;-) A jeśli chodzi i ogródek warzywny, to pamiętaj że sporo możesz też posadzić w donicach i nawet wiszących koszach, na płotach i ścianach możesz prowadzić drzewka i krzewy owocowe - mieszać długo dojrzewające uprawy typu jarmuż z szybkimi plonami takimi jak rukola czy sałata - i jeszcze pomiędzy to spokojnie 'wcisnąć' rządek radosnych nagietków. Życzę powodzenia!!! ;-) K

      Usuń
  3. Kopara to mi opadła na widok nowej części do zagospodarowania! WOW się ciśnie na usta i ciężko coś jeszcze wydusić. Zazdrość paskudna mój żołądek ściska ;) U mnie w tym roku też nastąpił szał chili ze względu na małżonka mego. Póki co tylko dwie odmiany (zobaczymy czy w ogóle się udadzą), ale za to w ilości hurtowej jak na nasze możliwości ;) Do tego podobne "tony" pomidorków koktajlowych. A jak dobrze pójdzie, to i bakłażany będą dzięki Aga.Felice, która przysłała mi nasionka (ja nie mogłam dopaść nigdzie). Mączka rogowa oczywiście jest i w niedzielę ruszam z nią do boju. Siewki u Was piękne. U mnie niestety sałata jakoś nie chce rosnąć w tym roku - jakiś bunt chyba. Za to podpędzony bób już powędrował to mojej pierwszej wzniesionej grządki (chwalę się nią u siebie), a na siewki w gruncie jeszcze czekam aż wyjdą. Piękna ta wiosna, nawet jak śniegiem sypnie ;) Pozdrawiam Kasiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu te Twoje rabaty wzniesione wyglądają naprawdę supr, bardzo fajne. Trochę roboty było co, ale opłacało się ;-) my w tej nowej części planujemy kolejne, ale najpierw musi stanąć tunel, a reszta później - bo on wyznaczy porządek tamtej przestrzeni. Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Wow Kasia ile się dzieje u Was:)) pracy mnóstwo, ale efekty na pewno będą piękne jak cały Wasz ogród. Podziwiam tego Twojego Pracusia:) Ciekawe u kogo następna wspólna herbatka u mnie czy u Ciebie?
    buziaków moc ślę:))) i tęsknię

    OdpowiedzUsuń
  5. Praca pełną parą, jestem pod wrażeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekałam na wiadomości co tam u Was piszczy w ogrodzie i doczekałam się prawdziwych rewelacji ! Tunel zakończony stodołą !!! kozy i herbatka :) Będziesz się śmiała, ale jesteście jednym z kilku impulsów dla których zabieram się za zrobienie prawa jazdy. W końcu nie będę musiała czekać, aż ktoś pojedzie w Wasze strony, żeby zawitać na kaszubskich warsztatach, a teraz i w szkółce ! :))))
    Co do kwiatków, to ogromnie zazdroszczę szklarni. Od tego sezonu mam zimny inspekt i już teraz widzę, jakie to ułatwienie, a co dopiero jakbym posiadał szklarenkę. Siewki wyglądają cudownie, takie prężne. Moje są w większości powyciągane :/
    Powodzenia w sadzeniu, sianiu i zatunelowywaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, ale to my tylko musimy zgrać terminy i dokulamy się moim małym żuczkiem przecież!

      Usuń
    2. To mówisz, ze nie muszę prawka robić? ;) Super! W takim razie na następnym spotkaniu obgadamy termin :)

      Usuń
    3. haha Atka rób prawko - przyda się ... będziesz mogła ukradkiem buszować po szkółkach i ładować do bagażnika hehe. Ale tak serio - to bardzo się cieszę, że mogę się Was dziewczyny spodziewać, bo w tym roku festiwal i chili fiesta będą fajne. Mam nadziej, że do tego czasu trochę się u nas ze zwariowanymi pracami uspokoi. Ściskam mocno, K ;-)

      Usuń
    4. Ja już na pewno zacieram rączki na Festiwal i Fiestę, bo terminy niedzielne, więc nie nałoży mi się z pracą :D Ewentualne warsztaty muszę z Atką obgadać ;)

      Usuń
  7. Mam oczy jak talerze... cudności.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że praca wre :) Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po waszej myśli. Tak jak przedmówczyni-chętnie coś od Was podpatrzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Kasiu czy Pani te frezje sadzi do donicy i tak zostaną (np jak dalie) czy tez Pani je podpędza w ciepełku a potem do ogrodu. Kupiłam ładny zestaw cebulek frezji i sie zastanawiam co z nimi zrobić. Sąsiadka juz 2 lata probowała z frzjami i jej nie wschodzą. Moze własnie trzeba podpędzić w doczkach? Bardzo proszę o pomoc bo marzy mi sie moja rabata wielokwiatowa własnie z frezjami. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie też nie udaje się z frezjami. Nie kwitną.
      Polecam lekturę https://zojalitwin.wordpress.com/2011/03/24/frezja/
      Autorka opisała warunki uprawy i trudności w uzyskaniu kwiatów.

      Usuń
    2. Witajcie. Jeśli chodzi o frezje, to ja akurat sadzę je zawsze w donicach na wiosnę i tak sobie w cieple rosną do końca - uprawiam je w ten sposób tylko jako kwiaty do ozdoby i opachnienia ;-) domu czy szklarni. Jak komuś zależy na uprawie frezji na rabacie - to polecam zrobić tak: posadzić na początku kwietnia do donic i zostawić w ciepłym miejscu aż do końca maja, dopiero wtedy wysadzać w grupkach po 3 lub 5 lub 7 czy więcej - do tego czasu rośliny będą miały już sporo liści i cebulki na 100% nie zgniją w glebie. Trzeba z nimi bardzo uważać, bo są tak wrażliwe na przymrozki jak dalie czy ziemniaki. Powodzenia!!! Pozdrawiam serdecznie, K ;-)

      Usuń
  10. Hej pozdrawiamy z Grabówka Majka i Jarek , My tez "czyściliśmy Lidla w Gdyni- za Waszą poradą . Ogrom prac u Was - powodzenia i do zobaczenia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyszczę tego samego Lidla! Niech żyje mączka! pozdrawiam

      Usuń
  11. Bardzo ładnego ma Pani psa co to z rasa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, to jest cudowny Flat-Coated Retriever suczka o imieniu Mazie ;-)

      Usuń
  12. dzieje się i to duzo. Mnie tez udalo się przekopać wraz z obornikiem, w tym roku dałam koński.Na dzialce wyjrzały już ziola,melisa,bazylia i mięty pieprzowa i cytrynowa.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma nic wspanialszego nad wyczekiwanie pierwszej zieleninki. Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  13. Nie wiem jak to możliwe, ale sama jestem podekscytowana Waszymi planami i działaniami :) Nie mogę się doczekać jak to wszystko powstanie - to jest niesamowite!.
    Moje młode siewki niecały miesiąc temu wylądowały w nieogrzewanym tunelu foliowy. Muszę przyznać, że jak na razie mają się świetnie, no i przy okazji maja więcej światła niż na parapecie.
    Ciemierniki przepiękne, chyba sama się na takie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzuziu mi czasami jest trudno nadążyć - trudno to wszystko koordynować, ale nie będzie tak zawsze, kiedyś mam nadzieję to szaleństwo zaowocuje ;-) najważniejsze, że nadeszła wyczekiwana wiosna i rano do okna sypialni zagląda mi słońce - to dodaje bardzo dużo energii do działań.

      A czy miałaś w tym chłodnym tunelu również pomidory? Bo moje w tym roku cierpią z powodu takiego chłodu w kwietnia ;-(

      Ściskam mocno, K

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak - ale inaczej umarłabym z nudów! Pozdrawiam ciepło, K ;-)

      Usuń
  15. Kurczę, szklarnia, rabaty pod osłonami i jeszcze mega tunel! Niektórzy to mają dobrze :-) Dobrze, że się dzielą z tymi, co mają metrów ziemi dla siebie niecałe 200 :-) Super to wygląda, ale już sama nie wiem, bo czekałam na wieści, co tam u Ciebie Kasiu, a tu jedynie zapowiedź czegoś WIELKIEGO i znowu będę czekać. Cieszę się, jakby to u mnie miał stanąć jakiś tunel :-D Tymczasem donoszę, że natknęłam się dziś przypadkowo na reklamę nawozu organicznego długo działającego Compo - sprawdziłam u nich na stronie - rzeczywiście mają - 50% wełny owczej, a reszta - odpady z produkcji zwierzęcej, ale nic więcej nie piszą, więc co to jest - można jedynie podejrzewać. Z reklamy wynika, że kosztuje ok. 22 zł. Zainteresowałam się, bo u mnie są ślimaki (a u kogo nie ma...?), a Brytyjczycy używają granulek z owczej wełny jako bariery wokół roślin. Może by to połączyć? Co myślisz, Kasiu? Czy te granulki owcze są w ogóle skuteczne w jakimś stopniu? Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu z tego co piszą na stronie Compo o tym nawozie, to wynika że jest 100% naturalny - to chyba jest ok. Przyznam, że nigdy nie używaliśmy wełny owczej do nawożenia, ale może faktycznie zawiera te wszystkie składniki, o których pisze Compo. Na pewno pomidory warto jest zasilać nawozami płynnymi czyli najpierw gnojówką z pokrzyw a potem z żywokostu lub świeżego obornika. Ale granulowany obornik lub ten nawóz Compo też można im podsypywać - jak i innym warzywom w warzywniku. Na pewno ta maczka rogowa z Lidla rozkłada się dłużej, więc tą wełenkę może trzeba będzie jeszcze powtórzyć w połowie sezonu. Życzę powodzenia. ;-) K

      Usuń
  16. Nie dziwie się, że tak długo nie było tu wieści od ciebie. Tyle pracy - zapowiadają się imponujące zmiany. Próbuje sobie wyobrazić w którym miejscu będzie się znajdowała nowa część ogrodu. Nie mogę się doczekać kiedy nam pokażesz efekty tych prac.
    A tak przy okazji Kasiu, czy frezje sadzi się tak płytko jak na zdjęciach? Uwielbiam ich zapach i w zeszłym roku posadziłam ich trochę w skrzyni, ale nie bardzo chciały kwitnąć. Może sadziłam za głęboko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga zrobiłam zdjęcie tych frezji zanim dosypałam podłoża - sadzę je tradycyjnie na około 3 razy ich wielkość. Bardzo polecam, bo ładnie rosną i faktycznie zapach jest boski. Jedyne tylko to, że uwielbiają je mszyce - musisz mieć oko na młode liście i w razie czego ściągać palcami te tłuste, spasione mszycę i mordować je pyk! hehe

      Usuń
  17. No Kasia, rozmach to macie:) Piękne siewki, wspaniałe plany, rewelacyjne możliwości - tylko carpe diem jak mawiał pewien angielski nauczyciel:) Mam nadzieję że zobaczymy się na Festiwalu Plonów i obejrzę te cudeńka na własne oczy! Mączkę mam, znalazłam też świetne szklarenki do siewów, wchodzą równo na parapety! Jak szyte na miarę ;) Szklarnię nasza naprawiamy po wichurach, trochę ucierpiała, ale posłuży nam jeszcze. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za wytrwałość i siły bo roboty, bo będziecie jej potrzebować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda wiesz jak to jest - carpe diem dopiero po porannej kawie, a przed to najwyżej carpe noctem (z góry przepraszam za kiepską Łacinę, ale od czasu ostatniego egzaminu na uniwerku nie widziałam ani razu mojego słownika) - ale prace faktycznie pędzą do przodu i najważniejsze, że nareszcie jest słonecznie i prawie ciepło! Pozdrawiam i trzymam za słowo z tym przyjazdem ;-) k

      Usuń
  18. O rany, jak ja bym chciała, żeby mój ogródek mógł tak sobie rosnąć jak twój. Wydaje się, że obecny ogród jest już duży, a tu zaskoczenie, bo za rogiem i za drzewami czai się jeszcze tyle terenu do zagospodarowania :-) Oszalałabym ze szczęścia i nadmiaru pomysłów gdybym miała to zagospodarować.
    Szykuje się u was niezłe święto pomidorów :-) U mnie też. Kilkadziesiąt odmian po kilka sztuk już sobie rośnie, miejsce w szklarni zaplanowane, a na nadwyżki sadzonek czai się sporo znajomych ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co, to za ten róg za drzewami to wolę w ogóle nie chadzać - koparki, ubijarki, kable, rury - to nie na moje nerwy hehe powinno być pięknie, ale najpierw spustoszenie ;-( dobrze, że chociaż liście na drzewach się pojawiły. Jak tylko stanie wyczekiwany tunel foliowy, to zabieram się za kosmetykę czyli rabatki, płoteczki i inne pierdułeczki ... cały inspekt kwiatów czeka ;-) ... a o pomidorach i chili to już nie wspominam - życzę udanego sezony i baaaaardzo obfitych plonów - ciekawa jestem tych odmian pomidorów. Pozdrawiam, Kasia ;-)

      Usuń
  19. Pięknie ale pracy wykonano na tony, pozdrawiam
    j

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam ochotę zacząć wszystko od nowa. U mnie wszystko nie tak , nie po kolei i bez sensu. Chyba wpuszczę do mnie stado dzików to wtedy zrobią porządek., Do tego grypa. Zazdroszczę Wam bardzo. Mnie bezczynność dobija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszka masz szczęście, że tak daleko mieszkasz - bo normalnie bym Ci dała!!! U Ciebie wszystko nie tak!!!! Błagam!!! Ludzie ja u Ciebie w domu i ogrodzie byłam i widziałam jak masz tam cudnie - proszę tej Pani nie słuchać. To właśnie Ty mnie inspirujesz i kolorujesz moje życie, gdy wkradają się szarości cienie. Całus!

      Usuń
  21. Dziękuję za zdjęcia "montażowe "półek w szklarni. Warto było czekać. Wasze ławy są nie tylko praktyczne ale też ładnie wykonane.
    My również wykorzystujemy folię bąbelkową w naszej szklarni. Ciekawa jestem czy wystarczy sama mata do podgrzewania czy używacie jeszcze piecyka/ termowentylatora z jakimś programatorem? My biegamy i ręcznie włączamy na noc i wyłączamy na dzień.Jaka temperatura powinna być w szklarni w dzień a jaka w nocy? U nas w dzień mimo, że nie podgrzewamy tylko słońce - jest ok 40 stopni, a w nocy kiedy podgrzewamy piecykiem - tylko ok.14 stopni. Czy to dobrze? Pozdrawiam Jola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Jolu - ładne wykonanie tych półek zawdzięczam mojemu utalentowanemu stolarzowi, którego już będę męczyła o podobne rzeczy do końca świata. On robił nam i okna i elewację i drzwi do domku ogrodnika i w ogóle wszystko ;-) przekażę mu słowa pochwały.

      Matę mamy tylko do chwili, gdy wszystkie nasiona wykiełkują - w tym roku zabraliśmy ją ze 2 tygodnie temu. Potem zostaje tylko taka dmuchawa - nocą dmucha ciepłe powietrze, a w dzień zimne dla wentylacji. Jeśli mamy pomidory w tej szklarni lub papryczki i bakłażany, to ta dmuchawa z chłodnym powietrzem chodzi całe lato. Zrobię jej fotkę. Jeśli chodzi o temperaturę w nocy - to nie powinna spadać poniżej 8 stopni, a że w dzień to czasami dochodzi do 40 to normalne, ale niech nie spada poniżej 15 - 20. Ale to nic, dla wrażliwych na chłody roślin najgorsze są niskie temperatury - my nawet nie możemy zostawiać szklarni na cały dzień do wieczora bo po zachodzie słońca temp spada i pomidory cierpią ;-)

      Pozdrawiam serdecznie ;-)

      Usuń
  22. Kasiu, u nas w tym sezonie plan nr 1 to podwyższany warzywnik i mamy już moje wyczekane 7 skrzyń (240/120/30 cm) i już naobornikowane, nakompostowane i czekają gotowe na sadzonki:):) Jak Wam się sprawdzają takie wyniesione grządki z warzywami? Monty (ten słynny z ogrodu w Longmeadow:) mówi, że absolutnie nie wolno deptać:):):):):):):):):) Piękny ten Wasz ogród, kocham taki styl:) Pozdrawiam ciepło. Ps. Czy nie myślałaś o prowadzeniu takich warsztatów czy wykładów w różnych miastach nt. ogrodu, stylów, coś dla rozpoczynających przygodę z ogrodem? Opole czeka:) Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;-) Wasze rabaty w warzywniku wyglądają SUPER! Ucałuj Twojego Przemko bo w tych kaloszach wygląda bardzo cool i widać, że ma rękę do pracy w ogrodzie. U nas podniesione zagony sprawdzają się bardzo dobrze, do tego stopnia że w tym roku dorobiliśmy jeszcze 4 i w części przy tunelu foliowym też będą właśnie takie rabaty. Nie depczemy po naszych rabatach podniesionych tylko chodzimy po deskach przez nie przerzuconych - tak jest o wiele wygodniej i sadzić i siać i zbierać i wszystko robić. Z tego właśnie powodu rabaty podniesione nie powinny być szersze niż 120 cm czyli u Was jest perfekt.
      O warsztatach może i myślałam, ale czasu mi ciągle brak!!!! Mam nadzieję, że to jeszcze przed nami ;-) Pozdrawiam, K

      Usuń
  23. Jak zwykle u Was się dzieje sporo :) Nie mogę się doczekać, kiedy pokażesz efekty tych planów!

    Mączkę rogową kupiłam za Twoim poleceniem i już dostał ja żywopłot. Ale mam pytanie - czy mogę jej używać na grządce warzywnej? Według opisu tak, ale Ty piszesz głównie o krzewach i bylinach, ze pod nie sypiecie tę mączkę. Czy też nie używacie jej do warzyw, bo używacie obornika?

    Poza tym mam wrażenie, ze w tym roku jestem okropnie do tyłu z tymi uprawami, a najbardziej to żałuje, ze nie posadziłam w marcu cebuli. Już by miała ładny szczypior :( Boby też wyhodowałam długie i wiotkie, ale tu akurat jestem usprawiedliwiona, bo zakiełkowały pod koniec marca, a pogoda wtedy zdecydowanie nie pozwalała na wystawianie ich na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ange - używamy mączki w warzywniku też. Nasz najważniejszy nawóz oraz ‚budowniczy’ gleby to przekompostowany obornik z zaprzyjaźnionego gospodarstwa od rolnika. Rozkładamy go na rabatach w ogrodzie warzywnym i ozdobnym późną jesienią lub czasami wczesną zimą, ale wiosną dajemy glebie dopalacze w postaci szybko działającego granulowanego obornika bydlęcego lub kurzego i mączki rogowej. Rozrzucamy około garść na metr kwadratowy i delikatnie mieszamy z pulchną po zimowym kopaniu glebą za pomocą grabi lub wideł (najlepiej przed deszczem). Szybkie plony takie jak sałata przeżyją spokojnie bez nawozowych dopalaczy, ale długo dojrzewające uprawy czyli np. kapusty, jarmuż i brukselka muszą podjadać - latem nawet warto je podlewać jeszcze nawozami płynnymi czyli gnojówkami. Mączka rogowa dosypywana jest pod długo dojrzewające plony wiosną, gdyż bardzo wolno uwalnia swoje składniki pokarmowe, starcza im potem na cały sezon. Pozdrawiam ciepło, Kasia ;-)

      Usuń
    2. Kasiu, bardzo Ci dziękuję za wyczerpująca odpowiedź :) Rozsypie wiec resztę mączki na rabacie z kapustnymi i pomidorami in spe ;)

      A za rok będę czatować, żeby zgarnąć jej więcej, bo chętnych na nią roślin przybywa.

      Usuń
  24. Witam Pani Kasiu! Bloga czytuję regularnie i wielokrotnie w poszukiwaniu wiedzy i inspiracji (ja to w zasadzie dopiero zaczynam zagospodarowywać teren po budowie). I nawet zaczęłam się troszkę martwić, gdy się Pani nie odzywała. Tyle się u Pani dzieje, że pewnie trudno znaleźć choćby chwilkę wolnego czasu, zwłaszcza na wiosnę, a tu jeszcze nowe realizacje! Czekam z niecierpliwością (choć w ogrodnictwie to raczej trzeba mieć cierpliwość) na kolejne etapy. Oczywiście mączka rogowa zakupiona - gdyby nie Pani blog, to bym tym nawozem wcale się nie zainteresowała. Pani blog to skarbnica praktycznej wiedzy, a tej przede wszystkim potrzeba, zwłaszcza początkującym ogrodnikom. Po mimo, że od dziecka mam do czynienia z ogrodnictwem, bo w domu rodzinnym zawsze był warzywnik, sad i ogród ozdobny, to po zweryfikowaniu moich doświadczeń z Pani, czuję się jak początkujący ogrodnik. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cierpię z tego powodu, ale mam ogromny problem z czasem. Pracuję w każdej wolnej chwili, a i tak wydaje się że tego zupełnie nie wystarcza ;-( a czasami po prostu trzeba chwilkę odpocząć - a wtedy znowu sumienie gryzie. Ale to nic, nie narzekam - wiem, że wszystko w moich rękach i mam nadzieję, że za rok lub dwa nauczę się lepiej gospodarować czasem i wszystko się trochę uspokoi ;-) Mam nadzieję, że udaje Ci się szczęśliwie zagospodarować teren po budowie - na tym etapie na 100% najważniejsza jest gleba. Życzę wytrwałości i czekam na efekty ;-) Pozdrawiam serdecznie, K

      Usuń
  25. Jako raczkujący ogrodnik dopiero w tym roku odkryłam obornik granulowany ale o mączce rogowej to w życiu nie słyszałam...jak widać człowiek uczy się całe życie !
    Bardzo lubię tutaj zaglądać, każdy post kipi optymizmem , ogromną wiedzą i doświadczeniem (czego mi osobiście brak) w związku z tym poczytując Pani posty ciągle dowiaduję się czegoś nowego.
    serdecznie pozdrawiam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Kocanko, ja widzę że i Twój ogródek coraz piękniejszy - widać, że tworzy go osoba z wielka miłością i oddaniem. Życzę pięknego sezonu - szczególnie z tymi wszystkimi ślicznymi kocankami, które masz zamiar posiać ;-) mamy podobny gust. Pozdrawiam K

      Usuń
  26. Witam.bardzo podziwiam.widac ze jesteście państwo bardzo oddani.prawda że warto :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata dziękuję serdecznie ;-) pewnie, że warto - inaczej smutny byłby ten świat. Życzę dużo siły i wytrwałości w uprawie Waszego ogrodu. Pozdrawiam, Kasia ;-)

      Usuń
  27. Kasiu a czy to jest to samo, bo z opisu wynika, że zawiera wypełniacze w formie mączki rogowo-kopytnej i ości?
    http://www.zielonydom.pl/produkty/40/26/Nawoz-do-iglakow.html

    Takie cos znalazłam z mączką rogową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Basju, to nie jest dokładnie to samo - nie wiem na 100% co to za produkt. Ale jeśli zawiera wypełniacze w formie mączki rogowo-kopytnej i ości to nie może to na pewno zaszkodzić i zawsze będzie lepsze od sztucznego nawozu. Nie wiem jakie tam są proporcje tego naturalnego do sztucznego, ale i tak jestem pod wrażeniem że coraz to więcej produktów idzie w stronę eko. Mączka rogowa z Lidla to 100% mączki rogowej, w tym produkcie to wypełniacze.
      Pozdrawiam serdecznie ;-)

      Usuń
  28. Działacie z rozmachem, Kasiu! Wasze gospodarstwo robi wrażenie. Coś takiego, to moje marzenie, ale i tak cieszę się ze swojego ogrodu.
    Pisałaś o mączce rogowej - ja także zgarnęłam wszystkie torby z półki w pobliskim Lidlu, ale chcę zapytać, ile trzeba sypać tego pod rośliny, żeby była to wystarczająca dawka nawozu? I trzeba to przemieszać lekko z glebą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My rzucamy tak mniej więcej garść na 1 m kwadratowy i najlepiej byłoby to trochę z glebą przemieszać widłami - inaczej przy tych wiatrach może wszystko odlecieć ;-) Pozdrawiam Cię cieplutko, Kasia.

      Usuń
  29. No i dziękuję za inspirację :) Pięknie wyglądają wiosenne kwiaty w takich dużych donicach :) Już wiem jak będzie wyglądał mój niewielki ogród . Nie tylko grządki ale i donice. Znalazłam coś jeszcze tutaj bo muszę, się dokształcić i to dość mocno :) Mam nadzieję, że efekt będzie choćby w niewielkim stopniu tak piękny jak ten na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń